Part 14

2.2K 189 46
                                    

Luke

Uśmiechnąłem się do dziewczyny zaskoczony jej słowami. Bardzo chcę mieć z nią trójkę, a nawet i więcej dzieci, ale nie wiem, czy ten czas pełen różnych niekoniecznie dobrych niespodzianek będzie dobrym na staranie się o dziecko.

-Teraz pytasz o trzecie dziecko, a osiem lat temu zakładaliśmy się o to, że nie będziemy mieć dzieci.- zaśmiałem się, dotykając jej dłoni.

Dziewczyna się zaśmiała krótko, po czym schyliła się i przytuliła się do mnie, ukrywając twarz w zagłębieniu mojej szyi.

-Dobrze wiesz, że ludzie z czasem się zmieniają, a ja chce mieć pewność, że myślimy podobnie i w najbliższym czasie postaramy się o dziecko.- powiedziała, łaskocząc mnie swoim ciepłym oddechem.

Pogłaskałem dłonią jej plecy, całując w policzek.

-Możesz być tego pewna.- odparłem z uśmiechem, tuląc się mocniej do dziewczyny, która z czasem zaczęła oddychać coraz spokojniej i zamykać zmęczone powieki, odpływając już zupełnie w moich ramionach.

Leżeliśmy razem na kanapie puki drzwi wejściowe lekko nie trzasnęły, sygnalizując mi jednocześnie o tym, że ktoś wszedł do domu i jak się okazało była to babcia, która ku mojemu zaskoczeniu postanowiła pozwolić swojej wnuczce spać spokojnie, a by zająć się czymś na czas jej snu, to wzięła z półki w salonie kilka kartek i pisaki.

-Co babcia robi?- spytałem cicho, obserwując jej uważne ruchy wykonane pisakami.

-Plan zajęć dla Harry'ego.- odparła. - Gówniarz przyjechał jakieś dwie godziny temu, a ja zobowiązałam się do zajmowania się nim.- dokończyła, wykonując tabelkę.

Zdziwiony uniosłem lekko brew, ponieważ dopiero dziś dowiedziałem się o przyjeździe tego dzieciaka i już po paru godzinach on był na miejscu, więc albo Anne już nie wytrzymała i wyrzuciła go z domu, albo on sam spierdolił do Polski.

Ostrożnie odsunąłem Sarę od mojego ciała, układając ją wygodnie na kanapie, by usiąść do pozycji siedzącej i lepiej widzieć twarz babci.

-Widziała go babunia? Jak wygląda?- pytałem zaciekawiony osobą młodego Irwin'a.

Zastanawiam się, czy jest podobny do Ashton'a i jaki ma stosunek do starszego barta.

-Nooo wiesz... Wygląda jak wygląda. Niebieskie oczy, blond loczki.- wymieniała na co wywróciłem oczami, ponieważ tyle to ja akurat wiem.

-A coś bardziej szczególnego?- dopytywałem.

Babcia zamyśliła się na chwilę, spoglądając na mnie przelotnie.

-Wysoki, umięśniony, ma całkiem ładny tyłek.- mówiła. - I jest cholernie nieznośny, ale dam sobie radę.- dokończyła z cichym prychnięciem.

Przytaknąłem jej pewny tego co mówi bo nie wątpię w jej możliwości, choć o Ashton'a zaczynam się martwić i chyba jednak dobrze robię... Nie wyobrażam sobie zbuntowanego nastolatka i babuni w jednym pomieszczeniu lub nawet w pobliżu niej.

-Tato?- usłyszałem cichy głos dochodzący od strony wejścia do salonu.

Razem z babcią odwróciliśmy się w stronę wejścia gdzie Julka stała całkowicie przemoczona jakimś kolorowym płynem.

-Chciałam nalać sobie soku, ale cały na siebie wylałam.- wyjaśniła nieśmiało, a ja pokręciłem rozbawiony głową, podnosząc się z kanapy.

Podszedłem w stronę dziewczynki, która wydawała się być bardzo zawstydzona i zasmucona faktem, że nie udało jej się wykonać tej czynności samodzielnie, ale dla mnie ta nieporadność była wręcz urocza.

Hello Baby || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz