- Maju! - woła mnie dziecięcy głosi. - Majka, obudź się!
- Karolina, zostaw. - odpowiada jej ktoś.
- Ale ona śpi tak długo! Chcę wiedzieć, czy wszystko dobrze!
- Obudzi się jak będzie gotowa.
- Ale...
- Kochanie, chodź ze mną. - włącza się kobiecy głos. - Zrobimy Majce coś dobrego do zjedzenia.
Dwie pary nóg oddalają się, tupiąc cicho.
Powoli otwieram oczy. Orientuję się, że leżę na kanapie w salonie. Przykryto mnie kocem. W polu widzenia zauważam dwie różne pary męskich butów. Słyszę też głosy ich właścicieli.
Pospiesznie przymykam powieki. Może dowiem się czegoś, czego normalnie nigdy by przy mnie nie powiedzieli.
-Jak ona się trzyma? - pyta... Tomek. Co go to obchodzi.
- Non troppo bene... - odpowiada Patryk westchnieniem. - Po co pytasz? Przecież sam możesz się dowiedzieć.
- Ona nie chce ze mną rozmawiać. - wyjaśnia zrezygnowanym tonem mój przybrany brat.
- To już wiem. Ale coś ty jej zrobił?
- Uważaj, bo ci powiem. - prycha starszy z chłopców. - Zarobiłem w zęby już od niej, drugi raz od ciebie nie chcę.
W odpowiedzi młodszy gwiżdże cicho.
- Brzmi poważnie.
- No...
- Startowałeś z do niej z łapami? - domyśla się mój przyjaciel.
- Skąd ty to...
- Znam ją. W podstawówce popełniłem ten sam błąd.
- Wtedy też była pierwsza do bicia?
- Uhm. Ale tylko w ostateczności.
Śmieją się obaj. To takie dziwne. Przecież za każdym razem, jak widziałam ich wspólnie, wyglądali, jakby się nie lubili.
- Jaka była mała Maja? - pyta Tomek.
- Słodka. Kochana. Cholernie inteligentna. Wrażliwa i opiekuńcza. - wymienia Patryk. - Tak samo, jak teraz.
- Chyba śnisz, młody. - prycha braciszek.
- Ty nie widzisz, że to tylko costume? Ta cała principessa delle tenebre...
- Księżniczka ciemności?
- Ta. To jej kamuflaż.
No brawo, Patryk. Zdradzaj mnie dalej. Na pewno się odwdzięczę.
- Będzie zła, że mi to wszystko mówisz. - stwierdza Tomasz jak na zawołanie.
- Może. - niemal widzę oczami wyobraźni, jak mój Włoch wzrusza ramionami. - Ale może dzięki temu się dogadacie.
- Myślisz?
- Si.
- Ale ona jest taka uparta...
- A ty jesteś święty? I twoja siostrzyczka też?
- Od Karoliny się od...
- Tranquillamente. Spokojnie. Nie mam nic przeciwko niej. Ale postaw się na miejscu Majki. - tłumaczy spokojnie młodszy z nastolatków. - Jest tu zupełnie nowa, sama, nie ma się do kogo zwrócić.
- Sama wybrała samotnictwo.
- A co miała do cholery zrobić? Straciła ojca!
- Ja straciłem matkę.
CZYTASZ
Nowa rodzina
Roman pour AdolescentsZmiany nigdy nie są łatwe. Ale jak tu iść przez życie z podniesioną głową, kiedy wszystko zwala się na nią raz po raz?