🍬
- C-co... co ty tu robisz?
Hermiona stała w drzwiach, niepewnie trzymając się framugi. Było jej potwornie zimno, dlatego szczelniej opatuliła się szlafrokiem z froty. Mimo skwaru na dworze, po jej plecach przebiegały dreszcze za każdym razem, gdy ciepły wiatr uderzał w jej rozgrzaną skórę. Nie wiedziała, jakim cudem doczołgała się do drzwi. Dzwonek obudził ją z płytkiego i gorączkowego snu. Ginny, pomyślała, podnosząc się z trudem. Zapomniała kluczy. Herm chwyciła coś do okrycia się i zachęcana maślanym wzrokiem Psa poczłapała do drzwi. Otworzyła je, a za nimi stał nie kto inny, tylko Malfoy. Zmierzył ją uważnym spojrzeniem, a ona jak przez mgłę ogarnęła, że ma na sobie różową koszulę nocną w świnki i kapcie o kształcie głowy tychże zwierzątek. Odgarnęła ze spoconego czoła lepiące się kosmyki i oparła głowę o framugę. Nie miała siły. Było jej obojętne, kto i po co stoi w jej drzwiach. Chciała po prostu wrócić do łóżka.
- Tak?
Malfoy jeszcze raz objął spojrzeniem całą jej postać i spojrzał na Psa, która wychyliła się za nogi właścicielki i zamerdała ogonem, poznając tego-człowieka-co-drapał-za-uszami.
- Dlaczego nie jesteś w łóżku? - zapytał, a Hermiona znalazła w sobie choć trochę rozsądku, by ogarnąć paradoks sytuacji i parsknąć śmiechem. Jednak po chwili śmiech zamienił się w charczenie, a ona zaczęła spazmatycznie kaszleć. Łzy napłynęły jej do oczu, a płuca rozpaczliwie błagały o powietrze. Kasztanowłosa wzięła głośny oddech, odchrząkając.
- Bo musiałam otworzyć ci drzwi? Czego chcesz?
Malfoy otworzył usta, ale po chwili je zamknął, marszcząc brwi. Dziewczyna zamknęła oczy, bo świat zdawał się wirować i powoli ogarniały ją mdłości. Niech ten koszmar się skończy, pomyślała i mocniej zacisnęła palce na klamce.
- Granger? Dobrze się czujesz?
- A jak ci się wydaje? - rzuciła sarkastycznie, a jej ciało nie miało już ochoty stać w pionie. Nogi ugięły się pod nią, jakby były z waty, a ona przyłożyła czołem o framugę.
Poczuła na swoich ramionach mocny uścisk, a po chwili Malfoy jedną ręką złapał ją pod ramieniem, a drugą pod kolanami i podniósł, jakby ważyła torebkę z herbatą. Ten gwałtowny ruch wywołał u niej kolejne wirowania, więc jęknęła głucho, zakrywając oczy dłonią.
- Przepraszam - mruknął tuż przy jej uchu. - Granger, gdzie ty masz sypialnię?
Nie odpowiedziała, czując się jakby pływała w przestworzach, a w jej zakatarzony węch brutalnie dostawał się zapach jakichś słodkich kwiatów. Kichnęła, zatykając buzię, by po chwili opaść na miękki materac. Zwinęła się w kulkę i jak przez mgłę poczuła, że ktoś zdejmuje z niej ciepły szlafrok i zastępuje go jej ulubioną kołderką.
🍬🍬🍬
- B-Blaise? Co ty tu robisz?
Czarnoskóry objął spojrzeniem dziwnie dobraną dwójkę, którą spotkał na swojej drodze i zatrzymał się na ramieniu Potter'a, które wciąż obejmowało Ginny w pasie. Poczuł taki przypływ gniewu, że myślał, że od zaciskania szczęki zęby pokruszą mu się w drobny mak. Przełknął ślinę i wskazał na jedną z kamienic.
- Mieszkam tu - odpowiedział dziwnie spokojnie, a rudowłosa dziewczyna zarumieniła się i spuściła wzrok. Cholera, wyglądała tak pięknie. Zabini'ego zakuło w sercu, gdy uświadomił sobie, jak bardzo tęsknił za jej widokiem. Była jego promykiem słońca, który oświetlał i rozpogadzał mu dni. Myślał, że w ciągu ostatnich zbliżyli się do siebie, a Ginny być może pragnie czegoś więcej z jego strony... Mylił się. - Nie przeszkadzajcie sobie.
CZYTASZ
Dramione: Gdyby nie Ty
FanfictionOd bitwy o Hogwart minęły dwa lata. Harry Potter oświadcza się Lunie Lovegood, porzuca posadę w Ministerstwie Magii i zaczyna studiować mugolskie prawo. Ginny Weasley po rozstaniu z Wybrańcem ucieka z domu i zamieszkuje w małej kawalerce na obrzeż...