18.

124 24 18
                                    

Chciałabym, aby moje opowiadanie było w gronie tych, które... których nawet nie trzeba czytać. Tylko od razu dać gwiadkę, a później zabrać się za czytanie. A później chcieć dać gwiazdkę, i uśmiechnąć się widząc, że już ją dałaś. 

Zapraszam do czytania.

Wróciłą jeszcze tylko do łazienki przemyć ranę i wyszła z chusteczką przy czole.

Podbiegłem do niej.

- Max? Ech... - powiedziała. Hardo złapała Dolores pod rękę i podążyła w stronę klasy. - Idź już na salę...

Zdałem sobie sprawę, że nie usłyszałem dzwonka.

Jakimś cudem dostałem się do szatni przed rozgrzewką. Mieliśmy grać w koszykówkę.

Na początku Bonnie radziła sobie bardzo dobrze, martwiłem się tylko o jej stan.

Ej, zaraz. Co mnie ona obchodzi! Otrząsnąłem się i zacząłem z powrotem grać.

Gdy jednak Adam mrugnął do niej i rzucił jej piłkę, ona nie zdążyła jej złapać. Dostała w głowę, a chwilę później upadła.

Dolores podbiegła do niej jak najszybciej. Sam też zainteresowałem się, co to było. Bonnie siedziała na podłodze trzymając się za głowę. Widziałem, że powstrzymywała się od płaczu.

- Ej, słyszysz mnie? - Dolores zadawała jej podstawowe pytania. - Dasz radę wstać? Chodź, wuefista zaprowadzi Cię do pielęgniarki...

Nic nie słyszałęm, ale Bonnie ruszała delikatnie ustami. Jej przyjaciółka nie ponowiła ani jednego pytania, co oznaczało że otrzymała odpowiedź.

Nauczyciel zabrał zdezorientowaną dzieczynę do higienistki i wrócił po dziesięciu minutach. Kilka osób obwiniało Adama, a Dolores prawie że płakała.

...

Po lekcjach wyszłem ze szkoły.

Wypadek Bonnie stał się aferą połowy szkoły.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie płacz. Rozejrzałam się wokół, i zauważyłem ją.

Dolores siedziała na schodach i cicho łkała. Spojrzałem w lewo i w prawo, i nie znalazłem nikogo, kto mógłby jej pomóc.

Podeszłęm do niej i usiadłem na bezpiecznej odległości. Zganiłem się w myślach i przysunąłem się do dziewczyny.

Zapomniałem, że nie każda dziewczyna to Klołi (speszyl mistejk).

- H-h-h-hej M-m-a-ax - powiedziała do mnie Dolores. Zdjęła dłonie z twarzy, więc mogłem zobaczyć jej rozpuszczony w połowie makijaż i mokre od łez dłonie.

- Cz-cześć... - przywitałem się. A jęknąłem z zaskoczenia. - Ej, co się stało? - nie odpowiedziała.

Poczekałem chwilę.

- Ni-nie wiem, czy mogę c-ci zauf-f-fać... - i zaszlochała gorzko.

----------------------------------------------------------------------------------

C.D.N.

Tylko tyle powiem :)

Blanc Lady/Biała Dama |MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz