15.Ja i mój ojciec.

1.8K 76 11
                                    

*Perspektywa Rachel*

Szłam na trening. Mój ojciec nas dziś trenuje. Oczywiście, trening wojskowy u niego to nic dziwnego. Trzeba przyznać co do czego, że nauczyć umie. No ale ludzie! Co to jest?! Tortury?! Wszyscy zaczynali się już zbierać przed budynkiem. Ustałam w grupie i znalazłam Jade i Kate. Podeszłam do nich.

- Pewnie nie masz wpływu na treningi swojego tatuśka?- na dzień dobry, Kate.

- Niestety. Nawet nie gadamy.- odpowiedziałam.

- Powinnaś z nim podbudować więź.- mówiła Jade- To twój ojciec. To nie jest ten alkoholik, którego zabiłaś. On nad tobą czuwał.

Jade ma rację. Powinnam tak zrobić. Pogadam z nim. Drak pojawił się i zaczął się długi i ciężki trening. Po skończeniu zajęć byłam cała obolała. Jednak podeszłam do ojca.

- E...- stanęłam za nim- Mogę pogadać?

Odwrócił się i wydał się zdziwiony.

- O czym?- widać starał się mieć miły ton głosu. Coś mu nie wyszło.

- Jestem ciekawa, gdzie trafiają dusze złych ludzi.

- Pokazać ci?

- Jasne.

Zaprowadził mnie za most nad rzeką lawy. Niedaleko były wielkie, metalowe drzwi. Dark wyjął klucz i je otworzył. Weszłam przez nie, tak jak on. Zamknął je. Szliśmy korytarzem i po jakimś czasie były kolejne drzwi. Po przejściu zamknął je. Następnie były schody prowadzące w dół. Zeszliśmy i na dole zobaczyłam kolejny korytarz. Tyle, że w tym ścianach były szyby. Można było przez nie wszystko zobaczyć. Wydawałoby się, że za nimi jest ogień. Jednak było w nim widać wyraźnie zarysowane sylwetki ludzi. Błagali o pomoc. Nagle usłyszałam głos, którego nienawidziłam.

- Rachel! Córeczko! Uratuj nas! Błagamy!- kobieta, która mnie trzymała pod swoim dachem i zniszczyła życie.

Ojciec, matka i Chris patrzyli na mnie błagalnie. Miałam kamienną twarz. Ani trochę im nie współczułam.

- Zgnijcie tu- powiedziałam i się odwróciłam do ojca- Na czym polega ta kara?

- Za złe rzeczy jakie zrobili za życia, muszą wiecznie cierpieć. Są zawsze wykończeni, ale nie mogą spać. Zawsze głodni, ale nie mogą jeść. Ogień ich trawi, ale nie spala. To trwa zawsze.

Spojrzałam na duchy. Ciekawe czy Allie, July, Nina, Sam i Matt tu są? Ja bym ich tu wpakowała bez wahania. Wyszliśmy z więzienia dusz. Byłam ciekawa jeszcze jednego.

- Gdzie pochowali mamę?- spytałam.

- Na cmentarzu, niedaleko miasta w którym cię wychowano. Chcesz tam pójść?

- Tak. Pokaż mi gdzie ona leży.

- Dobrze.

Przeszliśmy przez portal na ziemię. Wiem gdzie jesteśmy. To to miejsce w którym spędziłam najgorsze lata mojego życia. Wzdrygnęłam się na wspomnienie tego. Dark chyba tego nie zauważył. No cóż, to logiczne że moja matka tu została pochowana. Przecież tutaj mieszkała. Polecieliśmy na cmentarz. Słońce zachodziło. Prowadził mnie między grobami. Nagle zatrzymał się przez jednym grobem. Patrzył na niego chwilę. Po chwili się odsunął, dając mi do niego dostęp. Grób był zadbany. Paliły się na nim znicze i były kwiaty. Najbardziej uwagę przykuwa zdjęcie. Na fotografii jest młoda kobieta z długimi brązowymi włosami i szarymi oczami. Była bardzo piękna i zanim się zmieniłam byłam do niej całkiem podobna. Czuje, że znam własną matkę lepiej niż kiedy kolwiek.

- Mogę tu zostać z nią...sama?- zapytałam niepewnie.

- Jasne. Wiesz jak wrócić.

Otworzył portal i przeszedł przez niego. Usiadłam na ławeczce naprzeciwko grobu mojej mamy. Zaczęłam mówić o swoim życiu. Opisywałam każdy szczegół, wierząc że słucha. Nim się obejrzałam, usnęłam.

Obudziłam się gdzieś w środku nocy. Było zimno, jak na te porę roku przystało. Ja jednak nie odczuwam zmian temperatur .Starałam się przyzwyczaić do ciemności. Coś z ciemnością było nie tak. Za mną znajdowało się jakieś źródło światła. Nie było to światło latarki, ani niczego tego typu. Odwróciłam się i ujrzałam postać od której pochodził blask. Była to kobieta. Miała długie, falujące włosy. Jej oczy były czarne z czerwonymi tęczówkami z których ciekła krew. Jej biała sukienka bez ramiączek sięgała do kolan. Ręce i nogi miała zakute w kajdany. Nuciła coś pod nosem.

- Kim jesteś?- wypaliłam nieświadomie.

Kobieta odwróciła się w moją stronę. Uśmiechnęła się lekko i zniknęła. Jej spojrzenie był takie jakby znała mnie od zawsze.

- Kim jesteś?- powiedziałam sama do siebie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Angel or DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz