- Wszystko zaczęło się tak jak zawsze, normalnie. Jak co dzień rano wstałam, zjadłam śniadanie, nakarmiłam koktajlem mięsnym mojego kota, umyłam się i przebrałam w ciuchy, których strzępki tu widzicie.- w tym momencie przerwała, by pokazać na dosłowne resztki swoich ubrań. Spodnie wyglądały raczej jak obcisłe majtki, a bluzka jak stanik- by the way, da mi ktoś lepsze ubranie?- gdy odpowiedziała jej cisza, a moje, Minho, Newt'a i Natalii spojrzenia nadal wbite były w nią zrozumiała, że dopóki nie dokończy nie ma na co liczyć- Tjaa ... Na czym to ja skończyłam? A No tak. Wyszłam z mojej kwatery i szłam korytarzem do panelu głównego sterowania labiryntu przez DRESZCZ.- wszyscy w ciszy słuchaliśmy słów dziewczyny, wiedziałam jednak iż po skończeniu opowieści z moich, tak jak i ust wszystkich tutaj zgromadzonych wyleje się potok pytań, prawdopodobnie bez odpowiedzi...- Drzwi do wszystkich pokoi, tak jak zawsze były szczelnie pozamykane. Poza jednymi, lekko uchylonymi.-W tym momencie zrobiła efektywną pauzę, by jej słowa dotarły do naszych zakurzonych mózgów i zostały przetrawiona i przeanalizowane. Zaczynam gadać jak ona!- Po cichu podeszłam do nich i spojrzałam przez małą szparkę słuchając bardzo uważnie. Zaraz zacytuję wam to co usłyszałam:
-To się nie może udać!
- Nie mów tak musimy w to wierzyć!
- A co do cholery jasnej ma dać torturowanie 100 dzieciaków w labiryncie z wielkimi pająkami-robotami!? Są na to za głupi! Nigdy im się to nie uda! Od conajmniej połowy roku nie wiedzą nawet co oznacza "Strefa zamknięta- czas zagłady"! Nikt nie ruszył tyłka po nic, tylko B1 i B16 jakoś sobie radzą. W grupie 2, największe szanse mają A12, A13 i A34.
- Uspokój się.
- Nie!
-...
Gdy dowiedziałam się o rzeczach jakie wam wyprawiają postanowiłam ich powstrzymać. Jak gdyby nigdy nic poszłam dalej do pokoju pocztowego i zaniosłam pewne dokumenty do sali głównej sterowania labiryntu. Po zakończeniu zadania ruszyłam do pokoju, w którym ja pracuje. A raczej pracowałam. Zajmowałam się szukaniem lekarstwa na Pożogę bez wzorów, gdyby nie udało się ich pozyskać. Podłoga tego pomieszczenia wyłożona była szkłem, które pozwalało nam
stąd obserwować labirynt. Robiłam to co codziennie, mianowicie sprawdzałam jak opracowany przezemnie przedłużacz życia, tak zwana Nirwana zadziała na ludzkie komórki. Sądzę, że nie będę wam tłumaczyć jak to działa. W każdym razie gdy o 11:30 zamierzałam iść na przerwę obiadową do stołówki podeszło do mnie dwóch strażników. Bez żadnego słowa użyli na mnie biolasera. Upadłam na podłogę trzęsąc się w konwulsjach i rozbijając szybę, przez która spadłam do labiryntu. Poczułam, że uderzam o coś lepkiego i dużego, tak zwanego tutaj Buldożercę. Zaskoczony nic mi nie zrobił a ja sturlałam się bezwładnie do jego kończyn i straciłam przytomność. Wtedy pojawiłyście się wy. I to w zasadzie cała historia...
CZYTASZ
"Musimy się stąd wydostać!" [zakończone]
FanfictionHistoria bazowana na więźniu labiryntu. Wszystko zaczyna się kilka dni po przybyciu pierwszych streferów czyli 1,5 roku przed przybyciem Thomasa . Jeżeli chcesz zostać dodany napisz w komentarzu imię, informacje o postaci itd.