22

1K 51 11
                                    

Liliana
Uchhhh... Moja głowa... Moje żebra! Moja głowa ... Co się stało? Cz,czemu leżę przy Północnych Wrotach!? Obolała siadam w pionie. Auuuu... Oszołomiona rozglądam się wokoło. Hmmm... Na pierwszy rzut oka nic ciekawego, ale od strony wioski widzę biegnącego ku mnie, zmartwionego Minho. Dziwne tylko, że na twarzy ma świeży odcisk ręki jakby ktoś dał mu z policzka.                   
- Lil nic Ci nie jest?- pyta siadając obok mnie.
- Nie nie spoko...
- Jesteś cała posiniaczona!- zauważa. Rzeczywiście, większa część mojego ciała, mianowicie od talii do szyki była posiniaczona, a na głowie widniało kilkanaście rozcięć... Jak to się mogło stać?
- Wszystko widzieliśmy!- rzucił biegnący do nas Plaster. W połowie drogi, która nas dzieliła wywrócił się. Na płaskim. Zwiadowcą to on nie będzie! Zwłaszcza,że to ja wybieram nowych Zwiadowców. Gdy przybiegł podzieliłam się z nim tą rewelacją- Hahaha!- zabrzmiał sarkastyczny śmiech- A ja właśnie miałem podzielić się z wami powodem twoich sińców. o cześć Newt!
- Hej -rzucił. Gdy jego spojrzenie padło na moje posiniaczone ciało poczerwieniał ze złości- A tej co?
- Amelia ją przekopała. Dosłownie.
- Co?- rzekł zirytowany Newt. Po tych słowach poleciał w kierunku Wrót Południowych, natomiast Plaster zaczął odchodzić. No nie muszę przecież poznać całą historię!- Plaster! Zaczekaj, ja, ja ... Ja prze
- Dobra, dobra już dobrze.- powiedział skrzywiony- a więc było tak: Gdy ty i Minho zaczęliście się do siebie przytulać Amelia patrzyła na was z drzewa. Gdy tylko poszliście spać Amelia najpierw zaczęła Cię turlać, potem kopać a wreszcie ciągnąć za ręce, nogi i włosy jak najdalej od Minho. Myślała zapewne, że nikt nie patrzy, bo wszyscy śpią. Ale widocznie zapomniała, że Gally ma grypę i trzeba się nim zajmować. A gdy zmęczony szedłem do mojego śpiwora to zauważyłem. I jest to w zasadzie cała historia.
- W,wow...- wyrwało się z ust Minho. Cały czas siedział tak cicho, że w ogóle zapomniałam, że tu jest!
-  No dobra muszę iść przeszkolić Nat z Amelią.- rzekłam.
- Nie chcesz by dostała jaką kolwiek  karę?- zagadnął Plaster.
- Tak ale później, na razie muszę iść cześć!- rzuciłam i dobiegłam. Szybko odszukałam Natalię i Amelię i ruszyłyśmy do labiryntu. Obie wyglądały na bardzo podekscytowane. Kazałam Nat na chwilę przystanąć bo muszę coś omówić z Amelią. Skręciłyśmy za róg i machnęłam rękom by zasygnalizować Natalii, że tam jesteśmy i ma na nas czekać. Szybko przedstawiłam jej mój plan i czym prędzej przystąpiłyśmy do jego realizacji. Zaprowadziłyśmy Natalię nad brzeg urwiska, które znalazłam kilka dni temu. Faza pierwsza zakończona. Czas na fazę drugą ... Podeszłam do urwiska i nachyliłam się. 
- Amela! Widzisz to samo co ja?!- powiedziałam udając, że widzę coś na dole.
- No!- zawołała podekscytowana- Jak myślisz co to może być?
- Nie wiem! Nat chodź zobacz!- jestem świetną aktorką. Zaciekawiona Natalia podeszła do urwiska i nachyliła się zupełnie nie podejrzewając podstępu.
- Ja tu nic nie widzę.- rzekła speszona. Nadal jednak wpatrywała się w dół. Ja i Amelia skinęłyśmy głowami. Faza druga zakończona. Czas na fazę trzecią. Ja i Amelia podeszłyśmy od tylu do Nat i gdy skinęłam głową popchnęłyśmy ją z całej siły zaskoczona poleciała w dół, ale obróciła się dość szybko by zobaczyć Amelię pokazującą jej palcem na czole literę L. Skrót od "Luzer" czyli "Przegrany/a" w tym wypadku "a". Czas na fazę czwartą. Odeszłyśmy od krawędzi, wyjęłam zapakowane w torbę scyzoryki i zaczęłyśmy robić sobie małe ranki i brudzić kurzem. Czas na fazę piątą. Pędem rzuciłyśmy się do Strefy. Dziwne, że nie czułam ani satysfakcji, ani smutku. Morderstwo z zimną krwią. No cóż... Gdy dobiegłyśmy do Strefy czekali tam na nas Newt i Minho. Oboje bardzo wyraźnie zaniepokojeni.
- A gdzie Nat?- w tym momencie miałam ochotę mu przylać. Ja brudna, umorusana kurzem i poraniona przysięgam zamachają do niego, wpadam mu w ramiona a on "A gdzie Nat?" Świnia! Minho za to przytulił Amelię. Ta to ma dobrze!
- Dopadli nas Buldożercy.- rzekłam tylko szorstko i odsunęłam się od niego- wystarczy? Nie żyje dobra?- w tym momencie zaczął wyć alarm Pudła. Przecież Njubi ma przyjechać za miesiąc! Wszyscy zgromadziliśmy się przy pudle czekając na Njubiego. Gdy pudło się otworzyło ja i Amelia wstrzymałyśmy oddech. Mamy poważne kłopoty! Jak myślicie kto to ? =)

"Musimy się stąd wydostać!" [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz