5.Zemsta najlepiej smakuje na słodko

3.1K 127 50
                                    

*Perspektywa Rachel*

Byłam niedaleko domu. Spojrzałam w jego stronę i złowieszczy uśmieszek przebiegł mi po twarzy. Podeszłam do okna i zobaczyłam całą rodzinkę w komplecie.

- Idealnie- ucieszyłam się.

Weszłam przez drzwi frontowe, ale to nie było zwykłe wejście. To było z buta wjeżdżam! Huk rozniósł się po domu. Wszyscy wbiegli zobaczyć co się stało. Gdy na mnie spojrzeli przerazili się.

- K-kim jesteś? Czego od nas chcesz?- jąkała się matka.

- Oj, mamusiu nie poznajesz mnie?- mówiłam- To ja, Rachel. Przyszłam odpłacić się za te wszystkie lata bólu.

Zaczęłam śmiać się złowieszczo, a oni powoli się wycofywali.

- Ale to były takie żarty- Chris bał się, co tylko mnie zadowalało.

- Żarty?- odpowiedziałam- Bicie, poniżanie, doprowadzanie do łez i strachu to były żarty? Skoro tak, to żartem będzie wasza śmierć.

Na moich plecach znowu pojawiły się piękne skrzydła. Zamachnęłam nimi a oni polecieli na ścianę. Przez chwilę się zbierali, a ja w tym czasie zdążyłam ich związać. Czułam ich strach. To on napełniał mnie szczęściem. Czekałam, aż się ockną w pełni.

- Dobrze. To może najpierw Chris?- uśmiechnęłam się złowieszczo.

Podeszłam do braciszka i wyjęłam mu oko. Wydarł się w niebogłosy. Matka i ojciec tak samo. Jego krzyk był tak głośny, że wzięłam nóż i wycięłam mu język. Odcięłam mu palce i rąk i nóg. Wbijałam mu i w kończyny ostrze noża. W końcu zakończyłam jego żywot. Podeszłam do matki. Jej obcięłam całe ramię. Oczywiście moim skrzydłem. Rozcięłam jej brzuch i wyjęłam wnętrzności. W czasie całej operacji jeszcze żyła, by wreszcie wyzionąć ducha. Nareszcie pora na ojca. Jego przybiłam gwoździami do ściany. Był oczywiście żywy. Krzyczał, więc zaszyłam mu usta tak by nie miał takiej możliwości. Następnie wyjęłam mu oczy. Przebijałam mu poszczególne części ciała gwoździami. Potem rozcięłam brzuch i wyjęłam organy. Dumna z tego co zrobiłam opuściłam dom. Zabrałam ich pieniądze i wyszłam. Usłyszałam syreny policyjne.

- Pora wpaść na babski wieczór do Allie- słyszałam o tym w szkole.

Rozłożyłam skrzydła i poleciałam. Najpierw ledwo odbiłam się od ziemi, ale potem poszło łatwo. Nareszcie prawdziwa ja!

*Perspektywa Allie*

Plotkowałam z July i Niną. To są moje nowe przyjaciółki. Może potraktowałam chamsko Rachel, ale jestem z tego dumna. Miałam dość tego jaka to z niej ofiara losu. Ja mam fajnych znajomych.

- A może obejrzymy jakiś horror?- zaproponowałam.

- Jasne!- Nina i July zareagowały entuzjastycznie.

Włączyłyśmy ,,Obecność". July prawie cały czas piszczała ze strachu. Nina zachowała zimną krew. Usłyszałam jakieś hałasy za oknem. Podeszłam do niego zobaczyć co to. Odsłoniłam rolety. Za oknem znajdowała się dziewczyna z bladą skórą i kruczo czarnymi włosami. Jej czerwone oczy wyglądały złowieszczo. Jednak uwagę przykuły czarne skrzydła. Odskoczyłam od okna, upadając na ziemię.

- Allie, co się dzieje?- zauważyła July.

- Nic- postaci już nie było.- Ten horror zadziałał na moją wyobraźnię.

- Norma- powiedziała Nina.

Jednak usłyszałam, że ktoś jest w domu. Wyszłam z pokoju. Za mną szły Nina i July. Zobaczyłam, że balkon jest otwarty. A byłam pewna, że go zamknęłam! Ktoś był na dole. Razem z dziewczynami cicho schodziłyśmy. W salonie stała, ta sama dziewczyna co za oknem. Uśmiechała się psychicznie.

- Jakie przyjaciółeczki, wszędzie chodzą razem- powiedziała ironicznie.

- K-kim t-ty j-jest-teś?- jąkałam się.

- Nie poznajesz mnie. Jak każdy. To ja, Rachel.- zamurowało mnie- Inaczej twój najgorszy koszmar. Przyszłam zakończyć wasz babski wieczór.

*Perspektywa Rachel*

Doleciałam do domu Allie. Oglądały ,,Obecność". Ta ja jak z nieba w tym klimacie! Uderzałam w okno, by nastraszyć moją ofiarę. Allie odsłoniła rolety i gdy mnie zobaczyła to odskoczyła. Ja po chwili byłam na dachu. Weszłam przez balkon. Był uchylony. Nie pomyślała, by pozamykać wszystkie okna. Czekałam na nią w salonie. Ku mojej radości, przyszła cała trójka.

- Jakie przyjaciółeczki, wszędzie chodzą razem- powiedziałam ironicznie.

- K-kim t-ty j-jest-teś?- jąkała się.

- Nie poznajesz mnie. Jak każdy. To ja, Rachel.- patrzyła na mnie jak wryta- Inaczej twój najgorszy koszmar. Przyszłam zakończyć wasz babski wieczór.

Nina pobiegła do kuchni, a July chowała się za Allie. Czułam, że Nina zamierza mnie zaatakować. Mam wyraźne przeczucia i wiem co zamierzają zrobić. Usłyszałam kroki Niny. Dziewczyny przede mną patrzyły w jej kierunku. Ich błąd. Gdy Nina chciała zadać cios, ja się odwróciłam i wbiłam nóż w jej ramię. Zawyła z bólu. July próbowała wybiec z domu. Od razu zaczęłam ją gonić. Dziewczyna była na ulicy i pędziła przed siebie. Wylądowałam tuż przed nią. Uderzyła o mnie i się wywaliła. Zaciągnęłam ją z powrotem do domu. Allie widocznie próbowała dodzwonić się na policję. Wyrwałam jej telefon i roztrzaskałam o ścianę. Rana Niny krwawiła. Posadziłam trzy dziewczyny na krzesłach i związałam.

- Może najpierw... Nina- uśmiechnęłam się złowieszczo.

Nina zaczęła się wiercić. Zaczęłam wyrywać jej każdy ząb po kolei. Następnie powiększyłam nożem ranę na ramieniu i wlałam do niej kwas. Znudziła mnie więc wyrwałam jej serce. Kolei na July. Jej wyjęłam jedno oko. Potem odcięłam jej całą nogę i rękę. Ledwo żyła. Uznałam, że by jeszcze trochę pożyła to wstrzyknę jej adrenalinę. Tak też zrobiłam. Od razu ożyła. Dosłownie, na żywca rozcięłam jej brzuch i bawiłam się jelitami. Gdy zeszła spojrzałam na przerażoną Allie.

- Ty pomimo wszystko, zadałaś mi największy cios.- powiedziałam.- Więc, dla ciebie przygotowałam coś specjalnego.

Wzięłam adrenalinę, benzynę i zapałki. Wszędzie była krew i falki. Wstrzyknęłam jej adrenalinę i wylałam benzynę. Zapaliłam zapałkę i rzuciłam w jej kierunku. Ogień wybuchł w sekundę. Allie wrzeszczała, a ja patrzyłam jak płonie. Dzięki adrenalinie, wszystko czuła. Spalała się żywcem. Uśmiechałam się. W domu pożar wybuchł na dobre. Zaczęłam się zwijać. Wyszłam przed dom i zaczęłam lecieć. Z góry zobaczyłam radiowozy podjeżdżające pod dom Allie. Nikogo już nie uratują.

- Źli ludzie tak kończą- powiedziałam szczęśliwa.

- Źli ludzie tak kończą- powiedziałam szczęśliwa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Angel or DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz