Podążaliście spokojnie do Konohy. Ledwo minęła godzina,a Hidan zrobił postój i poszedł gdzieś.Usiadłaś pod drzewem i rozmyślałaś nad wszystkim.Minęło już 15 min. a srebrnowłosy wciąż nie wracał. Wzięłaś sprawy w swoje ręce:Powędrowałaś do małego lasku, skąd dobiegł głośny wrzask jakiegoś mężczyzny.Weszłaś głębiej i wyszłaś na jakąś polanę,gdzie na środku znajdował się Hidan i jakiś starzec.
-Co ty...-Nie dokończyłaś, bo szaro włosy ci przerwał:
-Czekaj!-Klękał w jakimś kółku w którym był narysowany dodatkowo trójkąt,taki sam jak jego naszyjnik.Jego skóra przybrała kolor czarny,a tam gdzie są kości była koloru białego (Oczywiście wzór przypominał kości :D Jak ja nie umiem opisywać :') ).Nagle wyciągnął ostry, metalowy kij i przebił się nim na wylot.Chciałaś krzyknąć i pobiec do Hidana z pomocą ale zatrzymałaś się w połowie drogi.Zobaczyłaś,że starzec zaczął dławić się krwią i upadł martwy na ziemię. Szaro włosy z resztą też. -Dobra.Co tam ku*wa chciałaś?-Ponownie się odezwał.
-Co ty odpie*dalasz?!
-Jak ku*wa widać poświęciłem tą oto leżącą kukłę.
-Przebiłeś się na wylot!Powinieneś już nie żyć...TAK JAK ON!
-Mówiłem ci ku*wa,że jestem nieśmiertelny!
-Ugh!Mniejsza z tym...Chodź!Pewnie ty też chcesz szybko zakończyć tą misję!
-Jak ku*wa widać!Po tym po*ebanym zadaniu idziemy na żarcie!
-Dobra...
-TO RUSZ TĄ SWOJĄ ZAJE*ISTĄ DUPĘ!
-Od kiedy jesteś tak pozytywnie nastawiony na misje?Jeszcze 20 min. temu narzekałeś...
-OD WTEDY GDY POWIEDZIAŁAŚ,ŻE PÓJDZIEMY NA ŻARCIE!A TERAZ CHODŹ....CHCĘ MIEĆ TO KU*WA Z GŁOWY!
-Pfff...
*Tak już kilka godzin później*
Przez ten cały czas rozmawialiście o wszystkim i o niczym,a mianowicie zaczynając od wkurzającego Tobiego,kończąc na planie dotyczącym misji.Ty miałaś poszukać Naruto,a Hidan miał przeszukać jego dom do którego niechętnie podałaś adres.
Byliście już przed bramą Konohy. Popatrzyłaś w górę i zauważyłaś śpiących strażników:~Jak kiedyś wrócę,to bardziej zadbam o bezpieczeństwo tego miejsca~Pomyślałaś.
-To tak...Zgodnie z naszym planem ty idziesz do domu Naruto,a ja go śledzę.
-Tak,tak...
-Problem jest w tym,że tu wszyscy ninja i ANBU znają Akatsuki... Nie mogę rzucać się w oczy...
-Nałóż bluzę i kaptur...
-JEST LATO I MAMY TERAZ UPAŁ!Ubiorę się zwyczajnie...Poznałeś mnie jak wyszłam z przefarbowanymi włosami?
-Gdybym cię ku*wa za bardzo nie znał i nie wiedział jak masz się odpie*dolić, to bym powiedział, że na pewno nie jesteś tą [Imię] jaką poznałem.
-Możliwe...Ale tu niektórzy znają mnie od dzieciństwa.Mogą mnie rozpoznać w każdej chwili...Dobra,grunt to nie dramatyzować,więc ja idę...Pamiętasz adres?
-Tak,tak.Ku*wa nie zapomnij się przebrać...
-Masz mój płaszcz,ja noszę ubrania pod nim zboczeńcu...Nie co niektórzy...
-Jak byś chciała wiedzieć to...
-Dobra,dobra...Czas na nas.Powodzenia-Ruszyłaś i w kilka sekund zniknęłaś mu z pola widzenia.Teraz tylko było trzeba znaleźć Naruto.