Sprzedana

85 10 2
                                    

Wprowadzili mnie na wielką salę, były na niej same neko dziewczyny. Rozejrzałam się, nie mogłam jednak zobaczyć co kryje się po drugiej stronie.
Przywiązali mnie do ściany. Z całych sił próbowałam się uwolnić, ale węzeł był zbyt mcny. Wiele dziewczyn płakało, wyrywało się, rozpaczało.
Ciekawe, do czego nas sprzedadzą? Jeżeli mam zostać niewolnicą jakiegoś dupka, co sobie sado-maso wymyślił, uhuhu, ale będę wtedy wredna do tego stopnia, że w końcu uciekne od zboczeńca. Ugh. Na samą myśl robi mi się nie dobrze.
Siedziałam na zimnej podłodze, patrzyłam jak dziewczyny są wyprowadzane na drugą stronę salii. Westchnęłam. Gdzie zabrali Ryu, Haru i Reya? Martwię się o nich.
W końcu nadeszła moja kolej. Mężczyzna w średnim wieku siłą zaciągnął mnie na salę. Gdy tam weszłam zauważyłam pełne rzędy mężczyzn, młodych, starych. Weszłam na scenę i zaczęłam się wyrywać, jednak mężczyzna miał mocny uścisk. Syknęłam.
-Nie wierć się i tak ci się nie uda - szepnął.
Drugi mężczyzna rozpiął mi koszulę, szarpałam się, ale to nic nie dawało. Malinki jakie robił mi Ryu, na szczęście, nie były widoczne. Stałam teraz przed tymi mężczyznami z rozpiętą koszulą przez co było widać mój biust.
Pierwszy raz... Bałam się. Bałam się co oni chcą mi zrobić.
- Słodziutka neko girl z charakterkiem, bardzo rzadki gatunek, czarne ucho i ogon podczas, gdy jej włosy są blond, śliczne błękitne włosy - opisywał mnie z uśmiechem innym.
Patrzyli się na mnie, uśmiechali się, porozumiewali między sobą.
-Cena wywoławcza, 9 tysięcy.
-10 - ktoś zaproponował.
-12 - włączył się inny.
Kilka z nich zaczęło jeszcze mnie licytować. Nie. Proszę. Niech to będzie tylko sen.
-40 - krzyknął męski głos.
Nikt inny nie chciał przebić. Niestety nie widziałam, kto tyle za mnie dał.
-Po raz pierwszy, po raz drugi, sprzedana za 40 tysięcy! -oznajmił.
Zostałam zdjęta ze sceny. Widziałam jak w naszą stronę zbliża się ten, który mnie kupił. Wyglądał na jakieś dwadzieścia pięć lat, szatyn o brązowych oczach i jasnej skórze. Miał na sobie czarną koszulę, szare spodnie i czarne buty. Nie wyglądał źle... Ale musi być walnięty, skoro przychodzi w takie miejsca. Podszedł do nas.
- Płacić teraz czy później przelewem?-zapytał ostrym głosem.
-Teraz - powiedział mężczyzna.
-Dobra - zgodził się.
Zaczął wyciągać pieniądze.
-20 tysięcy, resztę jutro do wiezie mój wspólnik - wytłumaczył.
-Nie ma problemu, proszę- rzucił przekazując mu mnie.
Mężczyzna odszedł, a ja zostałam z nim sama. Uniósł mój podbródek i przyglądał się mojej twarzy. Nic nie mówiłam, jeszcze nie pora. Chłopak zapiął moją koszulę, pociągnął sznur i zaczął mnie gdzieś prowadzić.
Szłam za nim, nie wyrywałam się, to mogło by się źle skończyć.
-Silvi!!-usłyszałam krzyk Ryu.
Odwróciłam się. Przez fo chłopak się zatrzymał i też na niego spojrzał.
-Ryu!-odpowiedziałam.
-Wyciągnę cię z tego, obiecuję! Obiecuję, że będziemy razem!- obiecywał szarpiąc się z jakimś kolesiem.
-Wierzę ci! Dotrzymaj słowa!-krzyknęłam z łzami w oczach.
Chłopak pociągnął mnie.
-Silvi!-krzyczał, słyszałam załamanie jego głosu.
Nagle jeden z mężczyzn podszedł do niego i wbił w jego ciało nóż.
-NIE!!!!!!-wrzasnęłam z płaczem.
Wymierzył mu trzy ciosy w brzuch i jeden w kladkę piersiową. Upadł na ziemię.
-BŁAGAM NIE!!!!!! RYU!!!!!!-płakałam i zdzierałam sobie gardło. Wyszłam z chłopakiem z budynku cała zapłakana i roztrzęsiona, wrzucił mnie do auta.
Ryu... nie żyje?
***
Smutny rozdział ; ( ale jest, jutro może kolejny :(. Komentujcie i dajcie gwiazdkę jeżeli sie podoba :( Bayyy

Ano Neko!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz