Siedziałam w lesie jak zwykle... wróć! Na polanie obok lasu jeśli mam być dokładna. Zrywałam kwiaty ,aby później zrobić z nich wianek. Dziś jest najgorszy dzień mojego życia, dosłownie, zawsze myślałam ,że najgorszy dzień to poniedziałek ,ale się myliłam. Dziś było święto Connectivity, czyli ,,połaczenia" miało ono na celu zniszczenie życia każdej neko girl w wiosce, wybór partnera...
Nie chcę brać w tym udziału ,ale ukończyłam już przygotowania do zdobycia partnera wiec zgodnie z tradycją powinnam, właściwie mój przyszły partner ma mnie wybrać. Zastanawiacie się co w tym złego?
Cóż, jakby to był normalny dzień wybrania kandydata i po lepszym poznaniu się ,można by dopiero wziąść ślub byłoby ok, ale nie, nie dość ,
że oni nas wybierają to jeszcze my, DZIEWCZYNY, musimy łasić się do nich jak jakieś...koty...czujecie ten zbieg okolicznosci?
Musimy być odpowiednio ubrane, wymówić odpowiednią formółkę i dopiero wtedy możemy się starać, o to ,by któryś z nich nas wybrał.
- Silviro! Już do mnie, bo nie zdążę cię przygotować! - krzyknęła moja mama.
Silviro, dawno tak do mnie nie mówiła, czyli od dziś już nie będę Silvi... tylko Silviro, nie podoba mi się to imię nigdy go nie lubiłam, więc zawsze przedstawiałam się jako Silvi.
Wstałam i rzuciłam zbierane przeze mnie kwiaty pod nogi, machając ogonem zaczęłam iść w kierunku mojego domu, weszłam do środka ,a tam straszne zamieszanie.. tak to jest jak masz 2 siostry i 3 braci:
-Jak ty wyglądasz, dziecko! - moja mama złapała mnie za dłoń i usadziła na krześle. -Ashley! Podaj mi szczotkę !
Mama zaczęła mnie przygotowywać do tej całej ceremonii ,uczesała mi włosy w kłos i przerzuciła mi go przez ramię ,ubrała mnie w błękitną suknię ze srebrnymi wstążkami lekko pomarszczona na dole, czarne pantofelki i trochę biżuterii, najchętniej poszłabym tam w spodenkach i koszulce, ale co poradzę, że muszę to mieć na sobie:
-Dobrze wszystko gotowe, chłopcy! Wychodzimy! - krzyknęła mama otwierając drzwi wyjściowe .
Dużo neko szło na ceremonię wraz z rodziną ,nie miałam pojęcia kto mnie wybierze i nie chciałam tego wiedzieć, może będę mieć tyle szczęścia i nie zostanie wybrana? Nie chce się podlizywać do jakiegoś idioty ,nie jestem jego własnością, jestem niezależna i nie potrzebuje kogoś kto będzie mną pomiatał... ludzie,oni muszą mieć świetne życie. Popatrzyłam w stronę wielkiego muru. Napewno kiedyś go przekroczę.
-Witam was bardzo serdecznie moi kochani! Lata przez które przygotowywaliście się do dzisiejszego dnia zostaną dziś zapomniane i wkroczycie w nowe życie !- mówiła nasza przywódczyni.
W pewnym momencie przestałam słuchać. Stałam wraz z innymi dziewczynami po prawej stronie, naprzeciwko nas nasi kochani chłopcy uśmiechnięci i w ogóle nie zestresowani.
-Zacznijmy więc! Dziewczęta.
Tak, to ten moment ,gdy wszystkie się kłaniamy i mówimy tą głupią formółkę ,, Ja Silviro Salvirt, przysięgam Ci miłość i zaufanie, obiecuję Ci posłusznie i lojalność. Czy mogę oczekiwać tego samego od Ciebie?" zdajecie sobie sprawę , że tą formułkę mówimy do wszystkich, ale tylko ten jeden nam na nią odpowie? To dobrze.
Gdy każda z nas powiedziała co miała powiedzieć ,chłopcy zaczęli podchodzić do poszczegolnych dziewczyn i całować je w policzek zapewne odpowiadając na to pytanie, tak. Wzdychnęłam, gdy nagle poczułam na swoim policzku miękkie usta, o nie... spojrzałam w oczy chłopakowi. Blondyn o błękitnych oczach, blond uszami oraz ogonem i śnieżnobiałych zębach uśmiechnął się do mnie:
-Hej -powiedział.
-Pa -odpowieziałam szybko dając mu do zrozumienia, że nie chce być jego.
Westchnął.
-Jak nie chcesz rozmawiać to rozumiem, poczekam cierpliwie.
Nasza przywódczyni kazała rozejść się na do przydzielonych pokoi. Zack, bo tak miał na imię mój ów chłopak wziął i zaczęliśmy iść do pokoju... Naprawdę nie chcę tam iść ,chcę się stąd wyrwać.----------
Biedna Silvi ;( trzymaj się w następnym rozdziale poczujesz się lepiej! ^^
CZYTASZ
Ano Neko!
Fiksi RemajaSilvi, głupiutka i słodziudka neko girl, trafia do świata ludzi. Jest jeden problem jak ukryć kocie uszy i ogon? Jak poradzić sobie z ludźmi którzy polują na takich jak ona?