Rozdział 35

9.6K 402 27
                                    

Budząc się kolejnego dnia, nie mogłam nie mieć dobrego humoru. Wczorajszy wieczór okazał się jednym z najlepszych spędzonych w Grecji. Nie wiem, czy to przez wyjście z przyjaciółmi, czy też przez sytuację z Oliverem. Chyba i jedno i drugie.

Od samego rana byłam naprawdę szczęśliwa. Czułam się bardzo dobrze, co również wpływało na moje samopoczucie. Nie obudziłam się z bólem głowy, czy mdłościami i nie chciało mi się spać. A to wszystko dzięki temu, że nie wypiłam wczoraj zbyt wiele. Na dwóch butelkach piwa się skończyło. Moi przyjaciele mieli podobnie, więc zapewne czują się tak dobrze, jak ja.

Spojrzałam na zegarek, który wskazywał kilka minut po dziesiątej. Podniosłam się z łóżka i, przysięgam, miałam ochotę skakać, śmiać się na głos i krzyczeć. Miałam dzisiaj w sobie tyle pozytywnej energii, że nie mogłam nad sobą zapanować.

Pognałam do szafy i wyciągnęłam z niej białą koszulkę na ramiączkach oraz zwykłe, jeansowe spodenki. Udałam się do łazienki i szybko odświeżyłam. Ubrałam wcześniej wzięte ciuchy i biorąc telefon z szafki nocnej, ruszyłam na dół.

Z kuchni słyszałam głosy moich przyjaciół, więc to tam się właśnie udałam.

- Cześć. - powiedziałam, uśmiechając się szeroko. Wszyscy spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem. - Co?

- Drake, czy ja mam omamy, czy Hayley właśnie przyszła z rana uśmiechnięta? - zapytał Chris, przecierając teatralnie oczy.

- W takim razie ja też mam jakieś halucynacje. - zaśmiał się cicho, po czym wrócił do rozmowy z Amandą.

Swoją drogą, czy oni czegoś nie ten teges? Wyglądają na szczęśliwych. Drake szeroko się do niej uśmiecha, patrzy jej prosto w oczy i uważnie słucha tego, co mówi. Czy ja o czymś nie wiem?

Jeśli Caroline zauważy to, co ja to bardzo współczuję tej dwójce. Blondynka nie da im spokoju. Doświadczyłam tego osobiście. Dziewczyna cały czas wypytuje się o Olivera.

Właśnie, Oliver. Wczoraj nastąpił przełom w naszej relacji, a bynajmniej takie mam wrażenie. I wcale nie chodzi mi o pocałunek. Jestem ciekawa jak będzie się zachowywał, gdy będziemy sami. Mam nadzieję, że między nami będzie już dobrze. Naprawdę nie lubię się z nim kłócić, a zależy mi na... przyjaźni z Oliverem. Tak.

• • •

- Macie jakiś pomysł jak spędzić ten dzień? - zapytał Jordan patrząc na każdego z nas, gdy siedzieliśmy przy stole, kończąc śniadanie.

- Możemy zostać w domu. Albo możemy iść na plażę. - oznajmiła Caroline.

To był świetny pomysł. Wczorajszy dzień spędziliśmy praktycznie bez alkoholu, a mimo to był bardzo miły. Może dzisiejszy dzień będzie wyglądał podobnie?

- W sumie to nie mam nic przeciwko. - powiedziałam.

Naprawdę podobał mi się ten pomysł. Nikt się nie sprzeciwił, więc uznaliśmy to za wspólne "tak".

Po skończonym posiłku wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Szybko odszukałam swój zielony, dwuczęściowy strój kąpielowy i założyłam go pod swoje ubrania. Zmieniłam również bluzkę na krótki, biały top nad pępek. Nie brałam ze sobą wiele. Byłam pewna, że Caroline weźmie wszystko, co później okaże mi się potrzebne. Jedynymi rzeczami były telefon i słuchawki, które schowałam do tylnej kieszeni spodenek oraz ręcznik, który postanowiłam trzymać w ręce. Nie chciałam brać żadnej torby.

Beside YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz