Część 2 - rozdział 12

7.3K 420 33
                                    

Pożegnanie z mamą było tak samo smutne jak dla mnie i dla niej. Tłumacza mi chyba z godzinę żebym na siebie uważała i żebym była grzeczna ( heheszki) , mam dzwonić jak juz będę na miejscu.

Minął miesiąc od kiedy byłam u mamy, a dziś leżę plackiem na łóżku, jestem wykończona, wzięła mnie grypa żołądkowa. Wymiotuje od kilku dni, a gdy zobaczę jedzenie dalej wymiotuje. Może to przez jakieś jedzenie , ale napewno przejdzie.

- Może powinnaś pójść do lekarza - mówi do mnie Nicola, która stoi w progu łazienki kiedy ja wypluwam wnecznosci.
- Daj spokój, przejdzie mi zaraz - o padam kolo ubikacji
- Wczoraj tez tak mówiłaś, proszę cię - mówi błagalnie. Nie mogę jej odmówić. Nie potrafię.
-Muszę ?-mowie cicho i patzre na nią
- Tak a ja pójdę z tobą dopilnować żeby nic Ci się nie stało - mówi
- Daj Mi godzinę - wstaje powoli
-Dobra, tylko uważaj na siebie -wychodzi z łazienki

Zamknęłam drzwi do łazienki na klucz. Rozebralam się i Weszłam pod prysznic. Od kręciłam wodę , umyłam włosy i siebie. Wyszłam i odkryłam się ciepłym ręcznikiem , włosy szybko Rozczesałam i wysuszylam. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy jeansy i bluzkę na długi rękaw. Mamy październik i na dworze robi się coraz zimniej . Ubralam się i zaczęłam się malować tylko rzęsy , włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam torebkę i najpotrzebniejsze żeczy. Poszłam na dół. Wszystko zostawiłam na kanapie i poszłam do szafki wyciągnęłam buty i poszłam siąść na kanapę i zaczęłam je ubierać.

- Juz gotowa ?- Pyta Nicola, Schodząc ubrana ze schodów.
- Nie musisz ze mną jechać. Nie chce aby Alan miał do mnie jakieś wyrzuty ze cie wykorzystuje i coś takiego - ubieram na siebie szalik i kurtkę
- Ale on sam się też o ciebie martwi. Jestem tutaj aby się o ciebie martwić bo masz tutaj tylko nasz -mówi i wychodzimy
- Dziękuję -mowie z uśmiechem , wsiadamy do jej auta

Jedziemy godzinę korki o tej godzinie są niesamowite. Punkt 15:00 a wszyscy wyjeżdżają z pracy do domu , albo odwrotnie.
Ale już jesteśmy i właśnie czekam do lekarza, bardzo się niecierpliwie ale tez denerwuje.

- Marcela proszę twoja kolej - mówi pielęgniarka a ja wstaje
- Poczekam tutaj na ciebie -mówi Nicola
- Dziękuję - mówi i wchodzę do gabinetu.

Przy biurku siedzi młoda kobieta około 30 lat, w białym fartuchu uśmiechnięta.
- Dzień Dobry -mowie cicho i siadam
- Dzień Dobry Marcelo. -mówi z uśmiechem
- Pisze w karcie ze głową cie boli i wymiotujesz od kilku dni. A jak z jedzeniem ?-mówi i wstaje
- No nie mogę patrzeć na jedzenie a co jeść
- Dobrze to Siadz tutaj zrobimy badanie USG - Siadam tam gdzie każde
- A miesiączka?- włącza komputer
-Spóźnia mi się miesiąc, ale myślałam że to przez te zatrucie - mowę cicho
- Dobrze zaraz zobaczymy - mówi pani Mia bo tak miała napisane.

Zaczęła jeździć kulką po moim brzuchu i nie wiem czego mogę się spodziewać, Odłożyła wszystko i wywarła mi brzuch.

- Tak jak myślałam 6 tydzień pani Marcelo -a wtedy mój cały świat się odwrócił do góry nogami. Nie wiem co wtedy czułam.

Pieprzony Bad-BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz