Część Dziewiąta

169 28 5
                                    

Postanowiłam zadzwonić do Zuzy. Zbliżała się godzina naszego spotkania, więc poprosiłam ją aby przyszła wcześniej. Zgodziła się. Usiadłam na pobliskiej ławce i rozmyślałam. W tym momencie chciałam wyjechać, zostawić wszystko i wszystkich, pozbyć się tych wszystkich emocji, tych wszystkich relacji. Być całkowicie wolna, ale to są tylko moje marzenia. "Muszę stawić czoło sytuacji, którą sama sobie zgotowałam" - pomyślałam kiedy na horyzoncie pojawiła się Zuza. Wstałam i podbiegłam w jej stronę. Przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam i nie puszczałam.
- Coś się stało? - zapytała najwyraźniej zdziwiona
- Powiedziałabym, że nic, ale nie chcę skłamać. - odparłam spuszczając głowę
- Mi możesz powiedzieć. - rzekła, rozumiejąc co mam na myśli
- Sama nie wiem od czego zacząć. Mój związek z Kamilem się jakby rozpada, pewnie wy wszyscy od początku wiedzieliście, że to długo nie potrwa. Kamil zachowuje się dziwnie, tak samo jak Miłosz, który tak nagle chce do mnie wrócić, tylko że czasem mam wrażenie jakby coś mu się działo. Naskakuje na mnie chociaż tak na prawdę nic mu nie zrobiłam. I jeszcze Maciek...
- Kamil nie jest odpowiedni dla Ciebie. Nie znacie się zbyt długo, skoro Miłosz jest nerwowy i budzi w Tobie lęk, to nie wiem po co dalej ciągniesz tą znajomość. A co z Maćkiem? Coś nie tak? Zawsze byliście najlepszymi przyjaciółmi. - odparła
- Tak, Maciek dawał mi dużo wsparcia kiedy byliśmy jeszcze małymi dziećmi i nie potrafiłam się pogodzić z wyjazdem mojego taty. Wyjechał do Francji i już się z nami nie kontaktował. Wiedziałam od początku, że kiedy wyjedzie to ślad po nim zaniknie. Po rozwodzie mój tata nie chciał się nami opiekować, łatwiej mu było wyjechać i zapomnieć o tym, że jest świecie ktoś dla kogo "jest autorytetem" - jego dzieci... Pamiętam, że Maciek i mój brat najbardziej mi wtedy pomogli. Chociaż to było osiem lat temu, pamiętam jakby to było wczoraj... - chwilę szłyśmy w ciszy po czym wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam:
- Na prawdę go lubię i wiele razy mi pomógł, ale ostatnio kiedy byłam u niego trochę się "zagalopował". W sumie, to nie wiem jak to się stało, ale on ... - przerwałam, aby przełknąć ślinę, po czym powiedziałam tak szybko jak tylko mogłam: pocałował mnie. On mnie pocałował.

Zuza popatrzała na mnie jakby to była ostatnia rzecz, której się spodziewała. Nic nie powiedziała, szła tylko wytrzeszczając oczy. Po kilku minutach zniecierpliwiona rzekłam:
- Myślałam, że doradzisz mi coś...
- Nie mam pojęcia co powiedzieć, chciałabym Ci pomóc, ale nie potrafię. Po nim nie spodziewałabym się tego. Myślę, że wybór należy do Ciebie. Nie wiem co do niego czujesz.

Stałyśmy już na skraju parku. Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy w dwie strony. Wróciłam do domu tak samo zrezygnowana jak wtedy gdy wychodziłam. Trzasnęłam drzwiami i pobiegłam na górę. Padłam na łóżko i leżałam tak może godzinę, może więcej. Nie liczyłam czasu. Usłyszałam pukanie, po chwili do pokoju wszedł Adam, chociaż nie odwróciłam się to wiedziałam, że to on. Moja mama prawie nigdy tu nie przychodzi. Poczułam jak mój brat kładzie się obok mnie. W głębi duszy cieszyłam się, że przyszedł, że znalazł chwilę dla mnie. Wpatrując się w błękit ściany, czekałam aż zacznie rozmowę.
- Wybierasz się na imprezę do Julki?
- Gdybym nie obiecała Zuzie, że pójdziemy razem to nawet nie przyszło by mi do głowy żeby tam iść...- mruknęłam pod nosem
- Będzie fajnie, uwierz. Jak tam Ci się układa z Kamilem? - zapytał
Odwróciłam się w jego stronę, tak aby widzieć jego twarz.
- Słabo - powiedziałam bezgłośnie
- Na pewno nie jest tak źle...
- Pokłóciliśmy się, on mnie oskarża o zdradę chociaż nic nie zrobiłam. To on mnie wystawił po meczu. Poszedł z kolegami na pizze, a ja głupia czekałam na niego...
- To po co z nim jesteś? W ogóle nie ma dla Ciebie czasu, co to za związek?
Nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam czego chcę. Musiałam tą decyzję, dokładnie przemyśleć. Adam wstał z łóżka i wychodząc rzekł przez ramię
- Na dole masz obiad, tylko go podgrzej, i się pośpiesz jeśli chcesz zdążyć na tą imprezę.
Powoli wypełzłam z łóżka i skierowałam się w stronę kuchni.

Nagła Zmiana PlanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz