Chapter 12

3K 69 1
                                    

Od Lily:

Możemy się spotkać ?

Zaśmiałam się i włożyłam telefon do kieszeni. Nie wiem czy jej odpisze, naprawdę ją polubiłam, ale jakim prawem może mnie osądzać ? Znamy się od kilku tygodni, a ona chyba myśli, że ... a z resztą nie ważne.

Zdjęłam ciuchy, weszłam pd prysznic. Ciepła woda spływająca po moim ciele, zabierała wszystkie zmartwienia. Choć na chwile mogę odpocząć i po prosu  o niczym nie myśleć. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Zaczęłam przerzucać cała swoją garderobę, w znalezieniu czego wygodnego do spania. Po chwili zdałam sobie sprawę, że mam koszulkę Justin'a. Długo nie myśląc wzięłam ją i wciągnęłam na swoje ciało. Usiadłam przy biurku u zaczęłam odrabiać prace domową z matematyki, zajęło mi to więcej czasu niż się spodziewałam. Spojrzałam na zegarek i aż zaniemówiłam była 2 w nocy. Miałam zamiar położyć się do łóżka, kiedy coś przykuło moją uwagę. A dokładniej były to światła z podjazdu, o tej porze nikt nie przyjeżdża  w gości, prawda ? Uchyliłam okno. Chłodny wiatr obił moją twarz, sprawiając, że odżyłam. Zmrużyłam oczy, nie mogłam poznać kto to był.

- Schowaj się bo wystraszysz zwierzęta - krzyknął Rayan

-Już zdążyłeś ich przegonić - pokazałam mu język, jednak wątpię, że to zobaczył. Zaczęłam szukać Justin'a, jednak nigdzie nie mogłam go dostrzec.

- Jedzie Twoim samochodem, zaraz powinien by..- w tym momencie wjechał mój samochód wraz z Justin'em. Wysiadł i mogę przysiąc, że uśmiechnął się zalotnie. Stwierdziłam to po tym jak jego oczy zaświeciły, kiedy spojrzał w okno. Szepną coś do Rayan'a, który zaraz schował się w aucie. Justin kiwną głową na znak, abym do niego zeszła. Zarzuciłam na siebie długi sweter i zbiegłam tak cicho tak tylko się dało.

- Długo Ci zajęło - puściłam oczko 

- Musieliśmy trochę w nim pogrzebać - wzruszył ramieniem. Zapanowała chwila cichy, chwila, w której wpatrywaliśmy się w siebie.  Justin miał zamiar coś powiedzieć, jednak przerwał mu Rayan, który trzasnął drzwiami przypominając nam, że jest obecny.

- Muszę już iść - powiedział odwracając się 

- Poczekaj - złapałam go za rękę i przypomniało mi się, kiedy zrobiłam to samo ostatnim razem. Wtedy zerwał nasz kontakt. Cofnęłam dłoń, napotykając jego spojrzenie. Zmrużył oczy starając się odczytać moje myśli, sama do końca nie wiedziałam co mam w swojej głowie.

 - Justin ! Jedziesz ?- Rayan już nie wytrzymał

- Wracaj do domu, zaraz przyjdę - uśmiechnął się delikatnie. Nie protestowałam, wróciłam do pokoju. Zdarzyłam zobaczyć jak Raya'n odjeżdża a kilka sekund później Justin  wszedł do mojej sypialni.

- Gdzieś się spieszyliście ? - spytałam od razu, Justin ilustrował mnie wzorkiem po czym usiadł na łóżku i 

-Masz bardzo fajną koszulkę wiesz ? - zaśmiał się, wyciągając do mnie dłoń. Złapałam ją a on delikatnie  pociągnął, takim sposobem leżałam na nim.

Chciałam z nim porozmawiać, nie ważne o czym, ale moje powieki stawały się coraz cięższe. Nie mogłam zapanować nad tym. Zasnęłam  w obięciach chłopaka, który niedługo miał się stać całym moim światem.



Dziwie się, że zdążyłam się wyrobić. Będę trochę spóźniona na próbę, ale co tam xd To jest ważniejsze. A teraz trochę spoileru: 

 Akcja zacznie nabierać rozpędu kiedy ktoś powróci do miasta :D 

A także kiedy wyjdzie dość dziwna sytuacja, która skończy się kłótnią...

Tym czasem, życzę miłego czytania :*

Ostatnia sprawa xd Chcecie żeby rozdziały były dłuższe ? ( w takim wypadku pojawiłby się co 2 tygodnie ).

Mam na imię Justin • jbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz