☘
- Hermi? - Ginny ostrożnie zajrzała do sypialni Gryfonki. Na ścianach leżała bladożółta tapeta w fioletowe, drobne kwiatki, a cały pokój pogrążony był w półmroku rolety. W materaco podobnym łóżku przykryta puchową kołdrą leżała jej przyjaciółka, a spod zielonej pościeli wystawały tylko jej włosy. Weasley podeszła do dziewczyny i już pierwszy rzut oka na bladą twarz z dwoma wypiekami i czerwonym nosem powiedział jej wszystko. Hermiona była chora. Ginny dotknęła swoją chłodną dłonią jej rozpalonego czoła, a dziewczyna otworzyła szkliste oczy. - Jak się czujesz?
- Jakbym jechała na rowerze - wychrypiała. - Tylko, że rower płonie, ja płonę, wszystko płonie i jestem w piekle...
- Biedulko. Zrobię ci herbatę i coś do jedzenia. Masz w domu jakieś leki?
Hermiona pokręciła głową, a Ginny westchnęła i wyszła z pokoju, uśmiechając się pokrzepiająco do Psa, która koczowała przy sypialni Pani z cichym skomleniem.
- Pilnuj jej - poradziła, a Pies jak na zawołanie podreptała cichutko do łóżka i położyła się przy nim.
Ginny wstawiła czajnik i cierpliwie zajęła się robieniem jednej, ale jakże super wypasionej kanapki dla przyjaciółki. Powyjmowała z lodówki: rzodkiewkę, sałatę i ogórka, pomidory, ulubioną szynkę Herm i serek topiony. Chwyciła ketchup, by jakoś zwieńczyć swoją pracę i zabrała się do powolnego i precyzyjnego odkrajania kromki z chleba. Jej kanapka będzie lepsza niż wszystkie kanapeczki Luny razem wzięte. Już ona, Ginewra Weasley, pokaże, że w kuchni nie jest zbędna i też umie zrobić coś, by smakowało. Poczuła, jak krew ją zalewa, gdy przypomniała sobie wczorajsze odwiedziny srebrnowłosej. Gdy otworzyła jej drzwi, widać było, że Lovegood spodziewała się wszystkiego, ale nie jej. Zepsułam jej plany. Chciała wyżalić się, poskarżyć na mnie, przeciągnąć Herm na swoją stronę, ale ja jej wszystko zepsułam, będąc tutaj jako pierwsza. Skrzywiła się przypomniawszy sobie srebrną obrączkę z szafirem na palcu Luny. Pierścionek idealnie podkreślał urodę Krukonki; był skromny i nie potrzebował żadnych dodatków, by zachwycać. A jaki ona dostałaby pierścionek? Ciężką, miedzianą obręcz pełną odprysków symbolizujących piegi. Przełknęła gorzko ślinę, patrząc na idealnie odkrojoną kromkę; nie za grubą, nie za cienką. Chwyciła nóż i posmarowała ją masłem, próbując wyrzucić ze swojej głowy szczęśliwy obrazek Harry'ego i Luny.
Jej telefon wydał charakterystyczne piknięcie akurat, gdy myła sałatę i kładła ją na suszarkę. Wytarła ręce i chwyciła stare urządzenie do rąk, zdając sobie sprawę, że w oczach ma łzy złości. Gwałtownie zamrugała, strofując się. Przestań być taką beksą, Weasley.
📩 Hej, piękna. Słyszałem już, co się wczoraj wydarzyło... Jak czuje się Hermiona?
Ginny opuściła dłoń, wpatrując się tępo w ścianę. Nie wiedziała czy to przez zespół napięcia przedmiesiączkowego, czy dlatego, że od pewnego czasu czuła się niechciana, niekochana i nieważna, ale poczuła ukłucie bólu i zazdrości, gdy Blaise pytał o samopoczucie Granger a nie jej. Nie chciała czuć się ani na niego, ani na nią zła za to, bo świadomość, że czepia się o taką głupotę powodowała, że czuła się jak najgorszy tyran. Westchnęła i zamknęła oczy, przeklinając Potter'a i wszystkich facetów, którzy mieszali kobietom w głowach i robili z nich Merlin wie co.
📨 Jest chora. Ja też czuję się nie najlepiej, ale dzięki, że pytasz.
📩 Napisałem Ci, że jesteś piękna, a jedyne, co zauważyłaś to moje pytanie odnośnie Granger. Nin, Twoje myślenie jest nieprawidłowe.
CZYTASZ
Dramione: Gdyby nie Ty
FanfictionOd bitwy o Hogwart minęły dwa lata. Harry Potter oświadcza się Lunie Lovegood, porzuca posadę w Ministerstwie Magii i zaczyna studiować mugolskie prawo. Ginny Weasley po rozstaniu z Wybrańcem ucieka z domu i zamieszkuje w małej kawalerce na obrzeż...