Przepraszam, ale to koniec.

184 20 3
                                    

-A ty kim jesteś? -zapytałam ciekawa.
-Emm, koleżanką - odpowiedziała po chwili wachania.
Nim zdążyłam coś odpowiedzieć za mną pojawił się Jeck i odsunął mnie:
-Silvi ja... zostaw nas samych- poprosił.
Warknęłam cicho i poszłam na górę, zamknęłam się w jego sypialni. Kto to do cholery jest? Czego ona tu szuka? Eh, zresztą ,co mnie to obchodzi? To jego życie ja mam swoje i tak ma zostać! Skuliłam uszy i machnęłam ogonem, podeszlam do jego szafy. Otworzylam ją, dużo ciuchów, wyciągnęłam czarna koszulę i spojrzałam na nią, po chwili przylozylam ją do twarzy... pachnie tak... trudno mi to opisać, ma takie ładne perfumy... stop! Silvi nie jesteś dzieckiem, to tylko perfumy!
Leżałam na łóżku i rysowałam, gdy do pokoju wszedl Jeck minę miał... hm, szczęśliwą? Nie wiem trudno ją opisać. Podszedł do mnie i usiadł na łóżku, spojrzał mi w oczy:
-Silvi... bo widzisz ja, em, ta dziewczyna to, moja była no i... tak się złożyło, że chcemy do sb wrócić i chcę żeby ze mną zamieszkała- powiedział na wdechu.
Zaniemówiłam, co? Kim jest? Chce tu mieszkać?... No pewnie to oznacza ,że ja wylece na zbity pysk...
-I co w związku z tym? -zapytałam obojętnie.
-Znajdę ci kawalerkę, będziesz tam mieszkać, dam ci pieniądze ,znajdziesz sobie pracę, prawda?-popatrzył na mnie ze smutkiem.
-Poradzę sb bez twohej pomocy- wstałam z łóżka i podeszłam do szafki wziąść swoje rzeczy.
-Silvi, przepraszam, tak wyszło nie masz do mnie o to żalu, prawda?-spytał z załamanym głosem.
-Nie, wyjdę sb na dwór, jutro już mnie tu nie będzie - oznajmiłam.
-Poczekaj..-
Chciał coś powiedzieć ale wyszłam z pokoju chce stąd wyjść, nie chcę już tu być ani chwili dłużej, faceci to idioci.
Schowalam uszy i ogon w szarą bluzę z dlugim rękawem i kapturem. Wyszłam z domu, poszłam w lewo i zauważyłam las, nie mam nic do stracenia idę tam. Bylo tam wilgotno, powietrze było bardzo świeże, trawa była bardzo zielona, drzewa wysokie, zapach rosy... to wszystko kocham pona życie, tu chcę być, żyć już na zawsze. Zauważyłam łąkę, pszlam na nia i położyłam się na trawie, słońce ogrzewało moją twarz, usmiechneam się.
Zasnęłam tu, obudziłam się było ciemno, wystraszylam się lekko, ledwo co widzę. Wstałam i zaczęłam iść w stronę wyjścia z lasu, potknęłam się, raczej... ktoś mne popchnął, przerażona odwróciłam się...
***
Krótki bo nie mam weny ;-; sorki, że tak długo jak będą chociaż 4 gwiazdki, od razu biorę się za kolejny, jak będzie więcej ,może nawet jeszcze dziś xd

Ano Neko!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz