Z perspektywy Maricy;
Szlismy i rozmawialiśmy o nas, o zainteresowaniach itp.
- no ja bardzo lubię jeździć konno. - powiedział Artur.
- serio? Extra..ja lubię projektować ubrania. Jeszcze niedawno wygrałam konkurs na najlepszy zimowy outfit- zajęłam 1 miejsce. - no, trochę sie pochwaliłam xd
- niezła jesteś...
- a tak wogule to dzięki, że mnie odprowadzasz - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- drobiazg, jeszcze by ktoś mi ciebie porwał.-powiedział zbliżając się do mnie.
-to ja nie wiedziałam że jestem twoja. - zagrałam
- jesteś...- nagle zatrzymał sie i spojrzał mi w oczy, które blasnęły zielenią. Uśmiechnął sie lekko i złapał mnie za ręce.
" zaraz zemdleje" - pomyślałam.
I już miał mnie pocałować, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
To była moja mama.
- no hej, tak zaraz będę cześć. - odłaczyłam sie - ja już muszę lecieć.
Spoko, miłego wieczoru, cześć - powiedział powstrzymując sie od wybuchu złości.
Ja też byłam zła. Czy musiała zadzwonić akurat w tym momencie?
W domu:
- dobry obiad? Nie czujesz różnicy? Zwykle sypałam oregano, a teraz dodałam zmielonej papryki i czosnku- tłumaczyła sie mama, bo chyba była zadowolona z otrzymanego efektu.
- tak, extra - odpowiedziałam, nadal myśląc o Arturze.
- czy coś sie stało? Zakochałaś się? Kiedy mi go przedstawisz? - pytała z troską.
- nie, nie przedstawię, bo jego nie mam.
Dokończyłam zupę i poszłam do mojego warsztatu.
Tak, w tym warsztacie mogę się spełniać. To moja pasja. To tam właśnie szyję, rysuję projekty. Materiału mam pod dostatkiem, bo moja ciocia jest krawcową i oddaje mi niepotrzebne materiały. Jest świetna i to moja idolka.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Drzwi sie otworzyły i weszła Celestia.
Pobiegłam do niej i uścisnęłam ją.
- ciebie też super widzieć - roześmiała sie z co tam sie stało?
- jezu...on jest wspaniały! Prawie mnie pocałował, w usta, prawie.
- jak to prawie? - powiedziała gdy sie od siebie odkeiłyśmy.
- no bo mama zadzwoniła i musiałam odebrać, a później poszłam do domu.
- nie za ciekawie..ale jeżeli chciał ciebie pocałować, to nie musisz sie matrwic, z pewnością to powtórzy.
- tak myślisz? No dobra. Co tam? - zapytałam
- dzwonił do mnie Artur, bo chciał ciebie sie zapytać czy byście poszli gdzieś. - powiedziała, gdy próbowałam narysować jakiś projekt.
- ale czemu nie powiedział tego mi?
-bo nie ma ciebie na facebooku i nie ma twojego numeru.
-a no tak.
-no i mówił coś o niespodziance.
- serio?
Niespodziankę? Ciekawe jaką? Znamy sie tylko jeden niepełny dzień. Ale i tak jestem bardzo ciekawa, co mi przygotował.
- szczęścia. - odparła Tia i obudziła mnie z moich rozmyślań.
- a...tak dzięki.
* * *
Dzień zaczął sie trochę nerwowo. Nie wiedziałam w co sie ubrać, choć miałam całą szafę pełną ubrań. Ten Artur oczarował mnie. Nie wiem jak mu to się udało, no ale jednak.Następny rozdział;
- 3 głosy
- 3 komentarze
Zapraszam! Buźka😘
CZYTASZ
Nieoczekiwana Miłość
Teen FictionJest to opowieść o osiemnastolatce , która przeprowadziła się do Nowego Jorku, by zacząć życie od nowa, by znaleźć sobie drugą połówkę. Czy jej się to uda? Czy znajdzie swojego rycerza za białym rumaku? Jeżeli chcesz się dowiedzieć, przeczytaj tą s...