Trzymam na rękach moja kruszynke czekAm na Luke. Nie wiem czy dobrze robię zapraszając Bartka na weekend z nami ale już to zrobiłam i nie odkręce tego.
-Kochanie -słyszę z dołu wołanie, odkładam Katherine do łóżeczka i z chodzę na dół
- Juz jestem - uśmiecham się i Podchodzę do Luke, całuje mnie - Jesteś głodny ? - siadamy przy stole w kuchni
- Nie, jadłem na mieście - odpowiada
- Dzisiaj byłam w szpitalu - mina Luke blednie
- Coś z Katherine? - pyta wystraszony
- Tak to znaczy juz nie. Dostała antybiotyk - tłumaczy
- Dlaczego nie zadzwoniłas ?- mówi z pretensjami
- Nie chciałam cie martwić. Pomógł mi Bartek -wstaje i idę do kuchni
- Bartek ? To jest ten Bartek o którym myślę ?- idzie za mną
- Jeśli myślisz o Bartku, ojcu Katherine to tak -Nalewam soku pomarańczowego
- Co on tutaj robił ? - obejmuje mnie od tyłu i całuje po szyi
-Przyjechał do córki. Czy to takie dziwne ?- odwracam się do niego przodem
- Jakoś wcześniej nie przyjeżdżał -podsumowuje
- To źle ze interesuje się córką ? Nie ograniczam jemu praw - siadam w salonie na kanapie
- A może powinnaś właśnie. Wtedy by się odczepil i dał by nam święty spokój - siada kolo mnie i obejmuje, kładę głowę na jego ramieniu
- To nie możliwe -mowie
- Dlaczego ?- zapytał
- Bo zaprosiłam go z nami na wyjazd.....
Przepraszam ze tak dawno był, ale nie mam nawet jak pisać. Umowy się ze w soboty będę dodawać rozdziały bo inaczej nie dam rady :):):):):)
CZYTASZ
Pieprzony Bad-Boy
FanfictionMoże i miała oboje rodziców . Może i miała wszystko czego zapragneła . Ale co z tego jak w szkole miała nie zaciekawie . Nie była najpopularniejsza w szkole . Nie chodziła na imprezy do " elity " tej szkoły . Nie miała nawet przyjaciółki . Była pr...