część 11

117 18 3
                                    

Ja siedziałem w moim pokoju na górze i rozmyślałem plan naszego spotkania z Arturem. Gdy przyjedzie, powiem mu o mojej kochanej Celestii,a później po prostu pójdziemy na tory jakby nigdy nic. Tak spotkamy sie wszyscy razem tak "niechcący". Może uda nam sie ich razem spiknąć. Ale teraz musze jeszcze ogarnąć pokój i samego siebie.
Nieco później;
Siedząc w pokoju i sprzątając jeszcze skarpetki z pod łóżka usłyszałem klakson samochodu. To byli oni. Szybko zbiegłem na dół by przywitać starego kumpla.
- siema stary, co tam słychać? - zaczął rozmowę Artur.
Podałem mu rękę, którą uścisnął.
-przyjechałem tylko z ojcem. Matka wyjechała do jakiejś kancelarii gdzieś za  Nowym Yorkiem. Podobno mamy tam mieszkać.
- to super, będzimy codziennie się widywać.- powiedziałem rozbawiony.
- lepiej opowiedz o swojej nowej dziewczynie. Proszę o szczegły.- poprosił Artur z łobyzierskim uśmiechem.
* * *
Celestia:
- ten twój James to nawet ciacho, ale czy jego kumpel też? Wątpie. - prychnęła Marica.
- daj już spokój, panikijesz i panikijesz. Jak będzie to będzie. - zezłościłam sie troche na Marice.- za 20 min. Trzeba byc juz na torach. Moze chodźmy juz.
- ok.

20 min później;
Celestia i Marica były juz na miejscu.
- ciekawa jestem, kiedy oni zamierzają wyjść. Juz nie ma ich 10 min. - jękała Marica.
-noo
- ten Artur na stówe jest brzydki....
Nagle daleko zza drzew wyłoniły się dwie postacie.
To był Artur i James.
- o boże...- mruknęła Marica  - zmieniam zdanie....on jest....boski. - stwierdziła radośnie.
- no jest okej.- powiedziałam- mój James jest lepszy.
-nie mój ...
Z perspektywy chłopaków;
- ta z prawej to Marica. A ta z lewej to mój skarb. - powiedziałem.
- ale z niej dupa. Śliczna jest. - zachwycał sie Artur.
- ja sie z nią uczyłem w jednej klasie.
- i nic nie powiedziałeś?!- oburzył sie Artur.
- a no i mie wstydź się. Będzie niezła polewka jak będziesz cały czerwony z zawstydzenia. - powiedziałem.
- czy ty mnie masz za buraka? Moja lepsza...
- uważaj co mówisz. Moja pięść dawno nie uderzała. Chcesz żebym ją przetestował na tobie?
- wylizuj...
Nagle podeszła do mnie Tia i pocałowała w usta.
- cześć mój skarbie.- powiedziałem.
- ty pewnie jesteś Celestia, ja jestem Artur. - podał jej rękę.
- hej. To jest moja bff, Marica.
- miło mi ciebie poznać. - powiedziała z drżącym głosem. Patrzyli się sobie w oczy, jak my, jakie to słodkie.
-James, chodź na słówko - powiedziała moja królewna ciągnąc mnie za rękaw.
- co ty robisz? - zaśmiałem się.
- wy idźcie a ja coś mu powiem. - juz kapnąłem.
- okej. - mruknęła Marica. Gdy para poszła, spojrzałem jej w oczy i objąłem ją w talii.
- widzisz mamy teraz czas i dla siebie. - powiedziała i przegryzła wargę. Nie wiem czemu ten gest tak na mnie działa. Pocałowałem ją namiętnie. Przestaliśmy gdy zabrakło nam powietrza.
- jak ty bosko całujesz. - powiedziała, a ja ją przytuliłem.
- może usiądźmy tu na trawie, bo to może długo potrwać.
Oparła mi głowę na ramieniu i pocałowałem ją w czoło.
- moja królewna.

Słodko? Mam nadzieję.
Do nexta 😛😍😄😘

Nieoczekiwana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz