Zuzy nie było dziś w szkole, więc byłam zmuszona siedzieć sama w ławce. Jako, że język polski nie jest moją mocną stroną to siedziałam cicho, próbując przyswoić temat. Mój wysiłek na nic się nie zdał, bo po chwili zadzwonił dzwonek, a ja nadal nic nie rozumiałam. Język polski to jakaś porażka, gramatyka, anafory, onomatopeje... Kto to rozróżnia?
Wyszłam z klasy jako ostatnia, postanowiłam jeszcze zajść do szafki. Wyciągnęłam z niej strój na wf, który spakowałam do plecaka i zamknęłam szafkę. Nie spodziewałam się, że Miłosz za nią stoi. Gdy go zobaczyłam, odskoczyłam lekko do tyłu.
- Hej Ola - rzekł blondyn
- Przestraszyłeś mnie - powiedziałam, zakładając plecak.
Miłosz zignorował moje słowa, chwycił mnie za nadgarstki i przycisnął do szafek. Jego dłonie nie oplatały się wokół moich tylko je zaciskały. Nie chciał żebym się mu się wyrwała. Wpatrywałam się prosto w jego oczy, czekałam aż coś zrobi.
- Widziałaś jak twój chłopak załatwił Maćka? - czułam jego przyśpieszony oddech na policzkach.
- O co ci znów chodzi? Miłosz, puść mnie. Myślałam, że nie jesteś... taki jak inni.
Dźwięk dzwonka rozbrzmiał, a mi udało się wyjść z jego uścisku. Z tego jak się zachowywał nie wynikało nic dobrego. Pewnie znowu brał narkotyki. Nie miałam siły nad tym myśleć, przebrałam się w strój i poszłam na salę gimnastyczną. Lekcje wf'u mieliśmy łączone z klasą Kamila - sportową. Nie przepadałam za dziewczynami z jego klasy. Może i dobrze grały w siatkówkę, ale nie były zbyt miłe. Dzisiaj mieliśmy mieć połączony wf z chłopakami z przeciwnej klasy - tak zdecydowali nasi wuefiści. Odetchnęłam z ulgą gdy usłyszałam, że gramy w siatkówkę. Nie grałam, aż tak źle. O wiele bardziej zbłaźniłabym się przy koszykówce, nie mówiąc o piłce ręcznej. Odpowiadała mi za to piłka nożna.
Po szybkiej rozgrzewce zaczął się wybór drużyn. Stanęłam pod ścianą, licząc że nie zostanę wybrana na lidera drużyny. Na moje szczęście albo i nie szczęście przywódcami drużyn zostali Kamil, jego kolega, oraz jakieś dwie dziewczyny z ich klasy. Nadal sterczałam pod ścianą, spoglądając na swoje buty. Jako pierwszy miał wybrać blondyn z przeciwnej klasy. Jak każdy się spodziewał wziął jakiegoś chłopaka, który zapewne gra całkiem dobrze. Przyszła kolej na wybór Kamila. W sali nastała chwila ciszy.
- Ola - powiedział zdecydowanym głosem
Słysząc swoje imię nieśmiało uniosłam głowę. Jego wzrok skierowany był w moją stronę, uniosłam lekko kąciki ust, aby zatuszować moje zaskoczenie i podeszłam do niego wolnym krokiem. Kamil nigdy mnie nie wybierał, chyba, że zostałam jako jedna z ostatnich osób. Wiele osób było zdziwionych dlaczego on nie wybiera mnie do swojej drużyny, chociaż jesteśmy razem. Zwykle wzruszałam ramionami mówiąc, że nie wiem, ale tak na prawdę chodziło o to, że Kamil zawsze chciał wygrać. Nie potrafił przegrywać, więc zależało mu na jak najlepszej grupie. Ja jestem bardziej przeciętna, nie zdobyłabym tylu punktów ile jego koledzy. Wybaczałam mu to, w końcu to tylko gra, a jeśli zależy mu na wygranej to niech wygrywa - nie widziałam w tym nic złego.
Graliśmy dwa mecze. Jeden wygrany, drugi przegrany. Kamil dzisiaj nie był zły, że przegraliśmy. Wychodząc z sali gimnastycznej objął mnie ramieniem, nic nie mówiąc. Poddałam się jego uściskowi. Miałam dość tych wszystkich kłótni. Miałam nadzieję, że się pogodzimy i wszystko wróci do normy.
Reszta lekcji przebiegła dość nudno, z racji tego, że nie było mojej przyjaciółki - nie miałam za bardzo z kim spędzać czasu na przerwach. Czekałam tylko na koniec zajęć. W końcu - po matematyce - mogłam iść do szafki po rzeczy i powolnym krokiem ruszyć w stronę domu. Z tego co pamiętałam- Kamil i Maciek kończą o tej samej godzinie co ja. Co do Miłosza to nie jestem pewna, ale nie potrzebna mi ta informacja. Przed szkołą - jak się spodziewałam stał Maciek. Uśmiechnęłam się na jego widok, cieszyłam się, że czekał na mnie. Przybiłam mu piątkę. Brunet cały czas miał na nosie ciemne okulary. Słońce raziło moje oczy, postanowiłam ściągnąć jego okulary. Szybkim ruchem się zamachnęłam i zabrałam je. Ku mojemu zdziwieniu jego twarz nie wyglądała tak jak zawsze. Pod prawym okiem widniał ciemno-fioletowy siniak, a powieka lewego była cała napuchnięta.
"Kto mu to zrobił?" - pomyślałam, a po chwili przypomniały mi się słowa Miłosza. Upuściłam jego okulary i puściłam się pędem z powrotem do szkoły. Przy szafkach stał Kamil otoczony kolegami. Przepchałam się między nimi i rzuciłam się z pięściami na mojego "chłopaka". Uderzałam w jego tors najmocniej jak umiałam. Kamil przez chwilę nie do końca wiedział za co go jestem zła, ale gdy zauważył Maćka biegnącego w naszą stronę - zrozumiał. Próbował mnie opanować, ale się nie dałam. Byłam na niego wściekła. Jak mógł pobić mojego przyjaciela? I w ogóle za co mu to zrobił? Miałam go dość.
Maciek podbiegł do nas, chwycił moje nadgarstki i odciągnął mnie od całego towarzystwa.
CZYTASZ
Nagła Zmiana Planów
Teen FictionOpowieść o Oli. Jest to dziewczyna dość niezdecydowana, ale stara się dokonywać jak najlepszych wyborów. Jej całkiem normalne życie w najbliższym czasie może się całkowicie zmienić. Czy uda jej się temu zapobiec? Przekonaj się sam.