Rano gdy obudziłam się po balu poczułam ból nóg. Te tańce jednak dały w kość. Ciągle myślałam o moim pocałunku z Adrienem. Jestem głupia. Nie zdziwię się jeśli Matthew ze mną zerwie. Ale nadal jestem ciekawa kogo ja pocałowałam gdy myślałam , że to jest mój ukochany. Yhh... wiele pytań, zbyt mało odpowiedzi. Na szczęście mam dziś wolne. Po zjedzeniu śniadania chciałam znów położyć się do łóżka ale usłyszałam dzwonek. Kogo normalnego niesie w sobotę o 12 ja się pytam? Gdy otworzyłam drzwi stał w nich Adrien. Te jego oczy były takie... CHWILA CO JA MÓWIĘ.
-Hej.- przywitał się
-Y ten no ten Hej- czy ja znowu się jąkam? Wait... Mari spokój.- Proszę wejdź. - zaprosiłam go do środka. Zrobiłam nam kawy, a potem siedzieliśmy w ciszy. Była dość denerwująca.
-Myślę, że powinniśmy porozmawiać o- zaczął ale mu przerwałam.
-Adrien. To nic nie znaczyło. To było pod wpływem emocji i adrenaliny.- powiedziałam, a on po prostu wstał i wyszedł. O co mu chodziło ? Ygh. Ja już z tymi ludźmi nie wytrzymuję. Czas się ubrać. Nie zajęło mi to wiele czasu bo ubrałam się w jakieś dresy. Zrobiłam luźnego koka i usiadłam z lodami na kanapie i włączyłam Szybcy i Wściekli 7. Oglądałam to po raz dziesiąty, a nadal mi się nie znudziło. Gdy byłam w połowie filmu znów w ciągu tego dnia zadzwonił dzwonek do drzwi. Chcąc nie chcąc musiałam wstać i otworzyć te cholerne drzwi. Tym razem w nich stał Matthew.
-Witaj.- powiedział. No proszę jak oficjalnie.
-Hej. Wejdziesz? - spytałam. Wszedł, a ja zamknęłam drzwi.- Chcesz kawy?
-Nie. Ta rozmowa nie potrwa długo.-Ok? Spoko? Kolejny humorki ma? Może w ciąży są?
-Ok.
-Więc myślałem nad wszystkim Marinette i powinniśmy zerwać. Nie chodzi o tamto, że pocałowałaś innego. Znaczy w pewnym procencie, takim najmniejszym tak ale przemyślałem wszystko. Nie kochasz mnie. Byłem odskocznią od Adriena. Gdy znikasz raptem z naszych spotkań nigdy nie mówisz gdzie byłaś. Masz przede mną tajemnicę. I... poznałem pewną dziewczynę.- gdy dokończył ostatnie zdanie miałam ochotę wziąć deskę do krojenia z kuchni i walnąć mu nią z całej siły w łeb.
-Do jasnej cholery ! Zamiast wymyślać na mnie czego to ja nie robię to trzeba było od razu ,że TY JUŻ MNIE NIE KOCHASZ I CI SIĘ PODOBA INNA. A teraz przepraszam, ale muszę posprzątać bałagan, a ty jesteś największym. -popchałam go w stronę drzwi i zamknęłam je mu przed nosem. Bolało mnie to. Byliśmy razem długo. Myślałam, że będzie mi smutniej. Tak możecie mnie uznać za głupią, że nie jest mi smutno, nie płacze. Widocznie to nie była ta prawdziwa miłość. Ale dzisiaj i tak za wiele się dzieje. Postanowiłam przemienić się i pójść na Wieżę Eiffla. To miejsce zawsze działało na mnie magicznie. Mogłam tam być sama i wszystko spokojnie przemyśleć. Gdy dotarłam na miejsce usiadłam patrząc w gwiazdy. Były takie piękne. Błyszczały i wszyscy je podziwiali. Nikt na nie nie narzekał. Nikt ich nie ranił. Po prostu były i błyszczały. Nic wielkiego ale jednak. Nie wiem ile czasu tam siedziałam. Nie było mi zimno, więc równie dobrze mogłam tam spać. W końcu usłyszałam czyjeś kroki. Po tylu latach ktoś zaczął tu przychodzić? Yhh... i mój samotny wieczór przemyśleń się skończył. Odwróciłam się zobaczyć kto to. No do jasnej anielki, a on czego tu?! Zapewne się domyślacie o kogo chodzi, a jeśli nie to chodzi o Adriena.
-Witaj My Lady.- znowu ta scenka... yhh...
-Czego chcesz? - tak jestem oschła. Najpierw obraził się o byle gówno, a teraz ,,Witaj My Lady'' sri lejdi kurcze.
-Porozmawiać.
-A co księżniczka już ma humorek? - warknęłam
-Spokojnie. Spokojnie.
-Weź ty...- nie zdążyłam dokończyć bo zamknął mnie sposobem. Sposobem, który mi się spodobał. Pocałunkiem. Ale szybko go odepchnęłam. Pytacie czemu? Nie wiem. Moje uczucia są mieszane.
===========================================================================
WITAJCIE KOCHANI ! WRÓCIŁAM PO DŁUGIM CZASIE ! PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MNIE NIE BYŁO. NIE MIAŁAM WENY I MIAŁAM SPORO NAUKI. POSTARAM SIĘ CZĘŚCIEJ DODAWAĆ. A TERAZ PISZCIE CZY WAM SIĘ PODOBAŁO I DAWAJCIE GWIAZDKI ☻☻☻
CZYTASZ
Miraculum: Adrienette
FanfictionAdrien i Marinette są zwykłymi nastolatkami. No może nie takimi zwykłymi... Z pomocą swoich mirakuli zmieniają się w Biedronkę i Czarnego Kota, by ratować swoje miasto i jego mieszkańców.