Część 2- rozdział 6

7.8K 459 7
                                    

Już wyszykowane szliśmy do klubu.  Była godzina dwudziesta, jak na swoją pogodę jest dość ciepło. Nicola upewniła mnie droga nie jest długa wiec możemy spokojnie pójść na pieszo. Szliśmy ulicami dużo ludzi kręciło się po mieście może też mieli w planach pójść na imprezę jak my.

Staliśmy przed klubem w kolejce, już tutaj było słychać muzykę która grała w środku. Co chwilę stałam bliżej wejścia, coraz bliżej i bliżej i juz byłam w środku. Pierwsze  co to uderzyło mnie  powietrze ze środka czuć było alkohol, potem tańczących ludzi, papierosy.

Nicola ciągnęła mnie za rękę w stronę baru . Siadam na wysokim hakerze. Muzyka, która została puszczona jest bardzo trafiona w to co ja słucham.

- Co dla pięknych pan?- odzywa się do nas barman
- Coś mocnego dwa razy -odpowiada Nicola
- Juz się robi - uśmiecha se barman

Za chwile dostajemy swoje drinki, idziemy na wolne miejsce w loży. Zajmujemy je, jednak dobrze zrobiłam ze dałam się namówić na te wyjście. Oderwie się od codziennych zajęć.

A nie mówiłam wam, ale rozmawiałam wczoraj z mamą i mówiła ze czuje się dobrze ale napewno tak powiedziała żebym się nie martwiła. Dlatego w przyszłym tygodniu jadę do mojego miasta na cały tydzień. Trochę Po będę z mamą bo tata wyjechał znowu na cały miesiąc. Żeby tylko nie zapomniał ze jego żona za dwa miesiące rodzi.

- Chcesz jeszcze coś do picia ? - z zamyślenia wyrwała mnie Nicola.
- Tak, poproszę.  Coś mocnego - uśmiecham się
- zaraz wracam -mówi i wstaje

Nicola jest bardzo ciekawa osobą, bardzo ją polubiłam i wiem ze będziemy się dobrze dogadywać. Wiem ze dzięki niej będę częstym gościem właśnie w takich klubach.

- Proszę, wzięłam na zaś-  wraca Nicola z tacą drinków, miała iść po dwa a nie po dwadzieścia-dwa.
-Bardzo dobre, bo mam zamiar siedzieć tutaj do rana -śmieje się

Impreza trwa w najlepsze, alkohol daje swoje, wiem ze nie powinnam tak się napić ale raz się żyje.  Wszystko pamiętam wiem co się dzieje ale kręci mi się w głowie. Jest pierwsza w nocy, a nie czuje zmęczenia. Wstałam i razem  Nicolą poszłam na parkiet.

Tańczyłam jak opentana, ruszałam się w rytm muzyki . Skakałam, śmiałam się bawiłam się jak szalona ale to chyba dzięki alkoholu tak teraz się bawię. Na swoich biodrach poczułam czyjeś duże napewno męskie ręce. Ale wtedy nie robiło to dla mnie większego znaczenia. Zaczęłam tańczyć, opierać się o nieznajomego.

-Byłem winien Ci kawę skarbie - usłyszałam głos nad uchem, natychmiast odwróciłam się i zobaczyłam te czarujące duże niebieskie oczy. Nie wiem czemu ale ucieszyłam się .
- Bartek - mowie zaskoczona, ale ten tylko się uśmiechnął

Dziękuję za miłe i te nie miłe komentarze. I za gwiazdki.

Pieprzony Bad-BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz