Part 20

2.1K 159 30
                                    

Sara

Wiele osób musi czasem zmagać się z jakim trudnym zadaniem. Dla jednych jest to z pozoru prosta czynność, a dla innych coś co mogłoby się równać ze sportem ekstremalnym jednak przebywanie w jednym pomieszczeniu z rozwścieczoną babcią jest gorsze niż sport ekstremalny.

Już od półgodziny jeździliśmy samochodem po mieście, ponieważ babunia ubzdurała sobie, że dzięki temu szybciej go znajdziemy jednak ja nadal szczerze w to wątpiłam.

-Babuniu tracimy tylko czas.- odwróciłam się by spojrzeć na tylne siedzenia gdzie babcia grzebała coś w swoim telefonie z wyraźnie niezadowoloną miną.

-Znajdziemy go szybciej niż ci się zdaje.- mruknęła, a ja zrezygnowana obróciłam się przodem do szyby, po czym oparłam swoją skroń o boczną szybę.

Czasem spoglądałam w bok na blondyna, który ze skupieniem prowadził, rozglądając się na boki jakby faktycznie wierzył, że tym sposobem uda się znaleźć zbuntowanego osiemnastolatka jednak już zbyt dobrze go znam by wiedzieć, że robił to tylko po to by nie narazić się babci.

Nagle jego wyraz twarzy całkowicie się zmienił, przez co wydawał się być bardzo zaskoczony.

-Sara... Czy to twój ojciec?- zapytał, a ja automatycznie jakby wybudzona z transu uniosłam szybko głowę, dostrzegając dzięki temu tatę, wędrującego samotnie chodnikiem z jakąś torebką na prezenty w dłoni.

-Zatrzymaj się.- zażądałam, gdy byliśmy dość blisko ojca.

-Kurwa, jedź dalej!- zaprzeczyła natychmiast babcia.

Zignorowałam jej niechęć do ojca i mocno złapałam blondyna za nadgarstek.

-Masz się natychmiast zatrzymać.- wymamrotałam sfrustrowana.

Luke okazał się być bardzo rozsądny bo podejrzewam, że gdyby się nie zatrzymał to prawdopodobnie miałby okazję dowiedzieć się jak się czuje antylopa zamknięta w jednym pomieszczeniu z lwem.

Zadowolona opuściłam w dół szybę i wychyliłam się lekko.

-Tato!- krzyknęłam, machając do taty jedną ręką aby zwrócić na siebie jego uwagę.

Pomimo chwili trudności i kilku obrotów wokół własnej osi mężczyzna wreszcie mnie zauważył i podszedł do auta, po czym wsiadł na tylne siedzenie.

-Nawet nie wiecie jak się cieszę, że was widzę.- westchnął, zapinając pasy, lecz po tym spojrzał w bok na babcię.

Zawahał się chwilę, mrużąc "groźnie" oczy.

-Och...widzę, że dinozaur też jest z wami.- mruknął bez chęci za co dostał z pieści w bok.

Wywróciłam oczami, gdy zaraz po tym uderzeniu słychać było odgłosy bójki dochodzące gdzieś z tyłu.

-Jeżeli na siedzeniach zobaczę, choć kropelkę krwi to nie ręczę za siebie.- powiedział Luke, spoglądając w lusterko.

Zdziwiona popatrzyłam na niego zadowolona samym faktem, że wreszcie się odezwał mimo iż zrobił to tylko po to by samochód nie ucierpiał.

Babcia zadała tacie ostatni cios w ramię i wyprostowała się.

-Ten dinozaur właśnie znalazł Harry'ego.- powiedziała dumnie, podając mi telefon.

Odebrałam od niej komórkę, patrząc z zaciekawieniem na ekran, na którym ukazała się mapa.

-Co to?- spytałam.

-Gdzie jest dziecko.- odparła szybko.- Zainstalowałam mu to gdy nie patrzył by być przygotowaną na takie przypadki jak ten.- wyjaśniła.

-Czyli ta czerwona kropka to Harry?- upewniłam się.

Hello Baby || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz