Rozglądnęłaś się po łazience, za ubraniami Hidana, lecz przypomniałaś sobie również, że jego rzeczy nadal znajdowały się w pralce....Westchnęłaś głośno i powoli otworzyłaś drzwi, by wejść do pokoju.Na twoje szczęście nie zastałaś tam srebrnowłosego. Podeszłaś do jego szafy i otworzyłaś ją.Zamurowało cię...W jego szafie znajdywała się tylko:Bielizna i skarpety, a najprawdopodobniej wszystkie bluzki i spodenki co miał wwaliłaś mu do prania .Zaczęłaś szukać swojego płaszcza, który dostałaś po dołączeniu do organizacji, lecz też go nie znalazłaś.Spojrzałaś na stolik obok twojego łóżka.Była tam karteczka z napisem:
Twój płaszcz był trochę poniszczony,bo pewna osoba zaczęła u mnie w biurze robić rozpierdziel,wiec dam ci go z powrotem: tak za 2 godziny.
Pain
-NO PO PROSTU SUPER!-Krzyknęłaś cicho, by nikt cię nie usłyszał.-Czemu to zawsze muszę być ja?!Czemu...
Wyjrzałaś na korytarz.Nic nie usłyszałaś:Głucha cisza,nic nie widziałaś:Wszędzie ciemność.Wyszłaś i skierowałaś się po ciemku w stronę drzwi prowadzących do pokoju Konan.Ktoś otworzył przed tobą drzwi, na które prawie wpadłaś i zapalił światło.~To tu jest w ogóle światło?!~Zapytałaś się w myślach,a przed tobą stanął Deidara. Zamurowało go...
-Czemu chodzisz w samym...ręczniku ?-Zapytał zszokowany, a zarazem czerwony.
-Ja...Ja...AAA!CZEMU ŚWIAT MNIE NIENAWIDZI?!-Deidara nie wiedział w tej chwili co ma powiedzieć.Widząc frustrację w twoich oczach,chciał jak najszybciej uciekać.
-[Imię], ciszej...Bo zaraz...Za późno, hm...-Drzwi zaczęły się otwierać, a stojący w nich chłopacy, chcieli znaleźć źródło wrzasków.Zaczęłaś biec do pokoju Konan. Otworzyłaś z hukiem drzwi i zatrzasnęłaś je.Zdziwiona, niebiesko włosa dziewczyna, o mało co nie spadła z krzesła.
-[I-imię], co się...Widzę, że...Przyszłaś po jakieś ubrania.
-Tak...Błagam, nie każ mi znów przebiegać cały korytarz w samym ręczniki.
-Poczekaj...-Dała ci rzeczy, a ty popędziłaś się przebrać do łazienki.
Konan dała ci biały top z czarnym napisem:Forever i krótkie spodenki.Dziwiłaś się że niebiesko włosa coś takiego w ogóle ma...Przebrałaś się i wyszłaś z łazienki.
-Nie sądziłam, że masz...Takie ubrania.
-Kiedyś je nosiłam ale...Już z nich zrezygnowałam-Miałaś minę taką ~Wtf?Ona?~i później przypomniałaś sobie o Hidanie.
-Narażasz mnie na Hidana...
-Wybacz, reszta moich ubrań leży w praniu. (Przypadek? ^^).
-Dorze...Dzięki i do zobaczenia!
Wyszłaś z pokoju, a tam co?Na korytarzu nadal stali wszyscy z wychylonymi głowami za drzwi...No o prócz Kakuzu,Sasoriego i Paina. Szybko wbiegłaś do pokoju (swojego) i zamknęłaś drzwi.Zamknęłaś oczy i zaczęłaś rozmyślać o swoich planach.Usiadłaś na łóżko i wzięłaś swój tajny notes.~Trzeba zanotować wszystko co ważne...~Pomyślałaś i zaczęłaś pisać.Byłaś tak tym pochłonięta, że nie zauważyłaś, że w pokoju siedział sobie na łóżku,bacznie cię obserwując,Hidan. Śledził każdy centymetr twojego ciała, zatrzymując wzrok gdzieniegdzie na dłużej.Nagle coś tobą trzęsło i od razu spojrzałaś na srebrnowłosego.
-Co?-Skrzywiłaś się widząc podniecenie w jego oczach.
-Jeszcze cię ku*wa nie widziałem tak ubranej...
-Znamy się dopiero kilka dni...
-Czyli mówisz, że potrafisz więcej...
-O co ci chodzi?!A wiesz co?Nie odpowiadaj.I tak nie chcę znać odpowiedzi-Powiedziałaś i jak najszybciej wzięłaś się za notatki.
Nadal się tobie przyglądał.Byłaś tak tym zirytowana, że najlepiej byś mu przywaliła ale pukanie do drzwi przerwało ci wszystkie przemyślenia.Do pokoju wkroczył Itachi:
-Pain cię prosił do biura,niezwłocznie.
-Już idę-Notes schowałaś do szuflady biurka, do którego był zamek.
Pewnym krokiem wyszłaś z pokoju i powędrowałaś do rudowłosego. Zapukałaś do drzwi i usłyszawszy stanowczy głos:''Proszę'' weszłaś do środka.
-Chciałeś bym przyszła...
-Tak.To twój płaszcz.Jeszcze jedno: Będziesz trenować z Hidanem.
-Dobrze,dziękuje-Lekko się skłoniłaś i wyszłaś.
~No super...Nie dość że pokój ten sam, to i jeszcze będziemy razem trenować...Nie wytrzymam!~Myślałaś sobie i powędrowałaś do pokoju.
_________
Uważam że to jeden z najsłabszych rozdziałów :/
Wybaczcie, że musicie na nie troszeczkę czekać...Staram się szybciej pisać ale jestem zawsze padnięta gdy wracam do domu... :/