Obudziły mnie łaskotki Artura. Nie przestawałam się śmiać.
- puść hahahahah mnie hhahahahahah
- no dobra. - powiedział Artur - ale pora już wstawać.
Cmoknął mnie krótko w usta i poszedł do kuchni.No wiecie, jak to dziewczyna spędziłam całą godzinę na ubraniu się, umyciu i zrobieniu makijażu.
Zeszłam na dół, aby pomóc Celestii przygotować śniadanie. Ale w kuchni zobaczyłam tylko Artura, który przygotował mi naleśniki.- dla mojej księżniczki wybitne danie - odparł i położył 3 ruloniki na talerzu.
- dziękuję, mój księciu - odparłam. Zabrałam się za jedzenie - a gdzie te zakochane gołąbeczki?
Artur spochmurniał.
- oni.....
Już zaczęłam myśleć sobie w głowie, co było by aż tak prawdopodobne.
- oni? Oni co? - zapytałam kończąc pierwszego naleśnika.
- powiem ci to wprost: pokłucili się, Celeste pojechała najbliższym autobusem 3 km stąd, a James posiedział trochę i też pojechał za ukochaną. - odparł, pokazując wszystko rękami na migi.
Jak oni mogli się pokłucić? Dziwne, to chyba nie mogła być byle jaka kłutnia. Oni nigdy się nie kłucili, no dobra, oprócz jednego razu z tą sukienką. Coś stało się poważniejszego.
- Artur? Czy coś jeszcze się stało? - zapytałam, a on zastanawiał się nad doborem słów. - co jeszcze wiesz?
- Chodzi o to, że.......James ma dziecko z jedną z byłych dziewczyn. Celestia ma 19 lat, a on 20. Była zdziwiona tym, że to mogło zajść kilka miesięcy temu, gdy oni się jeszcze nie znali. Podobno Celeste wie, co to za dziewczyna. Dlatego uciekła. - powiedział.
Nie mogłam w to uwierzyć. Jak to mogło się stać?
- jezu, i co oni teraz zrobią? Znasz tą dziewczynę? - zapytałam wkładając papierowy talerzyk do kosza.
- Nie, ale raz mówił mi, że przespał się z jakąś dziewczyną. Wspominał coś, że wydarzyło się to na jakiejś imprezie. - powiedział i usiadł przy stole, biorąc moją rękę i gładząc ją. - przepraszam ciebie skarbie, ale moim zdaniem musimy przerwać z tym wyjazdem i lecieć do nich pomóc. Nie będziesz zła?
- no coś ty! To moja przyjaciółka, a James'a znam od podstawówki. Choć, dzwoń po taxówkę.
Celeste:
To był nóż prosto w serce. James, mój chłopak, ma dziecko z tą lafiryndą? Przecież to nawet nie mieściło się w głowie. A najgorsze jest to, że ja nic nie wiedziałam o tym, a ból nie daje za wygraną.
Gdy już dotarłam do Nowego Jorku, od razu pognałam na Czerwoną Górę. Zawsze ją tak nazywałam, bo tym wzgórzu rosły tylko czerwone maki i inne czerwone rośliny. Było to miejsce oddalone od spalin, ulic i całego miastowego zgiełku, ale blisko mojego domu.
"On ma dziecko"
Od razu się rozpłakałam. Chciałam wreszcie obudzić się z tego koszmaru, ale ten koszmar okazał się rzeczywistością.
- kochanie....- nagle ktoś powiedział, a gdy się obejrzałam zobaczyłam, że to James.
- odejdź ode mnie - powiedziałam i wytarłam wierzchem dłoni zapłakane powieki.
- kotku, ja nie wiedziałem wcześniej, że Martyna jest w ciąży. Przyznam, że na tej imprezie się z nią raz, tylko raz przespałem. Byłem nieźle schlany i zabardzo nie pamiętam jak to było. Teraz nic mnie z nią nie łączy. Wybacz mi. - przepraszał.
Łza znowu poleciała, a on ją wytarł.
- dobrze, wybaczam ci. Ale ty musisz do niej wrócić i zaopiekować się jej i twoim dzieckiem.
- co? Nie, ona da sobie radę, ma starszego brata. A ja ciebie nigdy nie zostawię. - odparł James.
- ale ja muszę zostawić ciebie.
~~~~~~~~~
Taki nieszczęśliwy koniec tego rozdziału.
Zostaw swoją opinię. ;)
CZYTASZ
Nieoczekiwana Miłość
Teen FictionJest to opowieść o osiemnastolatce , która przeprowadziła się do Nowego Jorku, by zacząć życie od nowa, by znaleźć sobie drugą połówkę. Czy jej się to uda? Czy znajdzie swojego rycerza za białym rumaku? Jeżeli chcesz się dowiedzieć, przeczytaj tą s...