Część Dwudziesta Czwarta

66 15 4
                                    

Kolejne dni nie przyniosły nic nowego. Większość czasu przepłakałam w pokoju. Adam nadal się do mnie nie odzywał. Nigdy jeszcze nie był taki przygnębiony. Do nikogo się nie odzywał. Czasami zamienił kilka słów z moją mamą. Gdyby nie moja zazdrość Karolina by żyła. Nic by się nie stało. Bardzo mnie to bolało. W poniedziałek nie poszłam do szkoły. Z resztą pewnie przyjęliby mnie jako mordercę. W końcu zabiłam człowieka. Rozmawiałam z Zuzą. Twierdziła, że na apelu mówili o tym zdarzeniu. Podobno Maciek, Miłosz i nawet Kamil się o mnie pytał. Byłam jej wdzięczna, bo za każdym razem milczała. Chłopcy dzwonili do mnie. Nie odebrałam od żadnego z nich. Dostawałam też sms'y. Pytali jak się czuję i mi współczuli. Nie odpisywałam. Nie potrafiłam. Z resztą każdy sms sprawiał mi ogromny ból. Przypominał jeszcze bardziej o zdarzeniu sprzed kilku dni.   

Często w nocy budziłam się zalana potem. W moich snach nawiedzała mnie blondynka. Jej krzyk - gdy wpadła pod samochód - prześladował mnie.

Moja mama postanowiła, że się przeprowadzimy. To była jedna z lepszych wiadomości. Nie chciałam widzieć nikogo ze szkoły. Wiedziałam, że nawet mimo upływu czasu każdy będzie na mnie patrzeć jak na "tą", która zabiła. Wszyscy będą do mnie podchodzić z dystansem. Nie zniosłabym tego.

Kilka dni przed przeprowadzką postanowiłam umówić się na ostatnie spotkanie z Maćkiem. Chciałam z nim porozmawiać i wszystko wyjaśnić.
Przyszłam na umówioną godzinę do parku i usiadłam na ławce. Bałam się tego jak to odbierze. Mimo tego co ostatnio zrobiłam, łączyło nas naprawdę dużo. Był moim najlepszym przyjacielem. Przyszłam na spotkanie kilka minut przed czasem. Usiadłam na ławce w parku - miejscu większości naszych spotkań. Gdy zobaczyłam jego zmartwioną twarz, od razu zrobiło mi się przykro.

- Cześć Ola - mruknął siadając obok mnie
- Hej, musimy pogadać...
- Naprawdę ci współczuję wiem, że nie chciałaś tego zrobić. - Głośno westchnęłam.
- Nie na ten temat. Chodzi o nas. - Chłopak poruszył się na ławce, a ja kontynuowałam.
- Chodzi o to, że postanowiliśmy się przeprowadzić... Tak będzie lepiej dla nas wszystkich.
- Co? Zostawiasz mnie?! Ola? Co będzie z nami? - Zadawał nieskończenie wiele pytań.
- Maciek. Przez pewien czas myślałam, że może coś z tego być, ale chyba się myliłam.
- Nie, nie, nie... Możemy przecież do siebie dzwonić... Jest internet. W weekendy można się spotykać.
- Związek na odległość nie jest dla mnie. Z resztą po ostatnich zdarzeniach jestem zmęczona wszystkim. Nie potrafiłabym odnawiać więzi, która nas łączyła. Może kiedyś się odezwę. Nie wiem. Zobaczymy. Nawet nie znam wyroku sądu. Nie wiem co ze mną zrobią. Zamkną w jakimś ośrodku? Nie mam pojęcia... - Ukryłam twarz w dłoniach.
Chłopak mnie objął ramieniem. Widać, że było mu przykro.

Niestety przeszłości nie zmienimy. Musimy się z nią pogodzić, a ja muszę odpowiedzieć za swoje błędy.

Nagła Zmiana PlanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz