Ryu poszedł ze mną do kuchni, chłopcy siedzieli skuleni pod stołem.
-Haru, Rey szybko! -krzyknął.
Nie rozumiałam co się dzieje widziałam tylko światła na dworze. Chłopaki podbiegli do nas Haru przytulił się do Ryu, za to on poprowadził nas do tak jaby schronu ukrytego w ziemi. Otworzył dzwiczki i szybko tam weszliśmy, Ryu złapał latarkę i wszedł zaraz za nami. Zaświecił latarkę, wreszcie coś widzieliśmy.
-Co się dzieje? -zapytałam w końcu.
-Ludzie, chyba tu wejdą trzeba się ukryć - wytłumaczył. -Siedźcie cicho to nas nie znajdą.
Przez chwilę słyszałam tylko cisze, nagle usłyszałam gwałtowne otworzenie drzwi do domu. Spojrzałam na Ryu przytulał do siebie Haru, Rey stał obok przerażony. Słyszeliśmy kroki. Bum. Bum. Stuk. Puk. Stuk. Puk. Nawet nie wiecie jak się bałam, skoro Ryu tak reagował na ludzi... To znaczy, że chyba nie mają przyjaznych zamiarów. Serce biło mi jak oszalałe. Nagle stało sie coś czego się nie spodziewaliśmy. Drzwi od schronu sie otworzyły. Ryu cofnął nas do ciemności i zgasił latarkę. Niestety. Jeden z ludzi chwycił Rey'a. Ten przerażony zaczął się szarpać po chwili coś mu wstrzyknął i zemdlał. To samo stało się sie ze mną. Widziałam tylko ciemność i upadłam na podłogę.
Obudziłam się w jakimś ciemnym pokoju skuta kajdankami. Wstałam i rozejrzałam się, nikogo tu ze mną nie było. Gdzie jesteście...
▪▪▪▪Ryu▪▪▪▪
Siedziałem na metalowym krześle, przykłuty do niego. Gdze moi bracia?! Gdzie jest Silvi?! Co ja tu robię?! Nagle do sali wszedl czlowik i zapalił światło które na początku mnie oślepiło. To był jakiś chłopak mniej wiecej w moim wieku, podszedl do mnie wraz z dwona starszymi mężczyznami.
-Słuchaj mamy propozycje- zaczął. -Co powiesz na bycie naszym donośnikiem?
-Donośnikiem? -zapytałem.
-Wiesz, musiałbyś poprostu wrócić tam skąd przybyłeś i powiedzieć nam w jakim miejscu się osiedliliście, wtedy nic ci się nie stanie.
-A jeśli odmówie?
-Nie radzę, źle się to dla ciebe skończy- powiedział wprost.
-Niby czym?
-Pytam jeszcze raz, wchodzisz w ten układ czy nie?
-Nie, nie zdradzę mojej rasy- stwierdziłem prostujac się.
-Cóż, przykro mi, wydawaleś się fajny- chłopak podszedł do jakiejś szafki.
Mężczyźni podeszli i moją głowę przytrzymało jakieś urządzenie, szarpałem się. Co oni chcą mi zrobić? Chłopak podszedł do mnie z jakimiś... nożyczkami?! Szarpałem się jak oszalały moja lowa nadal byla nieruchoma.
-Przykro mi, sam wybrałeś...-wytłumaczył chłopak.
Zaczął odcinać moje neko uszy, krzyczałem, błagam o litość, wierciłem się, głowa mi pękała z bólu, nie chcę wiedzieć jak wyglądała moja głowa, bylem cały zapłakany, poczułem trochę krwi slpływajacej po moim czole. Ten ból, straszny ból. Gdy odcinał mi uszy jeden z mężczyzn zabrał sie za ogon, zdzierałem sobie gardło prosząc, blagajac! O trochę litości! Moje uszy ,mój ogon co teraz z mnie za neko?... Zemdlałem ból był zbyt mocny, zbyt duży, nawet na takiego twardziela jak ja...
** Silvi**
Drzwi się otworzyły ktoś został wrzucony do pomieszzenia, związany, podeszlam, to był Ryu! Przytuliłam go.
-Ryu! Ryu!-krzyczałam.
On nie miał uszu neko!!! Co oni mu zrobili?!! Zaczęłam płakać, dlaczego?
Drzwi uchyliły się, a w nich stał... we krwi.. z nozyczkmi w kieszeni..
JECK.....
***
się porobiło ;-; Ryu ; ( przepraszam ale to musiało sie zdarzyc ze wzgledu na koljne wydarzenia, pewnie jest w was burza emoji wszstko piszci w komach ; ( dajcie gwiazdkę, a rodzial będzie szybciej ; (

CZYTASZ
Ano Neko!
Подростковая литератураSilvi, głupiutka i słodziudka neko girl, trafia do świata ludzi. Jest jeden problem jak ukryć kocie uszy i ogon? Jak poradzić sobie z ludźmi którzy polują na takich jak ona?