- Jest zdenerwowany tym włąmaniem, no wiesz, zawsze był... 'potulny' - wyjaśniła mi Dolores, robiąc króliczki z palców.
Z ust Nathaniela zrobiła się cienka linia, a jego twarz nabrała mocniejszego odcieniu.
Przyłożyłam dłoń do ust, aby powstrzymać chichot. Jeśli tak ma wyglądać mój przyszły mąż, to... zaraz, o czym ja w ogóle myślę!?
Jestem pewna, że teraz się zarumieniłam, a dodatkowo przybrałam tępy wyraz twarzy. Hah.
- No dobra, w każdym razie nie po to przyszłąm, żeby patrzeć na wasze poczerwienione mordy - skwitowała Dolores. Wyjęła z torebki paczkę skittlesów.
Złapałam za cukierki z taką zachłannością, że rozerwałam opakowanie na trzy części. Nie pytajcie mnie nawet, jak ja to zrobiłam.
- Bonnie! - krzyknęła półgłosem Dolores i schyliła się, by podnieść czerwonego cukierka obok jej buta. - Teraz masz to zjeść! - nakazała z udawanym oburzeniem.
Nathaniel gdzieś w rogu zachichotał jak dziewczynka, a następnie zamilkł na resztę odwiedzin.
Ja zjadłam tego parszywego cukierka, zasada 5-ciu sekund, nie? Następnie Dolores opowiedziała mi o tym, jak rozmawiała z Maxem, jak palnęła jakąś głupotę i jak musiał gdzieś iść, 'pewnie nie chciał już spędzać czasu z taką idiotką!'.
I w tym momencie weszła mama i doktor Goldberg.
BAM.
CZYTASZ
Blanc Lady/Biała Dama |Miraculum
FanfictionMam na imię Bonnie, mieszkam w Paryżu. Mam Polskie korzenie, po mamie, to mój ojciec jest francuzem. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Na co dzień jestem wzorową uczennicą, ale kiedy Paryżowi grozi niebezpieczeństwo zmieniam się w strażniczkę pokoj...