#36 "Bells proszę obudź się"

1.6K 88 17
                                    

*** Edward ***
Nie odstępowałem Belli na krok. Siedziałem przy niej i czekałem. Byłem pewien, że się obudzi. Nie wierzyłem w słowa mojego ojca. Wiedziałem, że ona nie umarła. Wiedziałem to. Czułem to całym sobą. Drzwi od gabinetu Carlisle'a zaskrzypiały. Podniosłem głowę i ujrzałem mojego syna. Na twarzy miał wypisaną troskę i zmartwienie. Podszedł do mnie i powiedział:
- Co z mamą?
- Nie wiem. Śpi.- odparłem i odwróciłem wzrok. Nathaniel spojrzał na mnie i zapytał łamiącym się głosem:
- Tato, ona się obudzi prawda?
- Mam nadzieję synu.- powiedziałem i ścisnąłem dłoń Belli. Nathaniel spojrzał na ciało swojej matki i wyszedł. Zostałem sam z ukochaną. Położyłem głowę na jej kruchej dłoni i czekałem. Do gabinetu wszedł Carlisle.
- Edwardzie, Renesmeé Cię potrzebuje. Potem nie będzie wiedziała kto jest jej ojcem.- powiedział patrząc na mnie. Nie ruszyłem się z miejsca i odpowiedziałem:
- Ona żyje. Ojcze ona żyje.
- Nie łudź się Edwardzie. Gdyby żyła, nawet jako wampir to już dawno by się obudziła. Eleazar miał rację. Trzeba było dokonać aborcji...- po tych słowach mój ojciec wyszedł z sali. Chwyciłem Bellę za ręke i ucałowałem jej knykcie. Cicho wyszeptałem:
- Bells, proszę jeśli mnie słyszysz obudź się. Renesmeé potrzebuje nas obojga. Nathaniel potrzebuje nas obojga. Ja potrzebuję Ciebie. Isabello, proszę. Błagam Bells obudź się.- moje oczy stały się suche i czerwone. Płakałem po wampirzemu. Czekałem na każdą, nawet najmniejszą oznakę życia. Ślepo wierzyłem, że moja ukochana naprawdę żyje. Byłem ślepcem i idiotą według mojego ojca. Drzwi znowu zaskrzypiały. Ujrzałem uśmiechniętą Alice z Renesmeé na rękach. All podała mi dziecko i powiedziała:
- Bądź silny. Ona się obudzi. Miałam wizję. Jest najpotężniejszą wampirzycą na świecie. Poród jest dla niej błahostką. Ona po prostu odpoczywa. Zajmij się małą. My z Esme jedziemy na zakupy. Bądź silny, Edwardzie.- spojrzałem na chochlika i uśmiechnąłem się. Moja Bella żyła. Wiedziałem. Wiedziałem, że ona żyje. Byłem pewien. Nie myliłem się. Przytuliłem do siebie córkę i ucałowałem raz jeszcze dłoń mojej ukochanej. I wtedy Bella poruszyła palcami. Chwyciłem je. Czekałem. Jej powieki zaczęły się poruszać, a potem nagle otworzyła oczy i wciąż leżąc patrzyła na mnie i Renesmeé. Uśmiechnąłem się i potarłem kciukiem jej dłoń. Odwzajemniła uśmiech. Patrzyła na nas z taką miłością, z jaką patrzy się na osoby, które można było stracić, a mimo wszystko udało się przetrwać. Przerwałem panującą pomiędzy nami ciszę i powiedziałem:
- Nareszcie się obudziłaś. Carlisle mówił, że już nie odzyskasz przytomności.- Bella usiadła na łóżku i zaśmiała się:
- Mój własny ojciec chciał mnie uśmiercić?- pokiwałem głową potwierdzając, a wampirzyca spojrzała na mnie i na dziecko i powiedziała:
- Długo spałam?
- Prawie 4 dni kochanie.
- Powinieneś pójść na polowanie.- zmarszczyła brwi widząc moje ciemne tęczówki.
- Pójdę. Z Tobą. Sam się nie ruszam. Zaczekajmy na rodzinkę w salonie. Co Ty na to?- zapytałem podając jej nasze dziecko. Skinęła głową i z dzieckiem na rękach opuściła pokój. Wyszedłem za nią. Byłem tak szczęśliwy, że nie mogłem zdjąć z twarzy głupiego uśmieszku. Szczęśliwy podążałem za moim szczęściem i życiem do salonu. Kocham ją. Całym sercem, a jeszcze bardziej kocham naszą małą rodzinkę. Ubóstwiałem wręcz te 3 osoby, które zmieniły moje życie. Gdyby Carlisle nie zdecydował się na adopcję Isabelli pewnie dalej tkwiłbym w związku z Jessicą, której tak naprawdę nawet nie kochałem. Teraz miałem przy sobie rodzinę, za którą oddałbym życie.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
JEST!! JEST!! JEST!! MOI KOCHANI BELLA SIĘ OBUDZIŁA I TO JAKO NIE BYLE KTO TYLKO NAJPOTĘŻNIEJSZA WAMPIRZYCA NA ŚWIECIE!! CO WY NA TO?

Całkiem Inna Historia ZmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz