***Adrien***
Gdy karetka przyjechała postanowiłem również pojechać do szpitala. Pozostało mi jeszcze jedno... powiadomić o wypadku rodziców Mari. CHWILA... Zapomniałem też o nauczycielach i Alyi. Po wykonaniu telefonów usiadłem na krześle w poczekalni. Moje powieki stawały się coraz cięższe po siedzeniu kilka godzin. W końcu dałem sobie zasnąć.
-Halo? Słyszysz mnie? - usłyszałem kobiecy głos. Podniosłem głowę i zobaczyłem , że to mama Marinette.
-D-dzień dobry.- widziałem jak po jej policzkach spływają łzy.- Jestem kolegą Marinette, nazywam się Adrien.- podałem dłoń i poszedłem do automatu po gorącą czekoladę. Alyi jeszcze nie ma. Zadzwonię do niej.
Jeden sygnał
Drugi Sygnał
-Słucham ? - usłyszałem jej głos
-Hej Alya. Tu Adrien. Kiedy Będziesz w szpitalu?
-Już jestem. Poszłam na stołówkę po kawę dla pani Cheng i dla siebie po coś do jedzenia.- ok czyli Alya tu jest. -Zaraz przyjdę. Pa
-Pa.- rozłączyłem się.
Co jeśli zacznie mnie wypytywać jak znalazłem Mari. Nie mogę jej powiedzieć co się naprawdę wydarzyło. Będę musiał improwizować albo na szybko wymyślić jakąś historyjkę. Moje rozmyślania długo nie trwały bo zobaczyłem , że idzie w moją stronę. No i wspaniale.
-Hej -przywitałem się. Dłonie mi drżały. Mam nadzieję, że nie zauważyła.
-Cześć. Mam kilka pytań- wiedziałem !!! Jestem lepszy niż Wróżbita Maciej. Wskazała bym usiadł ale przyszedł lekarz , więc podbiegliśmy do mamy Marinette , która z nim rozmawiała.
-I co z nią? - spytała Alya, a pani Cheng rzuciła się w ramiona swego męża i zaczęła płakać. NIE, NIE , NIE CO SIĘ STAŁO ?!
-O-o-na j-j-jest w ś-ś-śpiączce - wydukała zanosząc się płaczem. JAK TO ?! TO MOJA WINA ! MOJA WINA ! GŁUPI ADRIEN, GŁUPI CZARNY KOT ! JESTEM KRETYNEM !
***Marinette***
Obudziłam się i dotarło do mnie gdzie jestem i co się stało. Usłyszałam płacz za drzwiami , więc wstałam i wyszłam. To była moja mama. Czemu ona płacze? Nic mi nie jest. Podeszłam do niej i chciałam jej przytulić ale moja ręka przez nią przeleciała. O CO CHODZI? Stanęłam obok niej chcąc posłuchać o czym gada z Alyą i Adrienem.
-Możecie do niej wejść z nami.- oznajmiła im.
-Mamo ? Ja tu stoję. Halo? - zaczęłam machać rękoma przed twarzą mojej mamy ale to na nic. Ok... albo jest jakieś wcześniejsze Prima Aprillis albo ja wariuję. Może to tylko głupi sen? Udałam się za nimi do mojej sali sprawdzić po co tam idą. I to co zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło. Ja leżałam tam na łóżku. Ale jak to możliwe ?! Przecież ja normalnie mówię i chodzę. Nic mi nie jest. NIC MI NIE JEST PRAWDA?!
-Kiedy się obudzi ? - zapytała mama lekarza. Chwila co? Fajny żart mamo.
-Czasami ludzie w śpiączce są całe życie, kilka lat, kilka miesięcy. Trudno określić. Trzeba cierpliwie czekać.- WY SOBIE JAJA ROBICIE ?! Jak to jestem w śpiączce ?! I mogę nawet nigdy się nie obudzić ?
Upadłam na kolana i zaczęłam płakać. Ale w głowie krążyło mi jeszcze wiele innych pytań. Jestem teraz prawie jak duch... tylko jeszcze żywa. To dziwne spoglądać na samą siebie, która śpi i słyszeć płacz bliskich osób i to , że jest się w śpiączce. Mam nadzieję, że to długo nie potrwa. Podczas rozmyślań przypomniałam sobie coś. Podczas wypadku byłam BIEDRONKĄ. Więc albo lekarze mi zdjęli kolczyki albo się przemieniłam przed ADRIENEM. Po kilku godzinach wyszli wszyscy oprócz Adriena. Usiadłam na łóżku i słuchałam co mówi.
-Mari. Jeśli mnie słyszysz to przepraszam. To moja wina. Ja zawiniłem bo nie zauważyłem jaką wspaniałą dziewczyną jesteś. Byłem skupiony tylko na Biedronce. Gdy okazało się , że ty nią jesteś ucieszyłem się ale teraz nie mam z czego. Jesteś dla mnie ważna. Jesteś potrzebna mi, swojej rodzinie i całemu miastu. Proszę Cię... Wróć do mnie.- po raz kolejny się rozpłakałam
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Było więcej głosów na utratę pamięci ale na śpiączkę też trochę było. Zastanawiałam się trochę i postanowiłam, że Marinette zapadnie w śpiączkę bo mam już kilka pomysłów. Mam nadzieję , że się wam spodobają i wcielę je w następnym rozdziale. Przepraszam , że dawno nie pisałam. Teraz naprawdę obiecuję pisać częściej. Komentujcie i gwiazdkujcie ;)
CZYTASZ
Miraculum: Adrienette
FanfictionAdrien i Marinette są zwykłymi nastolatkami. No może nie takimi zwykłymi... Z pomocą swoich mirakuli zmieniają się w Biedronkę i Czarnego Kota, by ratować swoje miasto i jego mieszkańców.