Część Piętnasta

98 22 5
                                    

Obudziłam się dość wcześnie, mimo tego, iż dzień wcześniej byłam dość zmęczona. Wstałam i szybko wybrałam jakieś ubrania z szafy - nigdy nie przywiązywałam zbyt dużej uwagi do tego jak wyglądam, mimo to większość osób mówiła, że dobrze wyglądam. Odświeżyłam się w łazience i jak najciszej weszłam do pokoju Adama. Wzięłam ze sobą szklankę wody, którą po kilku sekundach wylałam na śpiącego bruneta. Skoczył jak oparzony. Na jego twarz wkradł się grymas, gdy tylko mnie zobaczył.

- Tak mi się odwdzięczasz? A ja cię zawsze rano budziłem do szkoły. Zobaczymy jak jutro wstaniesz... - mruknął pod nosem, przewracając się na drugi bok.

Ruszyłam w stronę kuchni, aby zrobić coś do jedzenia. Posmarowałam chleb masłem i pokroiłam pomidor. Zjadłam ze smakiem i wyszłam z domu. Adam jeszcze się nie wybrał, więc sama przemierzałam kolejne uliczki. W szkole byłam na czas, poszłam pod klasę mając nadzieję, że Zuza dzisiaj przyszła. Uśmiechnęłam się w duchu, gdy ujrzałam jej blond włosy spięte w kucyk. Przytuliłam ją od tyłu. Gdy poczuła moje ciało, szybko się odwróciła. Chwilę rozmawiałyśmy, ale przerwał nam dzwonek. Musiałam jej wszystko opowiedzieć, miałam nadzieję, że na lekcjach uda mi się spisać to wszystko na kartce i dać jej przeczytać.


Niestety prawie na każdej lekcji mieliśmy jakąś kartkówkę, jeszcze do tego sprawdzian z fizyki... Porażka. Byłam zadowolona, kiedy okazało się, że pan z angielskiego nie przyjechał do szkoły. Zastępstwo było z panią bibliotekarką, co oznaczało wolną lekcję. W końcu mogłam to z siebie wyrzucić. Opowiedziałam Zuzie o całym zajściu.

- O rany, na prawdę nie wiem co powiedzieć...- odparła

- Ja też sama nie wiem co o tym myśleć. Uważam, że Miłosz i Kamil powinni skończyć z narkotykami, ale skoro "to jest silniejsze od nich", to co ja na to poradzę? - westchnęłam

- Nie martw się. Skończyłaś z nimi? No właśnie... Teraz masz Maćka. - odparła znacząco poruszając brwiami.

- Coś ty. To tylko przyjaciel. - Na moje policzki wkradły się rumieńce.

- Jasne... - powiedziała wychodząc z biblioteki, po czym dodała szturchając mnie łokciem:

- O! Idzie twój kochaś.

Zuza ruszyła korytarzem przed siebie, miała jeszcze dodatkowe zajęcia z biologii. Podeszłam do Maćka i przybiłam mu piątkę.

- Siemka, jak tam? - zapytał czochrając mi włosy.

Szybkim ruchem chwyciłam jego dłonie. Były znacznie większe od moich. Przyjrzałam się jednej z nich zataczając kciukiem kółka na wewnętrznej części.

- Skończyłeś już lekcje? - zapytałam, chociaż znałam odpowiedź

- Teraz mam ostatnią, muszę już iść - rzekł słysząc dzwonek.

Wtuliłam się w jego ramiona i posłałam przyjacielski uśmiech. W ostatniej chwili zawołałam przez ramię:

- Wpadnij dziś do mnie!

Chłopak uśmiechnął się szerzej i machnął ręką na pożegnanie. Zabrałam rzeczy z szafki i pośpiesznym krokiem szłam w stronę domu. Dzisiaj chciałam być szybciej w domu, żeby trochę uprzątnąć pokój. Niestety podbiegł do mnie Kamil - nie chciałam z nim rozmawiać, więc nie zatrzymywałam się. Chłopak nie ustępował. Szedł za mną krok w krok.

- Ola, czekaj! - powiedział unosząc głos.

Ja nadal go nie słuchałam, chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Nie miałam ochoty na takie pogawędki.


Nagła Zmiana PlanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz