Część 2 -rozdział 13

6.7K 388 9
                                    

-Jak to 6 tydzień, ja nie mogę być w ciąży -mowie przerażona. Siadam przy biurku
-Proszę ma pani tu zdjęcie USG. Wiem ze przeraza to panią ale proszę być dobrej myśli -mówi podaje mi zdjęcie. Nic tam nie widzę, ale wiem ze gdzieś tam jest moje dziecko
-Łatwo mówić. Ale jest pani pewna?-napływają mi Łzy do oczu
- Tak przepisze receptę na witaminy które musi pani zażywać. Nie denerwować się i odżywiać się zdrowo -podaje mi receptę
- Jasne, dziękuję - mowie cicho
- Proszę przyjść do mnie za miesiąc -mowi - Dowidzenia -podaje mi rękę
- Do widzenia - -wychodzę z gabinetu i wtedy wszystkie nerwy puszczają, siadam z płaczem i chowam głowę w ręce. Wszystkie kartki mi wylatuja a ja płacze. Bo co ja teraz zrobię, jak ja sobie poradzę z tym wszystkim. Nie mogę być w ciąży nie teraz mam 19 lat i wpadłam. A najgorsze jest to ze z Bartkiem. I jak ja mu teraz o tym powie, po tym wszystkim co zaszło między nami. Moje dzieco powinno mieć prawdziwą i w komplecie rodzinę.

-Miska co się stało - zaraz kolo mnie pojawia się Nicola przytula mnie. Wtulam się w nią.
- Cśśś- uspokaja mnie. Siadam na krzesło a ona kuca kolo mnie.
-Co Ci powiedział lekarz ?-podnosi kartki. Po jej minie wiać ze wiem co to jest i co to oznacza.
- Masz nas Miśka, pomożemy Ci, będzie dobrze - łapie mnie za rękę. Nie wytrzymam nie potrzebuje współczucia.
- Zostaw mnie -krzyczę i wyrywam się, wstaje -Nie potrzebuje współczucia - mowie zła
-Marcela - wstaje
- No powiedz co o mnie myślisz, powiedz - krzyczę
-Nic o to nie nie myślę -mówi smutna
-Guwno prawda powiedz ze jestem dziwka i się puszczam. Teraz to tak wszyscy będą o mnie myśleć -jakie ja miałam szczęście ze nikogo nie było na korytarzu, zachowałam się jak debilka ale wtedy nie myślałam
- Nie prawda Miśka nikt nie myśli tak o tobie. Jesteś dorosła i wiesz co robisz. Ale wiesz co mam to gdzieś. -wyrzuca kartki - Rób sobie co chcesz, mam to w dupie. Zachowujesz się jak egoistka i nie widzisz ze martwię się o ciebie, że się wszyscy martwimy. -mówi zła krzycz i ubiera się . A ja nie wiem co mam powiedzieć wiem ze ma rację
-Nicola ja -mowie juz spokojnie
- Daj mi spokój -wychodzi z przychodni i zostawia mnie samą

Siedziałam jeszcze chwile w przychodni i tez ubralam się i wyszłam. Szłam powoli do domu i płakałam wszystko się sypie, nic nie jest tak jak powinna być. Miałam najpierw skończyć szkołe, znaleźć chłopaka potem wyjść za mąż Po drodze jeszcze robić karierę a na koniec dzieci. A ja zaczęłam od końca.

I co ja powiem Bartkowi, jak on zareaguje na taką nowinę. Może zostawi mnie i będzie miał w dupie to co się dzieje ze mną i z jego dzieckiem. A może będzie chciał zająć się mną i swoim dzieckiem.

Hej, jak myślicie co zrobi Bartek. ??

Pieprzony Bad-BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz