VIII Rape

108 4 1
                                    

Przede mną siedziała we własnej osobie Sara.

-Um, co ty tutaj robisz?-zapytałam.

-Mam sprawę-założyła nogę na nogę i spojrzała na paznokcie.

-No?

-Chce odzyskać Dasha- stwierdziła.

Oplułam się śliną i wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Bo to śmieszne, że chciała odzyskać chłopaka,który jej groził.

-Dlaczego?-zasłoniłam twarz ręką, aby nie widziała moich oplutych ust.

-No bo go kocham?-odpowiedziała zirytowana.

-Nie obchodzi mnie to, czy go kochasz. Pytałam się dlaczego myślisz, że mogłabyś go odzyskać po tym co zrobiłaś.

-Jeśli mi pomożesz to mi napewno wybaczy-prychnęła.

-Dlaczego miałabym ci pomóc?-zapytałam.

Na serio nie wiem co ta kurwa ma we łbie. Pyta się o pomoc dziewczynę, z której wyśmiewała się i gardziła przez 3 miesiące. No i jeszcze ten chujowy żart z podmienieniem testu ciążowego.

-No ty jako jedyna jesteś z nim tak blisko, poza tym no.. potrzebuję twojej pomocy Jazz.-spojrzała na podłogę kręcąc włosy na palec.

Wyglądała tak zdzirowato.

-Nie myśl, że ci pomogę po tym co mi zrobiłaś-stwierdziłam.

-Wyjdź stąd-przerwałam jej, kiedy chciała coś dodać.

Blondynka westchnęła i ruszyła w kierunku drzwi, ale zatrzymała się. Oparła się o framugę, a ja się odwróciłam.

-Mogę w zamian za pomoc, zaoferować ci pieniądze-pochwaliła się swoim genialnym pomysłem.

Nie mam zamiaru skrzywdzić Dasha za jakieś głupie pieniądze. Nie zasługuje na to.

- W przeciwieństwie do ciebie, nie jestem dziwką, wypierdalaj-wysyczałam i wypchnęłam ją za próg.

Zatrzasnęłam jej drzwi przed nosem i skierowałam się w stronę szafy. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy usłyszałam, że sobie poszła.
Z zamyślenia wyrwał mnie sygnał powiadomienia. Sięgnęłam po telefon i zobaczyłam, że mam wiadomość na kiku.

Dashsrasz: NH*

Dash nigdy nie piszę z nudów, z powodu błahostek. Zawsze ma jakiś ważny powód.

Ruszyłam w kierunku drzwi, a po drodze złapałam pudrową kurtę i schowałam telefon do kieszeni moich czarnych rurek. Zatrzymałam się, kiedy usłyszałam kaszlnięcie.

-Gdzie się wybierasz?-zapytała mnie moja mama opierając się o framugę.

-Do Dasha, ważna sprawa. Nie pytaj,pa!-krzyknęłam i wybiegłam nie zważając na uwagi mamy.

Znalazłam się przed domem szatyna po 10 minutach i nie musiałam nawet dzwonić.
Drzwi się otworzyły i zobaczyłam swojego przyjaciela.
Chciał do mnie podejść, ale zachwiał się i upadł na ręce tuż przede mną.

-Dash, kurwa ty jesteś pijany-stwierdziłam i pomogłam mu wstać.

-Ale jestesz szposztrzegawcza-wybełkotał.

Owinęłam jego ramię wokół mojej szyi i zaprowadziłam go do kuchni. Posadziłam na taborecie, a kiedy chciałam się odsunąć, chłopak poleciał na ziemię. Wzięłam szklankę i nalałam do niej lodowatej wody. Przewróciłam chłopaka na plecy i wylałam na niego całą zawartość szklanki.

-Co ty robisz?!-krzyknął i wstał na równe nogi.

-Wytrzeźwiałeś?-zapytałam.

-Stanowczo-stwierdził i usiadł na taborecie.

-Powiedz mi, dlaczego się upiłeś?-zapytałam siadając naprzeciw niego.

-Nie powiedziałem ci, bo nie chciałem twojego fangirlu. Po szkole miałem iść na randkę z Samem. Poszliśmy do mnie i niby wszystko okej, ale..-głos mu się załamał, dlatego położyłam mu dłoń na ramieniu i pocierałam je, w geście wsparcia.-On chciał mnie zgwałcić.

ŻE KURWA SŁUCHAM CO?!

***
NH*- to są pierwsze litery od słów "Need Help"

Perfect | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz