🍀
Nie mógł uwierzyć w to, że był taki głupi, że stał się taki łatwowierny. Wściekłość wypełniała go od środka, ale z każdym krokiem zostawała coraz bardziej wypychana przez nieznane uczucie, które wcale nie było miłe. Gryzło go i paliło, a on dopiero po chwili zrozumiał, że to, co czuje to żal. Zatrzymał się, biorąc potężne ilości chłodnego, wieczorowego powietrza i trzymając je w płucach tak długo, aż serce załopotało zaniepokojone brakiem świeżego tlenu. Wtedy wypuścił przetrzymywany gaz i uniósł głowę, zatapiając wzrok w buro chmurowym niebie. Nie pokazywało odległego kosmosu, ciał niebieskich, migoczących gwiazd. Miał wrażenie, że zamknęło się nad nim, więżąc go w przyziemnym pudełku, z którego chciał się wydostać. Pokręcił głową, a żal rozlał się po całym ciele, na zmianę paląc go i mrożąc. Jak mógł być tak głupi? Chciało mu się krzyczeć i biec. Nie wiedział tylko, gdzie. Przed siebie, aż nie potrąci go jakiś samochód czy za siebie, gdzie w oddali, na kładce wciąż stała zagubiona dziewczyna? Odwrócił się, wpatrując się w jej cień. Nie mogła go zobaczyć, była za nisko, a on za bardzo ukryty w cieniu, ale i tak wydawało mu się, że Granger patrzy się prosto na niego. Pokręcił głową, zamykając oczy i ruszając dalej. Co zrodziło się w jego sercu dzisiejszego ranka i tamtego popołudnia, gdy obudził się i zobaczył koło siebie nieprzytomną Gryfonkę? Co zrodziło się w jego sercu tego dnia, w którym na oślep biegł i szukał porwanej dziewczyny; tego dnia, w którym zjawiła się w jego progu i wcześniej, gdy on zjawił się u niej? Jak mógł nazwać to uczucie, gdy pojawiło się w jego życiu po raz pierwszy i mąciło mu umysł, sprawiało, że czuł się zagubiony i niepewny? Dlaczego miał wrażenie, że tylko ta mała kasztanowłosa istota może zranić go dogłębnie i sprawić, że już się nie podniesie? Ta świadomość napawała go takim lękiem, że chciał uciekać z dala od niej. Miłość to trucizna. Jej smak jest słodki, ale zabije cię niezawodnie, przypomniał sobie cytat z jednej powieści i czuł, że autor miał całkowitą rację, pisząc to. Nie wiedział, jak opisać swoje uczucia, które przemykały mu między palcami, nie pozwalając się złapać i zbadać, ale chaos ten wykańczał go bezgranicznie. Przysiadł na krawężniku, szukając po kieszeniach papierosów. Dopiero, gdy uświadomił sobie, że nie pali, zaklął i znowu podniósł głowę, wpatrując się w niebo.
- Co mam ci powiedzieć? - mruknął w zamknięty nieboskłon, który zdawał się ciężki i nieruchomy. Jak opisać ból, który odczuwał, pulsujący pod skórą i nie dający o sobie zapomnieć? Zmagał się z nim dopiero parę godzin, a już miał dosyć. Splunął, chowając twarz w dłoniach.
Chcę, żebyś wiedział, że Cię nienawidzę. Nie za te 7 lat, ale za te ostatnie godziny i dni. Żałuję, że dałam Ci szansę. Jesteś najgorszym człowiekiem, jakiego znałam.
Czuł, że ujawnianie Granger swoich wspomnień, było złym pomysłem. Czuł już to od momentu, w którym wyłapał jej obecność w swojej świadomości. Chciał ją zblokować, wypchnąć, ale ona uparcie wtapiała się we wszystko, na co trafiła. Zamknął oczy, zastanawiając się, co ona teraz o nim myśli. Zobaczyła, jaki był, zobaczyła, co robił. Znienawidziła mnie... oceniła na podstawie przeszłości... Gniew rozgorzał w nim na nowo. Jak śmiała osądzać mnie na podstawie rzeczy, które minęły i których nie da się zmienić? Jak śmiała, ta plugawa, głupia, słodka, zagubiona... jęknął. Już nie potrafił myśleć o niej tak jak dawniej. Nie potrafił jej nienawidzić, nawet, gdy ona znienawidziła go po tym, co zobaczyła. Uznała go za najgorszego człowieka na ziemi, żałowała, że dała mu szansę. Spuścił głowę, wpatrując się tępo w mrówki wędrujące po krawężniku. A przecież jeszcze po południu...
Tęskniłam tak bardzo, że myślałam, że umrę.
- Szybko zmieniła zdanie - wyszeptał gorzko, krzywiąc się. - Nie minął dzień, a ona już zdążyła napisać list, wysłać mi sowę i...
CZYTASZ
Dramione: Gdyby nie Ty
FanficOd bitwy o Hogwart minęły dwa lata. Harry Potter oświadcza się Lunie Lovegood, porzuca posadę w Ministerstwie Magii i zaczyna studiować mugolskie prawo. Ginny Weasley po rozstaniu z Wybrańcem ucieka z domu i zamieszkuje w małej kawalerce na obrzeż...