*Bonnie. Dawno się nie niewidzieliśmy xD*
Odłożyłam telefon na biurko, po czym przetrząsnęłam moją torbę poszukując zakładki z pracą domową. Przepenetrowałam niby-plecak trzy razy, zważając na moje umiejętności znajdywania rzeczy w szafce, pokoju a nawet w kieszeni.
Ale pracy domowej jak nie było, tak nie ma.
- I co? Jest? - spytała rozbawiona moją ślepotą Hoppy. Odsunęłam się, a kwami posłusznie wleciało do białej torebki w błękitne kwiaty zachęcone malutką puszką marchewek w mojej dłoni.
Po chwili szukania wyjęła zeszyt od matematyki, szybko sapiąc. Walnęłam się dłonią w czoło, po czym usiadłam przy brzozowym biurku. Głupia i rozkojarzona Nathanielem ja włożyłam zeszyt do góry nogami, a zakładka została zgnieciona od spodu.
*poniedziałek rano*
Wstałam o wpół do siódmej, lekcje zaczynały się godzinę później. Darowałam sobie prysznic, mój warkocz, który zaplotła mi mama wieczorem leżał wygodnie na moim karku, a ja siedziałam w wczoraj wannie przez godzinę. Albo dwie...? Nie wiem, straciłam poczucie czasu.
Byłam zmęczona walką z Błyskotką, dzieczyną o imieniu Elizabeth. Jej starszy brat odłączył prąd w pokoju, przez co musiała żyć w ciemności. Jej mocą było powodowanie ślepoty wielką żarówką.
Wstałam gwałtownie, zaczernił mi się obraz, zakręciłam się, po czym usiadłam na łóżku.
Hoppy nawet nie zareagowała, sprawdzała tylko, czy nadal mam wszystkie książki i przybory w torbie. Złapałam się lekko za głowę, zahihotałam, po czym wstałam powoli. Poszłam do łazienki, umyłam zęby i ubrałam się w białe leginsy i czarny sweter z napisem KEEP CALM AND BÓJ SIĘ MNIE. Stanęłam przed lustrem.
- Szalejesz, dziewczyno! - powiedziałam do siebie z głupim uśmieszkiem. Hoppy gdzieś w kącie przewróciła oczami.
Wróciłam do stylizacji. Rozpuściłam warkocza i pozwoliłam moim włosom delikatnie opaść na ramiona. Dzięki długiemu utrzymaniu warkocza uzyskałam wyraźne fale. Przeczesałam grzywkę, poprawiłam na nich spinkę w kształcie małych, uroczych, białych króliczych uszu i napuszyłam troszkę włosy, aby wyglądały naturalniej. Zeszłam na śniadanie i z uśmiechem na ustach zjadłam tosty, które zrobiła mi mama. Już chciałam wychodzić z mieszkania, gdy przerwał mi ciepły i rozbawiony głos rodzicielki.
- Czy czegoś nie zapomniałaś? - odwróciłam się. Pani Łucja trzymała w ręce białą torbę w błękitne lilie.
Złapałam się za głowę, popędziłam po (prawie) zgubiony niby-plecak. Wybiegłam z domu dwa razy przebiegając na żółtym świetle. Zdążyłam do szkoły na czas, weszłam do klasy cała w skowronkach. Planowałam usiąść obok Nathaniela, ale zrezygnowałam z tego pomysłu. Nie jestem aż tak pewna siebie, aby po prostu podejść i spytać się ,,Hej, Nath! Chodź, usiądziemy razem i w między czasie się poobściskujemy, co ty na to?". Na myśl o mojej wypowiedzi na twarzy zagościło rozbawienie, a z ust wyleciał cichy chichot. Usiadłam obok Alix, wyjęłam potrzebne zeszyty i podręcznik i odwróciłam się, chciałam zobaczyć co robi Nathaniel. Siedział razem z Juleką, która musiała się przesiąść. Mylene (dobrze?) usiadła obok Rose. Idealnie.
- Hej, dziewczyno! - Alix przybiła mi żółwika. Doloris chodziła do przeciwległej klasy, więc widziałam się z nią na innych przerwach, podczas lekcji pomagałam Alix, czasem siadałam z Kimem albo z Maxem, zależy, który był nieobecny.
Tak na prawdę to wolałam przebywać w towarzystwie chłopaków, ale Alix zachowywała się typowo chłopsko.
- Dasz mi przepisać jedno zadanie? - spytała różowo włosa dziewczyna.
Przewróciłam oczami i westchnęłam.
- Znowuuuu...? - zrezygnowana podsunęłam jej zeszyt pod nos.
- Dzienks, lala! - ucieszona poklepała mnie przyjacielsko po plecach. Zaśmiałyśmy się z określenia ,,lala".
*po lekcjach*
Wyszłam ze szkoły spotkać się na umówioną godzinę. Skierowałam się za szkołę, gdzie było nasze ,,tajne" miejsce.
Zza krzaka wychyliła się ruda postać.
- Cześć. Co tam? - spytałam się.
- Nic. Chciałam tylko z tobą porozmawiać - Doloris uśmiechnęła się.
*co, myśleliście, że to Nathaniel chce zostać kolorowym pedałkiem? xD Taaa... jeszcze nie tera xDD*
-------------------------------------------------------------
Suprajs madafaka! xDD
Poproszę grzecznie o przeczytanie i zagwiazdkowanie (żebranie lvl -13 xd) ,,I'm crazy over you" :)
Gdy skończyłam to czytać...
...
...
...
poryczałam się.
TAK.
Wyłam :D
Bo skończyło się ~.~
A w międzyczasie zagwiazdkujcie, mam nadzieję, że teraz dobijecie tych 5 gwiazdek :'(
x5 gwiazdek = next :)
Tylko teraz się postarajcie >:|
Nie chce mi siem czekać z napisaniem nowego rozdziału tydzień -,-
Pa pa, pandzioszki :D :* ;**
CZYTASZ
Blanc Lady/Biała Dama |Miraculum
FanfictionMam na imię Bonnie, mieszkam w Paryżu. Mam Polskie korzenie, po mamie, to mój ojciec jest francuzem. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Na co dzień jestem wzorową uczennicą, ale kiedy Paryżowi grozi niebezpieczeństwo zmieniam się w strażniczkę pokoj...