Rozdział 16 ''Maska,notatnik...Ujawnienie się''

2.2K 140 44
                                    

Powoli zaczęłaś się pakować:Broń i inne tego typu rzeczy.Kompletnie zapomniałaś o swoim notesie.Chwyciłaś go do ręki i sprawdziłaś ostatnie notatki.Jakoż,że się trochę dowiedziałaś o niektórych umiejętnościach członków Akatsuki to,uzupełniłaś ostatnie braki.Dziś był fatalny dzień...Musiałaś coś jak najszybciej wymyślić...~Naruto...Błagam bądź przygotowany...Miej wsparcie~Błagałaś w myślach.~ON NIE DA RADY BEZ WSPARCIA!~.

-[Imię]?Jak się czujesz?-Jak oparzona podskoczyłaś i schowałaś zeszyt do swojej torby.Na szczęście szaro włosy tego nie zauważył.

-Wiesz...Nie najlepiej.Mam...Pytanie...Co tak naprawdę mam zrobić?Chodzi oczywiście o decyzje...

-Nie mam pojęcia...-Trochę posmutniał.

-Trudno...Coś wymyślę.Zaraz idziemy tak?Poczekajcie na mnie.

Hidan kiwnął głową i poszedł już na zewnątrz.Zostałaś jeszcze ty.~Może...Zostanę w...NIE!Nie mogę wrócić do Konohy,a na pewno nie teraz...Ale Naruto...Hidan!AAAA!~Cisnęłaś książką w ścianę.

-Co ci dzisiaj jest?-Spojrzałaś w stronę drzwi, gdzie stał oparty o framugę Sasori.

-Nie mam nastroju...A TY CO?NIE MOŻESZ SPAĆ?

-Nie za często śpię.Właśnie zamierzałem coś zjeść.

-Yhm...Jest jeszcze wczorajsza zupa pomidorowa...

-Którą robił Itachi,TAK, TAK.Nie tknę jej.

-Czemu?Wczoraj jej nie przypaliłem.-Nagle za Czerwonowłosym pojawił się Uchiha.Lekko się zaśmiałaś na tą scenkę ale jak błyskawica powróciły do ciebie rozmyślenia i dobry humor prysł.-Muszę porozmawiać z [Imię] w cztery oczy.

-Ta...Ta już idę.

-Pamiętaj,że jeśli uciekniesz, to któryś z nas cię znajdzie i z łatwością zabije...-Przeszły cię ciarki.Spojrzałaś przerażona na bezuczuciową twarz czarnowłosego.

-P-Przecież wiem...Nie mam nawet takiego...Zamiaru-~No to przeprowadzka do Konohy odpada.~Jednym wyjściem była tylko modlitwa...Modlitwa o to,by misja się nie powiodła.

-Yhm...-I odszedł tak szybko jak się pojawił.Odetchnęłaś z ulgą i wyszłaś na zewnątrz gdzie już czekali na ciebie chłopacy.

-Ruszamy.Za kilka godzin dotrzemy do celu-Stanowczy głos przerwał błogą ciszę.Wędrowałaś obok Hidana.  

Znów pogrążyłaś się w rozmyśleniach:~CO JA MAM DO CHOLERY ZROBIĆ?!~Łzy zebrały ci się w oczach.Przypomniałaś sobie dzisiejszy koszmar...~Naruto nie byłby zdolny do zabicia kogoś bliskiego...On w ogóle nie umiał zabijać...Nie jestem zdolna do wypełnienia tej misji.~Hidan co chwila zerkał na ciebie i twoją zrozpaczoną twarz.

-[Imię],wszystko w porządku?-Zapytał troskliwie.

-Taaak...N-Nie...Nie wiem-Zaczęłaś się gubić we własnych słowach.

Do Konohy zostało tylko jakieś 3 godziny drogi.Błagałaś o to by to był tylko durnowaty sen.~NO [IMIĘ]!BUDŹ SIĘ!Proszę...~

~W wiosce ukrytego liścia~

Znów tu byłaś...Nie cieszyłaś się.Wręcz przeciwnie,bałaś się.Nałożyłaś swoją maskę i wraz ze swoimi partnerami wkroczyłaś do wioski.Było już jasno i ludzie zaczęli wychodzić na ulicę,a wy jak nigdy nic podążaliście nią.Ludzie rzucali na was dziwne, a zarazem przerażone spojrzenia.

-Gdzie mieszka Uzumaki?-Zapytał Kakuzu.

-CH...Z-Za mną-Wybełkotałaś.

Po kilku minutach staliście już przed domem dziewięcioogoniastego. Chciałaś by Naruto  nie było w środku ale przypomniałaś sobie,że on nienawidzi wstawać tak wcześnie...Kakuzu miał już zamiar wkroczyć do środka,gdy nagle pojawili się członkowie ANBU, a także Shikamaru,Asuma,Kurenai i oczywiście Kakashi,czyli wszyscy, którzy by poznali cię od razu,gdybyś ściągnęła maskę.

Hidan x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz