Rozdział 15 ''To,Czego nigdy nie chciałaś-Misja i koszmary.''

2.2K 149 27
                                    

Tygodniowy trening z Kisame miałaś już za sobą. (Nie chciało mi się opisywać całych tych treningów itp. DŁUŻEJ ROZDZIAŁY BYŁY BY PISANE...Nie dość,że przez lenistwo to jeszcze przez brak czasu...Gomenasai! :/) Dzięki rekinowi twoje umiejętności bardziej wzrosły:Bakusui Shōha-tą technikę ćwiczyłaś kilka razy dziennie co dało się zauważyć...Co prawda nie wyćwiczyłaś jej jeszcze do perfekcji ale i tak Kisame bardzo cię chwalił tak jak i Hidan...Może wydaje się że jest (Bo jest :D) zboczeńcem i że myśli tylko o sobie, i ma na wszystkich (Za przeproszeniem :D) wyjebane ale jest naprawdę miłą osobą.Często cię chwalił i wspierał,a to, że się do ciebie dobierał traktowałaś  jak oznaka lub znak...Miłości. (Dziwne co? xD)Zawsze, gdy przychodziłaś zmęczona po całodniowej charówie, (Czt. Wyczerpujący trening)słyszałaś od niego miłe słowa i co najlepsze...Nie przeklinał za często przy tobie...A jak już to chociaż w tym tygodniu( :D).Niebiesko skóry nawet nauczył cię tworzyć wodne rekiny:Daikōdan no Jutsu. Zważając na to,że ta technika jest jedną z najpotężniejszych ataków Kisame nie zdołałaś nauczyć się jej nawet na 60% ale nadal ćwiczyłaś.Twoje nowe motto: NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ!

~Biuro Paina~

Patrzyłaś na lidera całkowicie znudzona tą zaistniałą sytuacją.Tak jak tydzień temu Kisame wspominał,że po treningu z nim dostaniesz misję.No i oczywiście tak się stało.Czekałaś,aż Pain coś powie,bo najchętniej teraz poszłabyś spać...

-To...Po co tu jestem?-Oczywiście wiedziałaś po co...

-Będziesz miała misję z Kakuzu i z Hidanem. Wałaśnie do nas idą-I w tej samej sekundzie do biura wszedł zielonooki, a za nim szaro włosy.-Waszym zadaniem jest tym razem sprowadzić Naruto do bazy. ŻYWEGO!

-PO CO?!-Wykrzyczałaś.

-Po to,by wyssać z niego dziewięćoogoniastego.

-CZY JA MUSZĘ IŚĆ NA TĄ MISJĘ?!-Znów wydarłaś się zrozpaczona.

-[IMIĘ]!-Wzdrygnęłaś się.-NAŁOŻYSZ SWOJĄ MASKĘ I NIKT CIĘ NIE ROZPOZNA!I NIE SPRZECIWIAJ SIĘ MOIM DECYZJOM I ROZKAZOM!IDZIESZ NA TĄ MISJĘ I NIE MASZ WYJŚCIA!

-H-Hai...-Chciałaś płakać lecz nie mogłaś pokazać,że jesteś słaba...~A-Ale NARUTO! Ja nie mogę go tutaj sprowadzić...Ale zdrada oznacza śmierć...ALE ZABICIE NARUTO OZNACZA WYRZUTY DO KOŃCA ŻYCIA!JEŚLI ONI DOSTANĄ TO, CZEGO CHCĄ TO PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ ZABIJĄ GO...A-Ale co z Hidanem...Ko-KOCHAM GO!Nie chcę go zostawić~

Zaczęłaś gubić się w swoich monologach.Usłyszałaś tylko:~Wyruszacie z samego rana,tyle.Możecie iść.~Wyszłaś jak najszybciej i poszłaś do swojego pokoju,by po chwili powalić się na łóżko i płakać.Do pokoju wkroczył Hidan i patrzył na ciebie z troską, a także z niezrozumieniem.

-Czemu płaczesz?-Spojrzałaś na niego.

-A nie powiesz nikomu?NAWET PAINOWI?!(Mam głupie pytanie:PEIN CZY PAIN BO TO MI SIĘ CIĄGLE MIESZA!)-Spytałaś.

-Słowo-Odparł.

-Więc...To nie prawda,że nie znam Naruto...Znam go doskonale...Jest dla mnie jak młodszy brat.Jak był mały to zajmowałam się nim nawet w tedy gdy dostawałam od ludzi pogardliwe spojrzenia...Było mi go tak żal.TYLE PRZEZ TYCH TĘPYCH IDIOTÓW MIESZKAJĄCYCH W TEJ WIOSCE WYCIERPIAŁ!Ja i trzeci go tak naprawdę akceptowaliśmy...NIE MOGĘ MU TEGO ZROBIĆ...NIE MOGĘ GO TU SPROWADZIĆ NA ŚMIERĆ...-Wypłakałaś.-Obiecaj mi...Że jak to zrobię...I-I on zginie,T-TO MNIE ZABIJESZ!-Bardziej zalałaś się łzami.

-[Imię]!Nigdy tego nie zrobię!Wiesz...Chyba cię rozumiem.Nie chcesz stracić tego palanta tak jak ja nie chcę stracić ciebie...

-Ł-Ło...Powiedziałeś coś mądrego...-Zaśmiałaś się lekko,a Hidan cię przytulił.O dziwo pierwszy raz nie był wkurzony za takie ''docinki'' z twojej strony.

-Lepiej idź już spać...Jutro zastanowisz się co zrobić.

-H-Hai...-Położył się koło ciebie,a ty zasnęłaś...

~Sen~

Jesteś już na misji.Widzisz niedaleko Naruto...Patrzy się na ciebie.Jego wyraz twarzy nie jest taki jak zawsze, czyli:Miły i troskliwy,tym razem był wkurzony i wyraźnie zasmucony.Podeszłaś do niego,a ten wbił ci kunai w brzuch.Kaszlnęłaś krwią i upadłaś na kolana.Nie było nigdzie Hidana i Kakuzu...Byłaś sam na sam z Naruto:

-Cz-CZEMU MI TO ZROBIŁAŚ [IMIĘ]!PRZEZ TYLE LAT ZAJMOWAŁAŚ SIĘ MNĄ I MI POMAGAŁAŚ...A-A TERAZ?!WYSTAWIŁAŚ MNIE...PORZUCIŁAŚ!-Łzy zaczęły spływać ci po twarzy.

-Naruto...NIE CHCIAŁAM!ZMUSILI MNIE...GDYBYM UMARŁA...BYŁBYŚ ZROZPACZONY!Chciałam jak najlepiej,a teraz ta misja...

-NIE MAM INNEGO WYBORU!

-C-CO?!

-ZA ZDRADĘ KONOHY KAŻDEGO CZEKA ŚMIERĆ!CHOĆ TEGO NIE CHCĘ,TO MUSZĘ!-I Wbił ci drugi kunai ale tym razem w serce.

Obudziłaś się natychmiastowo cała zlana potem i łzami.Nie wiedziałaś co masz zrobić:~N-Nie chcę robić tego Naruto...Nie chcę też zostawić Hidana!~

-[IMIĘ]!SZYKUJ SIĘ!ZA 30 MIN. WYCHODZIMY!-Serce ci stanęło.

-Cz-Czyli to prawda...-Szepnęłaś.-Ta misja to nie chory wymysł mojej wyobraźni...

-----------------

Jak się podoba? :) Pisać w kom. xD ^^

Hidan x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz