Randka z...

750 41 9
                                    

Dziś sobota. Postanowiłam wybrać się na rolki. Ubrałam się w dresy i uczesałam w koka. Pomalowałam delikatnie i zjadłam śniadanie. Chwila zapomniałam, że rolki miałam w starym domu. Poszłam do sklepu sportowego za rogiem i kupiłam rolki. Swoje trampki schowałam do plecaka, który wzięłam za sobą. Dzień był dziś piękny. Słońce świeciło, na mieście walało się od ludzi. Gdy jechałam w parku zapatrzałam się na przystojnego chłopaka na rowerze i wpadliśmy do fontanny. Wstałam i on też. Zaczęliśmy się śmiać.

-Hej. Jestem Matthew. - przywitał się i podał mi rękę. Uścisnęłam ją.

-Hej. A ja Marinette. Miło mi Cię poznać.

-Masz ochotę iść na lemoniadę? W pobliżu mają dobrą. - zaproponował i się zgodziłam. Czemu nie. Poszliśmy do miejsca , które polecił i zamówiliśmy. Siedzieliśmy 1,5 godziny rozmawiając. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o nim. Rozmawiało mi się z nim wspaniale. Mogłabym tak cały dzień.

-Będę musiał już iść ale dałabyś mi swój numer?

-Tak. Daj telefon. - wpisałam mu mój numer. Potem ja mu dałam swoją komórkę i zrobił to samo.

-To do zobaczenia.- uśmiechnął się

-Do zobaczenia. - wyszczerzyłam się. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z nim. Co się ze mną dzieje? Nie wiem. Ale podoba mi się on... to znaczy to. Nie miałam więcej planów na dziś , więc usiadłam z Tikki przed telewizorem i oglądałyśmy jakąś beznadziejną komedie. 2 godziny zmarnowane na coś co miało być śmieszne ,a okazało się być dnem. No cóż.... Włączałam już kolejny film ale zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i był to Matt. Tak się zapisał. Odebrałam.

-Hej

-Hej. Mam pytanie. Chciałabyś iść dziś ze mną na kolacje ?

-Z chęcią - odpowiedziałam.

-To przyjadę po ciebie o 19.

-Ok. Pa

-Pa

To moja pierwsza randka w moim nowym życiu.O mój boże mam tylko godzinę na wyszykowanie się ! Pędem wbiegłam do szafy w poszukiwaniu sukienki i butów. Gdy wybrałam ciuchy poszłam się uczesać i zrobić makijaż. Gdy kończyłam zakładać buty zadzwonił dzwonek. Założyłam szybko i otworzyłam drzwi. To był on. Przywitaliśmy się i wyszliśmy. Pojechaliśmy do niego do domu. Gdy weszłam zatkało mnie. W okół stołu były rozsypane płatki róż, a na stole wykwintne dania i wino oraz świece. Wszystko wyglądało tak romantycznie. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.

-Jak Twoje relacje z tym Adinem ? - spytał. Tak opowiedziałam mu o wszystkim. Nie wiem czemu. Po prostu czułam , że mogę mu zaufać.

-Adrienem - poprawiłam. - Dobrze. Jesteśmy przyjaciółmi.- odparłam i zauważyłam, że mu ulżyło. Może mi się wydawało. Nie będę opisywać wam dalszej rozmowy ale była ciekawa. Rozmawialiśmy o starych czasach. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy. Musiałam już iść do domu bo było późno.

-Czekaj odwiozę Cię.- powiedział

-Nie. Po pierwsze wypiłeś lampkę wina , a po drugie nic mi się nie stanie jak się przejdę.- odparłam, a on pokiwał głową na znak , że rozumie.

-To pa. - przytulił mnie

-Pa.- oddałam uścisk. Zrobiłam coś co mnie samą zdziwiło. Pocałowałam go. On oddał pocałunek. Potem poszłam do domu z bananem na twarzy. On mi się naprawdę podoba. Czyżby to była moja prawdziwa miłość? Mam nadzieję , że tak bo planuję z nim więcej randek. Oczywiście jeśli on tego będzie chciał i mnie zaprosi. Chyba miałam racje. Sama siebie okłamywałam. Nie kocham już Adriena. On jest tylko przyjacielem. I tak jest najlepiej. Po prostu po wybudzeniu się wracałam do wszystkiego co było kiedyś bo nie umiałam przyzwyczaić się do rzeczywistości ale teraz wszystko zrozumiałam. Moje nowe życie zaczynam z Matthew. To wspaniałe prawda?

============================================================

Mam nadzieję, że wam się podobało. Gwiazdkujcie i komentujcie ! Jak myślicie czy Mari już naprawdę nie kocha Adriena?

Ps.Nie zabijajcie mnie :P

Miraculum: AdrienetteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz