Weszłam do pokoju, a to co w nim ujrzałam było boskie! Wyglądało jak...małe studio mody. Wszędzie rozwieszone rysunki modelek i strojów, na biurku różne nicie, sznurki, tasiemki. A w kącie duży wieszak z bluzkami, spódniczkami i sukienkami.
- Boże! Jak tam pięknie, takie małe domowe studio. - zachwycałam się.
- Hahahaha to nie studio, tylko po prostu tam szyję, coś projektuję..
- Czyli to Studio.
-No dobrze niech ci będzie.
Po pewnym czasie zorientowałam się, że z tematu o projektantkach przeszłyśmy do tematu o chłopakach.
- .........A on powiedział, że jak tak ja jego traktuję, to ze mną zrywa ahahaaha- opowiadała Marica.
- Serio? Wiesz, mój były, to był taki nieznośny. Dobrze, ze jego nie znasz. - i zaraz dodałam - Wiesz,...muszę ci coś powiedzieć.
- To mów.
- ..Bo. ja ..mam chłopaka. - wykrztusiłam.
- tak? - zdziwiła się Marica - A kto nim jest?
- To taki James Harter, mieszka obok mnie i jakoś tak wyszło, że go bardzo pokochałam. - cieszyłam się, że ,mam chłopaka, bo przecież jeżeli go mam to znaczy, że mnie kocha, ale po tamtych incydentach z tymi dziewczynami nie jestem pewna do jego uczuć co do mnie.
- Serio? To fajny chłopak, chodziłam z nim do jednej klasy. Był nawet miły...ale to było w podstawówce. I jak tam z nim?
- NIe wiem, długo by opowiadać, ale moim zdaniem mnie zdradza. - powiedziałam, a po mojej twarzy spłynęła łza, sama nie wiem czemu.
- Tia, nie rozklejaj się. - odparła i mnie przytuliła - Może to tylko znajome, on na pewno by ciebie nie zdradził, nie jest taki. Znam go na wylot.
- Może i tak.
* * *
Dzień szybko zleciał. Po objedzie powiedziałam mamie, że moja koleżanka robi cichą impre i że jestem zaproszona. Mama "chwyciła" haczyk z tą całą imrezą. Tak naprawdę mam dzisiaj wieczorem spotkanko z James'em. Pamiętacie?
- To może cię podwiozę? - spytał tata. - jest dość ciemno.
- Nie, nie trzeba.Ja z kumpelą mamy się spotkać w parku i jej mama nas podwiezie. - skłamałam.
- A no dobra, to miłej zabawy.
Szybko wyszłam o 18.30 i zadzwoniłam do James'a. Wziełam jego numer od Maricy, powiedziała, że go ma bo robiła mu telefoniczne numery z koleżankami.
- Skąd masz mój numer? - zapytał.
- Od Maricy z twojej klasy. - odpowiedziałam.
- Od Maricy Frinds? Serio, wy się kumplujecie?
- Tak. Do rzeczy. Gdzie się mamy spotkać?
- Nad st......to niespodzianka! - powiedział. - znaczy ..no .. w parku.
- Oki to papa.
- Papa piękna.
Tak zrobiłam. Czekałam na niego jakieś 20 - 25 minut, ale zrobiłam się głodna, więc poszłam do sklepu dwie ulice dalej. Po krótkim czasie usłyszałam jakąś rozmowę.
-...Kochasz mnie jeszcze kotku, ty mój? - podsłuchiwałam i stwierdziłam, że to pewnie jakaś para, dziewczyna i chłopak. - Pragnę cię.. misiu.
Było mi trochę głupio, że ich podsłuchuje, ale było fajnie posłuchać.
- Co? - powiedział chłopak...i ...rozpoznałam jego głos - to był głos James'a.
Dziewczyna odwróciła się na pięcie, a ja rozpoznałam Katie, tą dziewczynę od roweru. Stanęłam za plecami James'a i poczułam spływające łzy.
CZYTASZ
Nieoczekiwana Miłość
Ficção AdolescenteJest to opowieść o osiemnastolatce , która przeprowadziła się do Nowego Jorku, by zacząć życie od nowa, by znaleźć sobie drugą połówkę. Czy jej się to uda? Czy znajdzie swojego rycerza za białym rumaku? Jeżeli chcesz się dowiedzieć, przeczytaj tą s...