Zerwałam się szybko z łóżka. Tym razem byłam pierwsza. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam kufer oraz sowę, którą nazwałam Hermes i nie budząc Ginny zeszłam na dół. W kuchni krzątała się pani Weasley. Pomogłam przygotować śniadanie. Po chwili na schodach pojawili się chłopcy. Brakowało jeszcze Ginny. Rudowłosa spała w najlepsze. Wpadłam na pomysł. Uklękłam przy jej łóżku i szepnęłam do ucha - Ginny, wstawaj spóźniłaś się na eliksiry, profesor Snape da ci szlaban.
Dziewczyna poderwała się z łóżka i zaczęła się zbierać z prędkością światła. Nagle coś sobie uświadomiła. - Chwileczkę, przecież nie jesteśmy w Hogwarcie.
- Hahahahahahah- tarzałam się ze śmiechu po dywanie. Nie mogłam się opanować aż rozbolał mnie brzuch
-Bardzo zabawne Hermiono. Jak można straszyć biedne dziecko starym nietoperzem?
- Teraz poważnie mówię, że jeśli się nie pośpieszymy to naprawdę możemy przegapić pociąg.
Zeszłyśmy na dół i zjadłyśmy szybko śniadanie. Na peron mieliśmy dostać się nowym samochodem pana Weasley'a. Był to stary ford Anglia, taki sam jak poprzedni. Gdy dotarliśmy na miejsce do odjazdu zostało pięć minut. Szybko przebiegliśmy barierkę i znaleźliśmy się na peronie 9 i 3/4. Pożegnałam się z rodzicami przyjaciół i poszłam zająć przedział. Pech chciał, że natknęłam się na Malfoy'a.
- Znowu się spotykamy szlamo.
- Chciałam zauważyć, że teraz będziemy widywać się o wiele częściej niż chcielibyśmy- odparłam. Blondyn ominął mnie bez słowa. Weszłam do przedziału i zamknęłam drzwi. Po chwili dołączyła reszta.
- Nareszcie wracamy do Hogwartu - westchnął Ron.
- Ciekawi mnie kto w tym roku będzie uczył Obrony Przed Czarną Magią- odparłam. - Mam nadzieję, że to nie będzie Snape.
Wtem drzwi do przedziału otworzył chłopak, którego jeszcze nie widziałam. Miał brązowe włosy i niebieskie oczy.
- Cześć. Nazywam się Matt. Mogę się dosiąść?- spytał.
- Siadaj- odpowiedziała Ginny- Jestem Ginny, a to Hermiona- wskazała na mnie- Harry i mój brat Ron- chłopaki skinęli głowami.
- Do jakiej szkoły chodziłeś- zapytałam.
- Przybyłem tu z Salem, ale jeszcze wcześniej chodziłem do Dumstrangu- odpowiedział i cała uwagę skupił na Ronie. Pod jego spojrzeniem Weasley zarumienił się i odwrócił głowę w kierunku okna.
- Idę patrolować pociąg- postanowił- Hermiono idziesz ze mną?
- Jasne- wstałam z miejsca i wyszłam. Po kilku minutach wróciliśmy do przedziału. Podróż powoli mijała. Zbliżała się dziewiętnasta. Pociąg dojechał na stację. Z daleka słychać było Hagrida, który z pierwszakami przeprawiał się przez jezioro na zaczarowanych łodziach. Po nas przyjechały wozy zaprzężone w testrale czyli magiczne stworzenia, które można zobaczyć tylko wtedy, gdy widziało się śmierć bliskiej osoby.
- Panno Granger zapraszam do mojego gabinetu- Minerwa MacGonagall opiekunka Gryfindoru i wicedyrektorka zatrzymała mnie przy wejściu do Wielkiej Sali. Nie mając wyboru poszłam za nią. W gabinecie znajdował się Draco Malfoy.
- Jak pewnie wiecie zostaliście wybrani na prefektów naczelnych. Wieloletnia tradycja każe by wybrani mieszkali razem w dormitorium. Wasz nowy pokój znajduje się na czwartym piętrze. Macie pytania?
- Czy to konieczne, żebyśmy musieli mieszkać razem?- spytałam.
- Oczywiście. Wasze rzeczy już zostały przeniesione. Teraz idźcie na ucztę- skierowaliśmy się do WS. Pierwszoroczni zostali przydzieleni do domów. Uczta trwała w najlepsze. Usiadłam obok Ginny. Zobaczyłam, że Matt siedzi przy stole Gryfindoru
- Co mówiła MacGonagall?- spyyał Harry.
- Powiedziała gdzie jest mój nowy pokój i, że będę mieszkała z Fretką.
- Może nie będzie tak źle?- próbowała pocieszyć mnie Ginny.
Po uczcie pożegnałam się z przyjaciółmi i skierowałam do nowego pokoju. Po drodze spotkałam mojego nowego współlokatora.
- Wiesz gdzie ten pokój?- spytał mnie.
- Drugie drzwi na lewo- odpowiedziałam.
- Skąd wiesz mądralo?
- Na drzwiach jest wywieszona tabliczka z napisem " Pokój prefektów naczelnych". - wskazałam na nią. Weszłam do pomieszczenia.
Była to mała komnata z kanapą, stolikiem dla czterech osób, jedzeniem i piciem. Na przeciwko siebie znajdowały się drzwi prowadzące do sypialni. Nad lewymi wisiała flaga Gryfindoru a na przeciwko flaga Slytherinu. Weszłam do sypialni. Znajdowały się tutaj łóżko, szafa, półka na książki i łazienka. Po całym dniu byłam zmęczona, więc od razu poszłam się myć i chciałam już się oddać w objęcia Morfeusza, ale ktoś zapukał do drzwi. W progu stanął Malfoy.
- Czego chcesz?
- Powiedzieć ci dobranoc- wyszedł. Nie miałam siły by mu odpowiedzieć tylko odpłynęłam do krainy snów.Do następnego !
CZYTASZ
Harrmione Forever
FanficNadchodzi szósty rok nauki w Hogwarcie. Wojna z Voldemortem nieubłaganie się zbliża. W szkole pojawia się tajemniczy jegomość, który przynosi listy dla Harry'ego i Hermiony nadane z sekretnego, Złotego Miasta. Dwójka przyjaciół wyrusza w podróż. W t...