22.Miałeś być moim przyjacielem...

1.6K 74 11
                                    

Staram się zebrać po mojej imprezie urodzinowej. Kac morderca nie ma serca. Siedziałam na kanapie w salonie. Zjawił się Gabe.

- Hej- przywitał się.

- Cześć. Co tam?

- Nie źle. Musimy pogadać.

Brzmiał zbyt poważnie jak na siebie.

- O co chodzi?

- Wiem, że jesteś z Luke'm. Kochasz go. Jednak ja tak nie mogę. Ja cię kocham.

Chciał mnie pocałować. Tak jak było gdy próbował tego za pierwszym razem, odepchnęłam go. Upadł na podłogę. Nie wydał się zaskoczony moją reakcją.

- Nie. Ja mam chłopaka. Kocham Luke'a. Nie zmieni się to.

Gabe najpierw siedział na ziemi w bezruchu. Po chwili wyjął pistolet i strzelił nim we mnie. Poczułam ból w brzuchu. Spojrzałam w dół. Tam właśnie widniała rana postrzałowa. Osunęłam się na ziemię i zaczęłam krztusić się krwią.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cholera! Przepraszam! Nie chciałem!- Gabe chciał do mnie podejść.

- Nie zbliżaj się do mnie- wydusiłam.

Po chwili poczułam jak zapadam się w ciemną otchłań.

- Rachel!- tylko tyle usłyszałam. To nie był głos Gabe'a.

*Perspektywa Luke'a*

Przechodziłem korytarzem, gdy nagle usłyszałem strzał z pistoletu dochodzący z salonu. Pobiegłem tam. Zobaczyłem Rachel leżącą na podłodze z raną postrzałową na brzuchu i kaszlącą krwią.

- Rachel!- przestraszyłem się.

Gabe widocznie panikował. Ten bałwan próbował ją zabić! Podszedłem do ukochanej i wziąłem ją na ręce. Jeszcze obrzuciłem Gabe'a wrogim spojrzeniem. Pobiegłem z nią po pomoc.

*Perspektywa Gabe'a*

Co ja najlepszego zrobiłem?! Zadziałałem pod wpływem impulsu. Nie chciałem jej skrzywdzić! Ona mi tego nie wybaczy. Jeśli przeżyje...Nie nawet tak nie myśl! Będzie cała. Co prawda nie będę śmiał już się nazwać jej przyjacielem. Nagle do pokoju weszła Jade.

- Gabe co się stało?- wtedy uświadomiłem sobie, że płaczę.

- Ja...Zrobiłem coś strasznego...

- Co? Mi możesz powiedzieć.

Jade jest osobą, której ufam. Wiem, że moje sekrety są u niej bezpieczne. A poza tym Rachel to jej przyjaciółka. Powinna o tym wiedzieć. Nawet jeśli mnie przez to znienawidzi.

- Ja zdenerwowałem się, bo chciałem pocałować Rachel- mówiłem niepewnie- Ona mnie odepchnęła Powiedziała, że kocha Luke'a. Wkurzyłem się i złapałem za pistolet i strzeliłem. Luke ją zabrał.

Patrzyła na mnie zaskoczona. Przytuliła mnie, co mnie zdziwiło.

- Wiem, że nie chciałeś. Musimy mieć nadzieję, że Rachel nic nie jest.- pocałowała mnie w policzek.- Sprawdzę co z nią.

Wychodząc cały czas patrzyła na mnie. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio. Dlaczego? Bo cały czas chciałem zdobyć sympatię dziewczyny, która nigdy nie będzie moja. Przecież miałem koło siebie ideał. Mój ideał. Jade.

*Perspektywa Jade*

Zrobił dużą głupotę, to fakt. Jednak ja nie umiem się na niego gniewać. O co kolwiek by nie poszło. Gorzej z Rachel. Ona i Luke mu tego nie darują tak łatwo. Kate zapewne też, jak się o tym dowie. Postanowiłam zobaczyć co z przyjaciółką. Mam nadzieję, że nie jest źle. Poszłam do pokoju pielęgniarek. Leżała tam nieprzytomna. Obok niej siedział Luke. Miała już założony opatrunek. Wyglądała na taką drobną i delikatną.

- Przykro mi- powiedziałam, a Luke się na mnie spojrzał.

- Jesteś po stronie Gabe'a?- zapytał.

- Nie jestem po niczyjej stronie. Rachel to moja przyjaciółka i mam prawo wiedzieć co z nią.

- Straciła dużo krwi, jest słaba. Nie wiadomo czy przeżyje. Pocisk przebił jej wątrobę.- mówił i zdawał się powstrzymywać płacz.

Nagle do Sali wpadła Kate.

- Matko! Co ten debil jej zrobił?!- już wie.

- Kto ci powiedział?- zapytałam.

- Cały budynek o tym trąbi. Wróciłam i na dzień dobry przy drzwiach słyszę takie nowiny!

Byłam smutna. To wszystko skomplikowało.

Angel or DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz