Rozdział pisany przy małej pomocy (ortograficznej) użytkownika: StarsInYouStarsInMe
"'"'"'"'"'"'"""''"'"'"'"'"'"'"''"'"'"'"'"'"'"
Na następny dzień w porze obiadu przyszłam do groty tajemnic po Dippera, a potem razem poszliśmy do baru tłustej kluchy. Nie było tam nic nadzwyczajnego. Bar przepełniony był ludźmi i dziećmi. Rzadnych potworów, mitycznych stworzeń i tym podobnych. Normalni ludzie, normalne meble, normalny bar.
My usiedliśmy na przeciwko siebie przy stoliku obok okna i zamówiliśmy naleśniki. Zanim przyszły naleśniki zaczęłam rozmowę.-no...to skoro mieliśmy się poznać to...jakiego wykonawcę muzyki lubisz najbardziej? -ja
- emm...zespół czarnych smoków-powiedział szybko Dipper jakby chciał wybrnąć z sytuacji
- a czy oni nie tworzą heavy metalu? Nie wyglądasz mi na takiego co tego słucha...-ja
- no, ja to lubię...w ogóle to moje życie he he....bez tego nie wiem co bym zrobił, no...chyba bym skoczył pod pociąg gdyby rozwiązali zespół - powiedział Dipper, gdy nagle w wiadomościach było podane że zespół "czarnych smoków" rozwiązuje swoją kapelę
-no,to teraz masz okazję...-zaśmiałam się
-ehh...no dobra,słucham Babby...- mruknął pod nosem Dipper i spuścił wzrok
-Słyszałeś ten nowy kawałek? Jest świetny-ja
-nie żartuj! Też tego słuchasz?-powiedział mile zaskoczony Dipper
-coś tam mi się odbiło o uszy, mój ulubiony utwór to Disco girl...może "trochę" stary, ale jary- zaśmiałam się, gdy nagle do baru wparował jakiś blondyn, którego pierwszy raz widziałam na oczy
- blondi c? -Dipper
- kto?-ja
-sklonowany członek zespołu boysbend-u
... Mabel,Cuksa i Grenda przez pewien czas szalały na ich punkcie -odpowiedział mi Dipper-ludzie! Goblin! -krzyknął dźwięcznym głosem nieznajomy, a ludzie w barze zaczęli szaleńczo biegać i wrzeszczeć
-hej, spokojnie! To tylko żart!-krzyknął Dipper, a przyjezdni usiedli oburzeni na swoje miejsca, gdy nagle wstał miejscowy dziennikarz z mikrofonem
-a jeżeli on mówi prawdę?- zapytał się wścipsko dziennikarz
-ale to jest...-zaczął mówić blondyn, lecz Dipper wysłał w jego stronę spojrzenie "siedź cicho"
- żadne gobliny nie istnieją...-powiedziałam do dziennikarza, a on przejżał mnie podejrzliwym wzrokiem i schował się za doniczkową roślinką w barze
-jednorożce przyszłości? - zwrócił się do mnie Dipper wyciągając rękę, aby przybić żółwika
-jednorożce przyszłości -powiedziałam i przybiłam żółwia Dipperowi, a potem ruszyliśmy coś zdziałać w tej sprawie
Po zdarzeniu z goblinem i chłopakiem z boysbend-u minęło parę dni. Może w tamten dzień nie dowiedziałam się za dużo o Dipperze, ale seria dalszych przygód z Fordem, Stankiem i Dipperem jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że mogę jemu zaufać jak własnemu bratu.
Swoją drogą wreszcie nadszedł dzień 16 lipca, dzień balu maskowego u pana Mcguketa.
Około 9:00 się obudziłam i poleżałam 16 min. przemyślając ostatnie zdarzenia. Potem wykonałam swoje poranne rytuały i ruszyłam na śniadanie.
Kiedy je już zjadłam chciałam pujść do groty tajemnic spotkać się z Dipperem i Mabel,ale oni byli pierwsi. Jak już wychodziłam z jadalni wbiegł we mnie Naboki. Leżałam znokautowana, podpierając się na łokciach i trzymając się za głowę (po upadku przydzwoniłam nią o podłogę). Kiedy otworzyłam przymróżone oczy zobaczyłam nad sobą uśmiechniętą Mabel trzymającą hak harak, Dippera z torbą na ramieniu i słodki ryjek Nabokiego. Od razu wiedziałam że idą na wyprawę do lasu.-idziesz z nami? - zapytał się mnie Dipper wyciągając do mnie rękę
-no jasne że tak! -wyszczerzyłam zęby i wstałam z jego pomocą
- do lasuuuu! - krzyknęła Mabel biegnąc przed siebie do wyjścia z rezydencji
-zaczekaj! -krzyknął do niej Dipper biegnąc za Mabel
Pobiegłam z tyłu nich gdy nagle usłyszałam dziwny szept,dobiegający zza moich pleców
\tibi partem nachos\
Po chwili Dipper zauważył że się zatrzymałam.
-hej! Idziesz? -krzyknął Dipper,a ja się "obudziłam"- no chyba że się boisz...- powiedział,aby mnie trochę podburzyć i zarzartować
-że ja się boje tchórzu? - zaśmiałam się i ich dogoniłam.
Gdy byliśmy już w lesie Dipper mi wytłumaczył dokładny cel podróży.
-w lesie mieszka stworzenie zwane Nadmaskarang, niektórzy uważają że ma tysiące twarzy,a tak naprawdę zbiera i tworzy najróżniejsze maski,aby się maskować.Idziemy tam bo...- Dipperowi nagle przerwała Mabel
- dzisiaj bal maskowy!! -Mabel
-dokładnie- powiedział Dipper robiąc coś na urządzeniu namierzającym
Zrobiliśmy jeszcze parę kroków do przodu i około 4 metry przed nami można było zauważyć małe wejście do jaskini,pod jednym z drzew.
-a więc legowisko Nadmaskaranga... jesteśmy na miejscu-Dipper
- na bumeranga! -krzyknęła Mabel wyciągając hak harak
-Nadmaskaranga...-poprawił ją Dipper
- na Nadmagaskaranga! Czy jak to tam się nazywa! krzyknęła Mabel, trzymając ciągle wyciągnięty nad sobą hak harak
CZYTASZ
Moje „Wodogrzmoty Małe"
Fiksi PenggemarPoczątek wakacji. Początek wolności i poznawania nowych miejsc. Główna bohaterka -Tenebris , wraz z rodzicami co roku wyjeżdża w różne strony kraju, a tym razem padło na Wodogrzmoty Małe. Z pozoru zwyczajna wioska kryje dużo tajemnic urozmacających...