!!!
Rozdział z waszymi postaciami będzie nosił nazwę „rozdział dodatkowy"
!!!
Ahh..pora znowu brać się za pisanie...
Problemy z internetem, sptawdziany itd. Trochę mnie zatrzymały :/
*powstaje z martwych*
------------------------------------------------
Wróciliśmy do rezydencji z trwającą, niezręczną, grobową ciszą. Taka atmosfera nie ustawała od kłótni przy grocie tajemnic.
~ehhh...! Tak dużo pytań!...ale zdecydowanie muszę odpocząć...i się wykąpać...taaak, a potem zrobić kakauko...mmmm...~
Kiedy zauważyłam, że "odpłynęłam" zdałam sobie sprawę, że Szymon z Mcguketem gdzieś zniknęli, a ja jestem w drodze do pokoju.
Pora ziścić plan.
Poszłam do pokoju, wyszukałam czystą pidżamę, puchowe skarpetki i poszłam pod prysznic, do łazienki połączonej z moją sypialnią. Jak w typowym hotelu (chociaż...to nie do końca był hotel...) było specjalne mini mydełko, ręcznik oraz mini szampon do włosów przygotwane i stojące na jednej z półek.
Po solidnej kąpieli doczłapałam się do kuchni i poprosiłam, zmęczona o kakauko i tosty. Gdy je otrzymałam z kubkiem gorącego picia i talerzem z tostami doszłam do salonu dla gości...gdzie siedzieli na jednych z foteli "trochę" rozłoszczeni rodzice, a tak właściwie to głównie tata.
-gdzie ty byłaś?! - zapytał mnie ojciec
- w grocie tajemnic, w sensie spędzałam czas ze znajomymi - odpowiedziałam spokojnie, aby nie zwiększać napięcia atmosfery - ...a z drugiej strony raczej wam mówiłam zanim poszłam
- jesteśmy tu ledwie miesiąc! Myślisz, że możesz tu tak po prostu wychodzić na cały dzień?! - mój tata, uniósł głos, ale wyraźnie było widać, że gdyby nie inni goście w pomieszczeniu to by na mnie krzyknął... Nie... Krzyknął to mało powiedziane
~ciekawe co go kopnęło...~
- kochanie uspokój się...przecież Ten nie jest już pięcio latką....ma szesnaście lat i napewno potrzebuje kontaktu z rówieśnikami - uspokajała tatę, mama- w końcu wakacje nie są wieczne, a znajomych, którzy tu mieszkają nie zabierzemy ze sobą
- czyli rozumiem, że ona może tak po prostu sobie chodzić z obcymi w miejscu, którego nie znamy?! Dobra, niech ci będzie - tata powiedział sarkastycznym i zdenerwowany tonem, wyraźnie dając znak, że nie da z tym spokoju- ale kiedy okaże się że w niewyjaśnionych okolicznościach nagle by zniknęła to ty będziesz brała za to odpowiedzialność
-nawet tak nie mów - odpowiedziała krótko mama gniewnym tonem
- Za każdym razem musisz ją bronić! Bo co? Ona nie potrafi mówić?! - ojciec
~ahmm... A gdybym coś powiedziała to byście na mnie krzyczeli...oboje...~
- skarbie porozmawiamy kiedy indziej... Są tu też inni goście - mama
- nie zasłaniaj się teraz gośćmi! - rzucił szybko ojciec
Miałam ochotę tak po prostu się odwrócić i pójść do pokoju. Jednak gdybym tak zrobiła ojciec pewnie jeszcze bardziej by się na mnie wściekł, a potem mówił, że niby uciekam, albo że jestem tchurzem...
Postanowiłam nic nie mówić.
CZYTASZ
Moje „Wodogrzmoty Małe"
FanfictionPoczątek wakacji. Początek wolności i poznawania nowych miejsc. Główna bohaterka -Tenebris , wraz z rodzicami co roku wyjeżdża w różne strony kraju, a tym razem padło na Wodogrzmoty Małe. Z pozoru zwyczajna wioska kryje dużo tajemnic urozmacających...