Część Piąta

205 39 9
                                    

Obudził mnie głos Adama, który podejrzewam że długo już stał nade mną.
- Lola, wstawaj!
- No już, zaraz wstanę -odpowiedzialam przewracajac się na drugi bok.
- Dobra rób, co chcesz... - powiedział zrezygnowany i odszedł. Kilka minut później usłyszałam trzask drzwi co oznaczało, że Adam wyszedł do szkoły. Otworzyłam oczy i sięgnęłam po komórkę. Była 7:56. Nie zdążę! - pomyślałam wstawajac z łóżka. Z szafy wzięłam pierwsze, lepsze ubrania i zrobiłam sobie lekki makijaż. W końcu wyszłam z domu. Kilka minut później byłam już w szkole. Weszłam do klasy i przeprosiłam za spóźnienie. Był niemiecki, nienawidze tego przedmiotu jak i nauczycielki. Usiadłam obok Zuzy i w ciszy siedziałam przez kilka minut udając ze słucham.
- Idziesz jutro na impreze do Julki? - zapytałam Zuzy.
-Raczej nie.
- Dlaczego?
- Nie mam z kim... - odpowiedziała.
- A o mnie zapomnialas? - powiedziałam żartobliwie
- To Ty nie idziesz z Kamilem? - zapytała zdziwiona.
- Nie muszę z nim wszędzie chodzić. - odpowiedziałam uśmiechając się po czym dodałam - To co? Idziemy razem?
- Pewnie - odpowiedziała zadowolona. Reszta lekcji minęła dosc szybko, jak i nastepne. Na przerwach widziałam Kamila ale nie miałam zamiaru za nim latać. "To on powinien się starać, bo on mnie olał." - tak sobie to tłumaczyłam w głębi duszy. Do końca lekcji miałam nadzieję że przyjdzie pogadać, ale tak się nie stało. Zrezygnowana ruszyłam w stronę wyjscia ze szkoły. Nagle usłyszałam czyiś głos, który mnie wołał. Odwrocilam sie z nadzieją ze to Kamil. Niestety to nie był on. Adam stał na końcu korytarza ze swoją dziewczyną. Podeszłam do nich.
- Karolina to Ola, Ola to Karolina. - powiedział.
- Miło Cię poznać -odpowiedziałam z grzeczności, tak naprawdę nie budziła we mnie jakiejkolwiek sympati.
- Ola przekaż mamie że jutro nie jadę z wami na zakupy, bo idę na impreze. - powiedział Adam. - Do kogo? - zapytałam ciekawa.
- No wiesz... Do tego Sebastiana, chodzisz z jego siostrą do klasy. Gdy to usłyszałam wybuchlam śmiechem.
- Co? - Adam nie rozumiał o co mi chodzi.
- Zdaję się ze idziemy na tą samą imprezę...
- Hah... Nie no nieźle... Narazie młoda - powiedział odchodząc. Ruszyłam wolnym krokiem do domu. Powoli snułam się chodnikiem. Usłyszałam szybkie kroki dobiegające zza moich pleców. Nie miałam siły się odwaracac, poczekalam aż ten "ktos" dobiegnie do mnie.
- Hej Ola, jak tam? - zapytał Maciek.
- Nie jest źle - odpowiedziałam nie odrywajac wzroku od kostki brukowej.
- Masz jakieś plany na dziś? Mogłabyś do mnie wpaść...
- Raczej nic. A po co mam do Ciebie iść? - Nie widziało mi się iść dziś do Maćka.
- Wczoraj było całkiem fajnie, warto było by to powtórzyć. - odpowiedział cały czas się uśmiechając po czym dodał - Lola no daj się namówić...
- No okej ale dopiero po południu - uległam.
- Okej to bede czekał. - powiedział żegnając się.

Nagła Zmiana PlanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz