13

103 19 4
                                    

Z perspektywy Maricy;
Szlismy i rozmawialiśmy o nas, o zainteresowaniach itp.
- no ja bardzo lubię jeździć konno. - powiedział Artur.
- serio? Extra..ja lubię projektować ubrania. Jeszcze niedawno wygrałam konkurs na najlepszy zimowy outfit- zajęłam 1 miejsce. - no, trochę sie pochwaliłam xd
- niezła jesteś...
- a tak wogule to dzięki, że mnie odprowadzasz - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- drobiazg, jeszcze by ktoś mi ciebie porwał.-powiedział zbliżając się do mnie.
-to ja nie wiedziałam że jestem twoja. - zagrałam
- jesteś...- nagle zatrzymał sie i spojrzał mi w oczy, które blasnęły zielenią. Uśmiechnął sie lekko i złapał mnie za ręce.
" zaraz zemdleje" - pomyślałam.
I już miał mnie pocałować, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
To była moja mama.
- no hej, tak zaraz będę cześć. - odłaczyłam sie - ja już muszę lecieć.
Spoko, miłego wieczoru, cześć - powiedział powstrzymując sie od wybuchu złości.
Ja też byłam zła. Czy musiała zadzwonić akurat w tym momencie?
W domu:
- dobry obiad? Nie czujesz różnicy? Zwykle sypałam oregano, a teraz dodałam zmielonej papryki i czosnku- tłumaczyła sie mama, bo chyba była zadowolona z otrzymanego efektu.
- tak, extra - odpowiedziałam, nadal myśląc o Arturze.
- czy coś sie stało? Zakochałaś się? Kiedy mi go przedstawisz? - pytała z troską.
- nie, nie przedstawię, bo jego nie mam.
Dokończyłam zupę i poszłam do mojego warsztatu.
Tak, w tym warsztacie mogę się spełniać. To moja pasja. To tam właśnie szyję, rysuję projekty. Materiału mam pod dostatkiem, bo moja ciocia jest krawcową i oddaje mi niepotrzebne materiały. Jest świetna i to moja idolka.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Drzwi sie otworzyły i weszła Celestia.
Pobiegłam do niej i uścisnęłam ją.
- ciebie też super widzieć - roześmiała sie z co tam sie stało?
- jezu...on jest wspaniały! Prawie mnie pocałował, w usta, prawie.
- jak to prawie? - powiedziała gdy sie od siebie odkeiłyśmy.
- no bo mama zadzwoniła i musiałam odebrać, a później poszłam do domu.
- nie za ciekawie..ale jeżeli chciał ciebie pocałować, to nie musisz sie matrwic, z pewnością to powtórzy.
- tak myślisz? No dobra. Co tam? - zapytałam
- dzwonił do mnie Artur, bo chciał ciebie sie zapytać czy byście poszli gdzieś. - powiedziała, gdy próbowałam narysować jakiś projekt.
- ale czemu nie powiedział tego mi?
-bo nie ma ciebie na facebooku i nie ma twojego numeru.
-a no tak.
-no i mówił coś o niespodziance.
- serio?
Niespodziankę? Ciekawe jaką? Znamy sie tylko jeden niepełny dzień. Ale i tak jestem bardzo ciekawa, co mi przygotował.
- szczęścia. - odparła Tia i obudziła mnie z moich rozmyślań.
- a...tak dzięki.
* * *
Dzień zaczął sie trochę nerwowo. Nie wiedziałam w co sie ubrać, choć miałam całą szafę pełną ubrań. Ten Artur oczarował mnie. Nie wiem jak mu to się udało, no ale jednak.

Następny rozdział;
- 3 głosy
- 3 komentarze
Zapraszam! Buźka😘

Nieoczekiwana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz