Panował tu spokój i cisza. Weszłam szybko do ogrodu - poprzedni mieszkańcy bardzo o niego dbali. Rośliny były dobrane kolorystycznie do płotku i furtki.Wreszcie weszłam do mojego nowego pałacu. Nie będę wam wszystkiego opisywać, bo będziecie zazdrośni. xd
Nie jestem cierpliwa, więc od razu wbiegłam na górę i zaczęłam szukać kartki z napisem : "Dla Celestii". Na samym początku znajdował się mój pokój. Był bardzo dziewczęcy, ale na szczęście nie miałam rózowych ścian. Poukładałam moje zdjęcia, rzeczy, książki i inne bibeloty.
Przy kolacji:
- I co, dobrze, że tu przeprowadziliśmy się, prawda? - zapytał tata przy stole- ....Kochanie, widziałaś pokoje dzieci? Są doskonałe.
- Tak , są piękne, ale czy Kennie będzie się podobał? - zamartwiała się mama, smarując bułeczki.
Kenna była moją starszą siostrą , ale na czas nauk na uniwersytecie musiała mieszkać w hotelu lub gdzieś u przyjaciółki - Anne.
Mama miała rację, Kenna jest bardzo wybredna.
-Nie martw się, przemalujemy ściany na jaki będzie chciała. Julek, podasz mi papiery, leżą na blacie.- powiedział tata wskazując na malutką kupkę papierów.
Wróciłam do pokoju, lecz od razu z niego wyszłam. Przypomniały mi się kwiaty w ogródku, które nie mogą zwiędnąć. Chwyciłam konewkę z wodą i wybiegłam z domu.
Odetchnęłam świeżym powietrzem, ale nagle coś usłyszałam. To był chyba gwizd, podobny do jakiegoś instrumentu. Spojrzałam się na drzewa sąsiadów i zauważyłam postać gdzieś na jednym z nich.
- Co się tak gapisz? - osoba, chyba mówiła do mnie. Podeszłam bliżej, by przyjrzeć się chłopakowi.
- Tak witasz nowych sąsiadów? - prychnęłam - Od razu można stwierdzić, że za miły to nie jesteś.
Nie mogłam dostrzec jakie miał włosy, ale był to kruczo-czarny odcień, oczy miał ciemno-zielone.
Na sobie miał ciemne rurki i szarą bluzę z czachą.
Nagle odpowiedział:
- Nie muszę być. Jestem na swoim podwórku. A tak poza tym, super konewka. - Kpił chyba ze mnie, chciałam powiedzieć by się odwalił, ale po chwili dodał - Jam James, James Harter. Ty jesteś.....?
Miałam mu odpowiedzieć, że co to jego obchodzi, ale mój głos chciał powiedzieć coś innego.
- Celeste Singer.
- Super... spadam, muszę....yy... hmm...Muszę iść na kolację. Narka - powiedział i zniknął.
Okej, dziwny z niego typ człowieka. Może tu, w Nowym jorku, wszyscy są tacy jak on. Ale nie powiem, coś w nim było....tajemnicie zaskakujące xd.
Wracając do mojego pokoju, zajrzałam do Julka.
- ...bombowiec wybuchł, powtarzam bombowiec wybuchł, przygotować posiłki....- bawił się klockami lego.
-yy...hej, co tam? - zapytałam, wskakując na łóżko.
- dobrze, chcesz się bawić ze mną ? możesz być szeregowym.. albo, albo żołnierzem. - pytał się Julek.
- Nie, raczej wracam do siebie, pa- i wybiegłam.
Gdy weszłam do mojego pokoju, zauważyłam kilka kamieni na parapecie. Skąd one się tu wzięły?
Podeszłam do okna i otworzyłam karteczkę przyklejoną do kamienia. Byłam trochę zdziwiona.
CZYTASZ
Nieoczekiwana Miłość
Teen FictionJest to opowieść o osiemnastolatce , która przeprowadziła się do Nowego Jorku, by zacząć życie od nowa, by znaleźć sobie drugą połówkę. Czy jej się to uda? Czy znajdzie swojego rycerza za białym rumaku? Jeżeli chcesz się dowiedzieć, przeczytaj tą s...