Rozdział 18

611 39 21
                                    

Zamknęłam oczy i... Kształtomistrz padł obok mnie w połowie zamrorzony. Pan Mcguket miał wymierzony w moją stronę pistolet. Najwyraźniej udało się mu go odblokować.

- my jeszcze wrócimy i ty dobrze o tym wiesz Dipper...ha..ha- powiedział kształtomistrz, a pan Mcguket strzelił w niego drugi raz zamrarzając go całkowicie

- Dipper...o co jemu chodziło?-ja

-nic ważnego...wytłumaczę ci jutro - powiedział Dipper- właściwie to wszystko okej?

- poza zadrapaniem myślę że tak...- uśmiechnęłam się do niego

-Dipper! - przez drzwi w biegła Mabel- łał... Co się tu stało?

- Mike to kształtomistrz-ja - który ma brata Nadmaskaranga

- pamiętaj jedną z warzniejszych zasad Wodogrzmotów Małych, zaraz po zasadzie : nie jeść niczego co ugotuje Stanek jest: każdy fajny chłopak z tego miasteczka, nie jest chłopakiem- Mabel - ...a przynajmniej nie człowiekiem

- taaa...dzięki za radę - zaśmiałam się

- powinniśmy coś zrobić z twoją raną...- p. Mcguket chodź do mojej pracowni

- dasz radę sama iść? -Dipper

- przecież to rana na brzuchu...nogi mi od niej nie odpadną - zaśmiałam się razem z Dipperem i poszłam z tyłu pana Mcguketa do jego pracowni

Ja usiadłam na fotel ,a Pan Mcguket był zajęty szukaniem czegoś na pułkach.
Żeby zapomnieć o bólu dokończyłam picie swojej gorącej czekolady. Po chwili do pracowni przyszedł Dipper z Mabel.

- łał... niezła miejscówka Stary Mcgukecie -Mabel

- dzięki- odpowiedział stary Mcguket szperając gdzieś w swoich rupieciach

Starałam się nie okazywać że ból mnie wręcz rozrywa, a przy okazji starałam się nie spaść z fotela.

- o Tenebris! - podbiegła do mnie Mabel- uuu okropnie to wygląda...

- jest ok- trochę jej przerwałam i się uśmiechnęłam

- Dipper nie raz wychodził z podobnych sytuacji...zachowywał się jak- Dipper zakrył Mabel buzie swoją ręką- eeejjj...-wybełkotała Mabel

- nie każdy musi wiedzieć- powiedział Dipper, który chyba lekko się zawstydził

- aha! Tu to jest- krzyknął pan Stary Mcguket wyciągając ze sterty wynalazków apteczke zabezpieczoną kodem

Stary Mcguket wyjął z apteczki szklaną buteleczke z przeźroczystym płynem w środku i bandaże obsmarowane jakąś zieloną mazią.

- fuueee - skrzywiła się Mabel- co to jest?

- bandaże nasiąkniete lekarstwem, które zapobiega bliznom, a to drugie to tylko woda utleniona- pan Mcguket

~już sobie wyobrażam to piekielne szczypanie po wodzie utlenionej...~

-na pewno jest wszystko w porządku? Zrobiłaś się biała jak ściana- Dipper spojrzał w moją stronę

-przechodzę transformacje w kameleona - zaśmiałam się razem z bliźniakami

Pan Mcguket podał mi szklaną butelkę poczym przemyłam sobie rany. Przy opatrunku pomógł mi Mcguket, Dipper trzymał bandaże, a Mabel opowiadała jak jej i Cuksie poszło z chłopakami. Po tym wszystkim miałam zabandażowaną połowę brzucha i część ręki trochę niżej niż wewnętrzna strona łokcia.
Później chciałam już iść do pokoju, ale jedna sprawa nie dawała mi spokoju.

- Dipper... - ja

-hmm? - Dipper

- jeśli będziesz mieć mnie kiedyś dosyć to po prostu mi to powiedz dobra? - uśmiechnęłam się

-hehe...czemu miałbym mieć ciebie dosyć...wytrzymuje z Mabel, więc raczej ciebie też przeżyje -zaśmiał się

- Osz ty... - Mabel zmrurzyła oczy- gilgotkowy atak! -rzuciła się na Dippera

-hej! Mabel nie!- Dipper starał się być poważny - ha...weź...prze...przestań! - wybuchł śmiechem

-buahahaha! -Mabel

-Tenebris! Po...pomóż! Hahaha...-Dipper

- ha-ha-ha! nikt ci nie pomoże!- powiedziałam grubym głosem

-no we...weeeeeź -Dipper- siostra...prze...przestań

- najpierw przeproś! - Mabel dalej nie przestawała go łaskotać

-nigdy! Hahaha...- Dipper nie mógł powstrzymać się od śmiechu

Potem jeszcze chwile to potrwało. Bal się już skończył, więc trochę porozmawialiśmy i porzegnałam się z Dipperem i Mabel, a potem poszłam do siebie do pokoju. Zrobiło się odrobinę chłodniej. W pokoju miałam otwarte okna, dzięki czemu było ciepło, ale wiał zimny wiaterek. Klimat był przyjemny, więc szybko zasnęłam.



Jeżeli ktoś wie jak się nazywa wewnętrzna strona łokcia (część równoległa do kostki) fajnie by było gdyby napisał jej nazwę w komentarzu, bo szczerze to nie mogłam jej nigdzie znaleźć :D

Moje „Wodogrzmoty Małe"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz