1.Moje beznadziejne życie

4.8K 165 59
                                    

Jak co rano obudziłam się. Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do okna. Przywitał mnie promienie majowego słońca. Uśmiechnęłam się do nich. Następnie cicho przemknęłam się do łazienki, by nie obudzić rodziców. Boję się ich. Ojciec ma problemy z alkoholem i często mnie bije z byle powodu. Matka nie jest lepsza. Ona najzwyczajniej w świecie mnie nienawidzi. Wyzywa i bije. Woli mojego brata Chrisa. Ten mnie nie raz wyśmiewał. Zwykle siedzę zamknięta w pokoju, bo nie chcę na nich wpaść.

Cicho weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Ta sama ja. Brązowe, matowe włosy sięgające do połowy pleców. Szare oczy, które są podkrążone jakbym była wiecznie niewyspana. Ponad to jestem chuda. To przez to, że mało jem. To właśnie przez strach przed własną rodziną. Boję się nawet wyjść do kuchni i coś zjeść. Jem na mieście. Nigdy w domu.

Uczesałam się, ubrałam i wyszłam z łazienki. Wzięłam plecak i tradycyjnie wyszłam bez śniadania. Na swoje nieszczęście, wpadłam na Chrisa. Zderzyłam się z nim ramieniem, bo go nie zobaczyłam.

- Uważaj jak leziesz, łamago!- syknął na mnie. Uważa się za lepszego.

- Przepraszam- powiedziałam cicho.

- Co? Bo nie usłyszałem.- jak zwykle to ja mam przepraszać.

- Przepraszam- powiedziałam głośniej.

- I tak masz mówić. Zapamiętaj kto tu jest ważniejszy.- wywyższa się.

Wyszłam z domu. Nienawidzę również szkoły. Tak samo jak podwórka. Dlaczego? Bo na podwórku jest banda nastolatków. Sam, Matt, July i Nina. Z July chodzę do klasy. Reszta jest albo z innej szkoły lub starsza. Wszyscy mnie olewają. Ale ci akurat mają ze mnie bekę. Nie ma to jak podokuczać słabszemu. Mam jedną przyjaciółkę, Allie. Tylko jej mogę się zwierzyć ze swoich problemów.

Byłam pod szkołą. Westchnęłam, czując się jak skazaniec idący na ścięcie.

- Rachel!- usłyszałam za sobą Allie.

Odwróciłam się. Biegła w moją stronę machając.

- Cześć, Allie- powiedziałam. Promyk światła w tum dniu.

- Jesteś smutna. Znowu Chris?

Pokiwałam głową na tak.

- Pacan. Nie przejmuj się nim. Za kilka lat to ty będziesz lepsza od niego.

- Chciałabym...

- Będziesz. Jeszcze cię będzie przepraszał na kolanach. Zobaczysz.

Ten dzień minął dość zwyczajnie. Zwyczajnie jak na mnie. Czyli w mniemaniu innych, źle. Wracając ze szkoły oczywiście banda, która sią na mnie uwzięła mnie zaczepiła.

- Gdzie tak pędzisz?- powitał mnie Matt- Strachliwa dziewczynka boi się własnego cienia?

- Ona nawet na widok mrówki się trzęsie- Nina nie ma litości.

- Potyka się o własne nogi.- July, wredna zołza.

Chciałam odejść. Jednak ręka Sama była szybsza. Złapał mnie za ramię i powalił na ziemię. Śmiali się z mojego wyglądu. Ze wszystkiego. Starałam się nie płakać, ale nie udało mi się.

- Oj, dziewczynka się rozpłakała- chichotała Nina.

W końcu sobie odpuścili. Mogłam pójść do domu. Oczywiście ojciec spity. Poszedł do mnie krzywym krokiem.

- Co tak późno wracasz, gówniaro?!- wydarł się na mnie i mnie uderzył pięścią w twarz.

- Mogłabyś, brać przykład z Chrisa. On jest punktualny.- Mówi matka. Chris uśmiecha się triumfalnie.

Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Pobiegłam do siebie i zamknęłam drzwi na klucz.

- Dlaczego ja mam takie życie?!- ryczałam.

*Perspektywa ???*

Obserwuję Rachel od jakiegoś czasu. Jutro jej piętnaste urodziny. Zacznie się zmieniać. Szybko pójdzie, ponieważ w jej życiu jest wiele bólu. Osoby które miały szczęśliwe życie, powoli się przemieniają. Rachel na pewno się zemści. Sam byłem kiedyś taki jak ona. Bałem się, ale w końcu stałem się koszmarem innych. Ją też to czeka. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Angel or DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz