Siedziałam w swoim pokoju, odrabiałam matematykę. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Ach, no tak. Zapomniałam o Doloris, miałam ją odwiedzić i przynieść jej moje notatki. Odebrałam, powiedziałam że już lecę. Ach, ta moja cholerna zapominalskość! Otworzyłam jeszce tylko mój pamiętnik i znalazłam ukrytą stronę. Miałam tam napisane plany zajęć Nathaniela, jego kursy fotografii i spotkania z przyjaciółmi w sprawie sztuki. Sprawdziłam, czy jest właśnie w domu.
Mam na imię Bonnie, mieszkam w Paryżu. Mam Polskie korzenie, po mamie, to mój ojciec jest francuzem. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Na co dzień jestem wzorową uczennicą, ale kiedy Paryżowi grozi niebezpieczeństwo zmieniam się w strażniczkę pokoju w mieście. Za pomocą magii wody potrafię poruszać każdą cieczą. Moją bronią jest wachlarz. Kilka machnięć nim, a już władam całą rzeką. A nazywam się...
- BIAŁA DAMO! POMOCY! - usłyszałam głosy zza okna.
Tak, jestem Białą Damą. TĄ Białą Damą. Jestem bohaterką w biało-turkusowym stroju, pokonuję wrogów. Chronię Paryż i jego mieszkańców, na co dzień kochając się w Nathanielu Aronie.
Udając, że nie słyszę wołania zabrałam ze sobą telefon, zeszyty i notatki. Moja Kwami, Hoppy, wychyliła się z mojej kieszonki.
- Bonnie, pośpiesz się! Musisz uratować tych ludzi!
- Spokojnie, tak właśnie planowałam. - powiedziałam. Schowałam się w łazience i zamknęłam drzwi. - Hoppy, oblej mnie!
Wokół mnie zabłysnęło, a ja zmieniłam swój wygląd. Na mojej twarzy pojawiła się maska, moje włosy uplotły się w kłosa. Na głowie poczułam długie, białe uszy. Moje ubranie, czyli biały sweter w turkusowe paski i jeansy, zmieniło się w lateksowy strój. Górna część wyglądała jak biała koszula bez ramion, pod szyją miałam kołnierzyk. Koszula prawie że ciasno przylegała do szyi. Na piersiach były dwie mini kieszonki, a przez środek prowadziły małe, czerwone guziczki w kształcie uroczych serduszek. Dolna część była zwykłą, turkusową spódnicą. W prawym dolnym rogu miałam wyhaftowanego królika. Przy biodrze miałam przyczepiony wstążeczką wachlarz. Na nogach miałam założone typowo anime podkolanówki. Były prawie że do spódnicy, która, nie ukrywam, była krótka... podkolanówki nie były czarne, tak jak można zobaczyć w anime, tylko białe, z jednym turkusowym paskiem na górze. Na nogach pojawiły się białe baletki.
Wyskoczyłam przez okno, lądując na drzewie. Zwinnie przeskoczyłam po drzewach na następną ulicę, gdzie działa się cała akcja. Pod Luwrem biegali przestraszeni ludzie. Na samym środku stał wielki słup z jakiejś lepkiej substancji. Zeskoczyłam z ostatniego drzewa i stanęłam w bezpiecznym miejscu.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, mam nadzieję, że moje opowiadanie się spodoba! Przepraszam za wszystkie błędy, i mam nadzieję, że spodoba wam się moje OC :3
Proszę pięknie o gwiazdki ^.^
Do zobaczenia :**
CZYTASZ
Blanc Lady/Biała Dama |Miraculum
FanfictionMam na imię Bonnie, mieszkam w Paryżu. Mam Polskie korzenie, po mamie, to mój ojciec jest francuzem. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Na co dzień jestem wzorową uczennicą, ale kiedy Paryżowi grozi niebezpieczeństwo zmieniam się w strażniczkę pokoj...