Przepraszam , że dawno nie dodawałam rozdziałów. Po prostu nie miałam zbytnio czasu ze względu na szkołę. Teraz postaram się częściej dodawać bo już powoli będzie luz ale jeśli chodzi o wakacje to nie do końca wiem czy będę dużo pisała ale jak znajdzie się wolna chwila to czemu nie. Ok nie przedłużając zaczynam.
***Marinette***
Wtorek
Dziś szybko się wyszykowałam i poszłam po Alyę. Na dworze było pięknie. Słońce świeciło i było jakieś 25 stopni. Miałam dobry humor. Zapewne teraz zadalibyście mi pytanie: Dlaczego? Przecież idziesz do szkoły. Nie chodzi o to , że Adrien jest Czarnym Kotem... znaczy trochę też ale głównie dlatego , że coraz bliżej końca roku szkolnego co oznacza, że mamy luźne lekcje. Ale nie znaczy to , że nauczyciele nie zauważają moich spóźnień. Na szczęście nie chce już im się wpisywać uwag i wysyłać mnie co chwilę do dyrektora. Jeśli chodzi o to jak się czuje z odkryciem tożsamości Kota to w porządku. Cieszę się, że to Adrien ale boje się co będzie jak on odkryje kim ja jestem. Dobra koniec zamartwiania się. Co ma być to będzie.
Weszłyśmy z Alyą do klasy, w której było o dziwo cicho. Oczywiście lekko spóźnione przeze mnie.
-Nino o co chodzi ?
-Mówią o tej wycieczce , która jest jutro.
Wycieczka? O nie ! Zapomniałam dać mamie zgody. Yhh. Postanowiłam w końcu skupić się nad tym co mówi nasza wychowawczyni pani Bustier.
-Jutro pod szkołą o 6.30 zbiórka. Jeśli nie pamiętacie to wycieczka będzie trwała 3 dni. Będą domki dwuosobowe. Na miejscu dobierzecie się w pary. Jakieś pytania ?
-Jakich rozmiarów będą te domki ? - zapytała Chloe ale ja nie rozumiałam po co jej to wiedzieć.
-Nie będą za duże. Wystarczające dla dwóch osób
-CO ?! A gdzie się zmieszczą moje walizki ?! - niemalże wykrzyknęła, a klasa wybuchnęła śmiechem. Ta to ma ''problemy'' czujecie ten sarkazm ?
-Zgody przynosicie na jutro. Jeśli ktoś zapomni niestety nie będzie mógł jechać.
Uff upiekło mi się. Zadzwonił dzwonek, który oznaczał przerwę. Lekcje szybko minęły i wróciłam do domu. Szybko wzięłam zgodę i pobiegłam do mamy do piekarni żeby teraz mi ją podpisała bo inaczej potem zapomnę. Niezmiernie mi się dziś nudziło. Postanowiłam przejrzeć Biedrobloga mojej przyjaciółki. Obejrzałam wszystko i postanowiłam zobaczyć, która godzina. Już 23 ? Jak ten czas szybko mija. Wzięłam pidżamę i poszłam się umyć. Gdy położyłam się na łóżku zasnęłam.
Środa
-Mari wstawaj ! - poczułam jak ktoś porusza mym ramieniem. Otworzyłam oczy i zauważyłam Tikki.
-Już wstaję - wymamrotałam i ruszyłam w stronę szafy. Po ubraniu się spakowałam jeszcze trochę rzeczy do torby i ciasteczka dla Tikki. Jedzie ze mną. To oczywiste. Później przyszła pora na śniadanie. Po zrobieniu już wszystkiego co miałam zrobić spojrzałam na zegarek, która jest godzina. 6.15 ok pora się powoli zbierać.
-Mari ! Jeszcze zgoda ! - krzyknęła Tikki gdy już miałam wyjść z pokoju. Kochana gdyby nie ona to bym kiedyś głowę zgubiła. Na szczęście jest przytwierdzona do reszty ciała. Wzięłam zgodę i włożyłam Tikki do torebki. Nareszcie mogłyśmy wyjść. Na miejscu byłam jakoś o 6.25 . Woow nie spóźniłam się. Należą mi się oklaski.
-Hej - podszedł do mnie Czarny Kot yyy to znaczy Adrien. Nie wiem jak mam udawać , że o tym nie wiem no ale cóż.
-Hej zdjęcia ładny Adrien - odpowiedziałam a potem strzeliłam sobie w duchu face palm'a. Czy mi się wydaje czy powiedziałam to co myślę , że powiedziałam ? O nie !
-Co ? - zaśmiał się. Uff...
-To znaczy... Ładne zdjęcia Adrien. - wydukałam i trzymałam kciuki żeby już przyszła Alya bo inaczej nie wiem co jeszcze głupiego wydobędzie się z moich ust. Moje modlitwy zostały wysłuchane.
Szła w moją stronę ! Tak! Przywitałyśmy się i czekałyśmy na panią. Wszyscy już byli nawet Chloe, która płakała , że zamiast sześciu walizek musi mieć tylko jedną. Co ona takiego chciała wziąć ?! To wyjazd tylko na 3 dni. Ale to w końcu CHLOE. Daliśmy wszyscy zgody i wsiedliśmy do autokaru. Usiadłam koło Alyi a przed nami Adrien i Nino. Rozmawialiśmy ale ja bardziej nad czymś się zastanawiałam więc co jakiś czas się odezwałam. Byłam zamyślona bo odkąd Alya wie o tym , że jestem Biedronką mam mały pomysł ale muszę go przedyskutować z Kotem. Niestety nie było okazji, a po ostatnim staram się unikać Adriena jako Marinette rzecz jasna bo jako Biedronka widuję się z nim na patrolach i misjach.
Podróż trwała 2 godziny. W końcu można było rozprostować nogi. Dzisiaj już nic nie pozwiedzamy tylko dopiero jutro. Nauczycielka powiedziała nam co możemy ,a czego nie i o której jutro się spotykamy itp. Weszłyśmy z Alyą do naszego domku. Ona słuchała muzyki, a ja postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Usiadłam na piasku. Wspominałam , że domki są blisko morza?
Ciekawe co robi Adrien i czy jest z nim jego kwami? Serio ? MARINETTE ! Myślisz o takich głupotach. Po kilku minutach znudziło mi się tu siedzenie i postanowiłam się trochę przejść. Tęsknię za patrolami ale w sumie... Adrien myśli , że Biedronka to ktoś z klasy i wie , że wie kto jest Kotem. Więc czemu bym nie mogła teraz sobie zrobić patrolu ? Przecież tu też ktoś z nas może być w niebezpieczeństwie. Przemieniłam się za drzewem upewniając się , że nikt mnie nie widzi. Nagle usłyszałam znajomy głos.
-Wiem kim jesteś... Wiem kim jesteś... - zamarłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podobał wam się rozdział ? Mam nadzieję, że tak ! Kontynuacja miejmy nadzieję , że niedługo. Proszę o gwiazdki i komentarze. Oraz o pytania do bohaterów bo zamierzam znów zrobić takie coś.
CZYTASZ
Miraculum: Adrienette
ФанфикAdrien i Marinette są zwykłymi nastolatkami. No może nie takimi zwykłymi... Z pomocą swoich mirakuli zmieniają się w Biedronkę i Czarnego Kota, by ratować swoje miasto i jego mieszkańców.